Temat: Całkowity zakaz aborcji w Polsce?

No nie, ja sie wlasnie bardzo martwie rownouprawnieniem dlatego bardzo niepokoi mnie, ze w tych wszystkich (idiotycznych badz co badz) dyskusjach zupelnie pomijany jest ojciec i jego zdanie tak jakby dziecko oraz jego przyszlosc bylo na wylacznosc matki. Dlaczego ojciec nie ma wlasciwie prawa decydowac o takich rzeczach? No, a skoro tak bardzo popieracie aborcje to dlaczego mezczyzna nie moze o tym zadecydowac tylko robi to kobieta? Mezczyzna ma takie samo prawo do posiadania i wychowania tego dziecka, dlaczego ma zostac skrzywdzony bo matka stwierdzila, ze jej sie nie chce miec dzieciaka? Jezeli bede z kobieta szczesliwy, bedziemy uprawiac seks, w koncu ona zajdzie w ciaze i w miezyczasie cos jej odjebie, i za moimi plecami je wyskrobie (bo tak, bo ona jednak nie chce dziecka bo cos tam) to chce miec prawo ukarania jej bo takim czynem wyrzadza szkode nie tylko dziecku, ktore mialo prawo do zycia, ale takze mi. Idac za wami mogla sobie usunac ciaze bo tak, bo miala do tego prawo i chuj w dupe kazdemu kto myslal badz chcial inaczej. Waszym problemem jest to, ze stawiacie sie w jednej - dwoch pechowych sytuacjach, zdarzajacych sie raz na milion i na tej podstawie uwazacie, ze aborcja to cos zajebiscie dobrego i powinna byc gwarantowana, a nawet refundowana.

W zasadzie cala ta ustawa mi dosc mocno zwisa bo nie bedzie miala realnego wplywu na zycie moje i moich bliskich, bardziej martwi mnie fakt pomijania roli ojca w tym wszystkim.

Właśnie o tym mówię. Mężczyźnie bardzo łatwo pisać różne farmazony, bo jego problem nie będzie nigdy dotyczyć. To kobiety ciało będzie wysysane z życia przez całe 9 miesięcy. Facet co najwyżej będzie miał tylko odrobinę mniej kasy na wódkę. Albo i nie, bo jak się odpowiednio zakręci to alimenty będzie wypłacał urząd socjalny.



Myślę, że nie powinno być żadnego problemu za ukaranie kobiety w przypadku takich postępowań, tak samo jak nie ma problemu gdy twojej kobiecie coś odwali i wyczyści twoje konto z pieniędzy i zniknie, albo ukradnie ci auto i je rozwali. :)

Moze dlatego, ze do momentu odcięcia pępowiny jest częścią CIAŁA KOBIETY?
To by było całkiem logiczne nie sądzisz?

Problem w tym, ze oni tego tematu nie rozpatruja na gruncie normalnym, w zdrowym spoleczenstwie i rodzinie, ale na gruncie patologii, gwaltow i czynow zabronionych. Dla nich to normalka - ojciec pije wodke, gwalci kobiete w wolnych chwilach, z tego jest dziecko i tyle. Norma, standard, codziennosc w co jednej polskiej rodzinie. Na takiej podstawie i w tym amoku wysnuwaja wnioski, ze to przeciez oczywiste, ze kazda matka powinna miec prawo do aborcji. Do tego domieszka nieznajomosci projektu ustawy podsycona nawolywaniem ultra-feministek i przeciwnikow pisu... no i masz obraz takiego dyskutanta.

Prawa ojca w tym kraju to kpina, po czesci wlasnie przez takie zepsute i stereotypowe patrzenie na mezczyzne jako kolesia od jebania w fabryce po 12 godzin, chlania wodki i grania w karty po robocie. Totalne ignorowanie i pomijanie w dyskusji ojcow jeszcze nienarodzonych dzieci tylko podkresla skale problemu.
Dzialajmy konsekwentnie - jezeli kobieta ma miec prawo do wyskrobania dziecka z wlasnego "widzimisię" to ja mam prawo do mienia wyjebane na kobiete w ciazy i nikt nie powinien miec mocy prawnej by zmusic mnie do placenia alimentow na rzecz niechcianego dziecka i matki. No bo niby dlaczego? Dyskutanci juz tutaj przeciez zwinnie udowodnili, ze nie powinnismy ponosic konsekwencji za takie czyny.
Chore? Oczywiscie. Tak samo jak popieranie prawa do aborcji, w sposob jaki wy tutaj uskuteczniacie.

btw.
Nie jestem za calkowitym zakazem do aborcji, ale po prostu bola mnie oczy i serduszko jak patrze na sposob w jaki wy tutaj dyskutujecie i argumentujecie swoje zdanie, np. poprzez sprowadzanie poczecia, narodzin oraz aborcji dziecka do poziomu sprawdzianu z przyry w 6 klasie podstawowki czy mandatu za brak pasow. Przy okazji oczywiscie zupelnie pomijajac role ojca oraz jego uczuc w tym wszystkim.

Owszem. Interpretację również.

To dziwne, bo z tego co się orientuje to nie ma żadnego projektu PiSu, a jedynie jakiś projekt obywatelski.

Dokładnie, co więcej z tego co widze większość PiSu też raczej za by nie głosowało.
Oficjalnie w mediach wypowiadają się tylko najbardziej rozpoznawane postaci - Kaczyński, Szydło, Duda.
W razie gdyby jednak projekt pojawił się jako ustawa do głosowania, nie ma szans, że to przejdzie, ale najważniejsze pisiory były za, więc Kościół się uspokoi.

A co do decyzji ojca- moim zdaniem jeżeli para jest małżeństwem, to oboje musieliby wyrazić zgodę na aborcję. Jeżeli nie- to ojciec powinien liczyć się z tym, że jeżeli zapina losowe szmaciska na imprezach, to może nie mieć z tego później dziecka :) (takie konkekwencje :) )

Niektóre posty tutaj są tak śmieszne, że ja nie mogę XD mnie na prawdę wkurwia, gdy widzę jak państwo zaczyna ustalać jak mam żyć, zwłaszcza chore jest próbowanie przerzucania nakazów kościoła do prawa.

Po 1 zacznijmy od tego, że przez jakiekolwiek obostrzenia wobec aborcji robimy z ciała kobiety pojemnik na "dziecko" (no bo sorry.. dla mnie np. dziecko to jest wtedy, kiedy zaczyna czuć, a to następuje po 6 miesiącu ciąży, do tego czasu nie jest ani świadome ani nie czuje - przynajmniej wedle badań w UK; a do 6 msc ciąży to jednak już dawno by zdecydowała czy chce aborcję czy nie), zaraz będą kary za nieudowodnienie tego, że z przyczyn naturalnych nastąpiło poronienie. To kobieta cierpi podczas ciąży, to z niej dziecko wysysa życie (no na pewno ciążą nie jest czymś, co ją wzmacnia fizyczne), ostatecznie do jej dziecko rozpierdala cipę/tworzy bliznę na brzuchu po cesarce. Powiedźcie mi, czemu kobieta ma się na to zgadzać? Przecież kurwa jak będzie chciała, to i tak sobie zrobi aborcję za południową granicą, jak zechce, to będzie ukrywać ciążę, by nikt na nią nie doniósł (sick!), że kurwa była w ciąży i potem nagle przestała być. Więc to, co kaczory chcą zrobić jest do dupy.
Ktoś chce być odpowiednim katolikiem w oczach swojego biskupa, to niech sobie kurwa będzie, ale niech nie wpieprzają swoich poglądów na siłę innym i nakazują żyć wedle nich. Sam jestem wierzący, niepraktykujący i sądzę, że ta cała mafia kościelna od dawna nie jest tym, czym miało być w zamyśle Jezusa, więc w dupie mam zdanie kościoła. Oczywiście szanuję każdego papieża, który nikogo nie dyskryminuje (w sumie nie dane mi było żyć, by móc jakiemukolwiek papieżowi coś zarzucić), ale to co się dzieje w niższych warstwach w hierarchii kościoła w wielu krajach jest przesadzone i tym Watykan powinien się zająć. //wiem, że nieco odszedłem od tematu, ale temat zakazu aborcji wywodzi się wiadomo z jakiego powodu, z powodu pożal się Boże tego, co kościół na ten temat sądzi, a kaczorek wiadomo, że jest za wszystkim, co tam powiedzą//

Po 2 czytając o głosach, że mężczyzna powinien móc decydować - powiem tak, póki medycyna nie pozwoli naszej płci przechodzić ciąży bądź po prostu móc od kobiety, która jest z Wami w ciąży móc "zabrać" ciążę do siebie (jak głupio to nie brzmi), do tedy kobieta powinna mieć 100% prawa zrobić z ciążą do tego czasu, o którym pisałem cokolwiek zechce. Sorry, ale kobieta nie ma prawa decydować o Waszym ciele, to i Wy nie macie prawa decydować o jej ciele. Tyle w temacie.
Nie, seks nie jest obowiązkiem (a przynajmniej nie powinien być) ponoszenia konsekwencji w wypadku ciąży, ni to ze strony baby czy chłopa - np. jeśli barman naleje komuś piwa, a ten coś odpierdoli po pijaku, to ma ponosić konsekwencje tego, że zaaplikował (sprzedał) mu piwo, tak jak mężczyzna zaaplikował babie spermę? W pewnym sensie to wygląda podobnie, ale wiadomo, hur dur, plemnik wlazł do jajeczka i to już jest kurwa dziecko, no bez żartów XDDD

Decydujcie sobie wszyscy o swoim ciele, od ciała kobiet się odpierdolcie, a jak wg Was dziecko to np. 5cm gówienko, to je wyjmujcie, niech sobie to dziecko żyje własnym życiem. Toż to człowiek przecież, tak jak ja i Wy, a Wy nie musicie przecież siedzieć w brzuchu.
Jak oboje ludzi chce dziecko, to sobie robią dziecko i nie ma problemów. A jak ktoś chce kazać i rządzić co kto może, to już się chora patologia nawiązująca do średniowiecza z Królem, którzy narzuca wszystkim swoje zdanie i swoje prawo.
Na prawdę, nie popieram tego wszystkiego, co się dzieje na zachodzie i tą całą tolerancję itd, ale wolność człowieka do decydowania o swoim ciele powinna być nadrzędna.