Temat: Rowerzyści, czy raczej - pedalarze.

moze w cywilizowanyh krajach rowerzysta na drodze jest rzadkoscia bo maja wiecej km sciezek niz polska auotstrady ? XD

no tak, bo kazdy polak ma kondycje triatlonisty i szosowke o wartosci 3 przecietnych samochodow polakow; co to wgle kurwa za argument ?

zreszta, sugerowanie ze ja stoje po ktorejs ze stron jezeli wszyscy dobrze wiemy ze problemem jest tu spierdolona mentalnosc polakow i ich debilne zachowania na drodze; tak samo jak sa kierowcy idioci to sa i rowerzysci idioci. roznica jest taka ze czasami gdy dojechac chce w dane miejsce rowerem i nie mam do dyspozycji szlaku lub sciezki to albo ryzykuje zycie jadac ulica, bo przeciez w starciu z samochodem nie mam zadnych szans albo mandatem jadac po chodniku. taka jest smutna prawda. drugi problem to spierdolone panstwo ktore przeciez zezwala (chyba od niedawna ?) na jazde rowerem 1 m od krawedzi jezdni i jazde rowerem rownolegle z innym rowerzysta, razem z kierowcami samochodow oraz zakazuje jazdy po chodnikach co przy obecnej ilosci sciezek, kondycji i sprzecie przecietnego polaka i mentalnosci kierowcow daje to co mamy teraz; co roku w sezonie gina w mojej okolicy rowerzysci z wlasnej badz cudzej winy.

problem prosty, brak sciezek ale zyjemy przeciez w kraju gdzie brakuje drog albo sa one w bardzo chujowym stanie wiec trudno zeby robili sciezki. inna sprawa ze w polsce rowerami jezdzi sie duzo, kazde dzialanie mobilizujace do uprawiania sportu da w przyszlosci profit.

Teraz rowerem możesz jeździć po całym pasie ba nawet 2 rowery obok siebie mogą jechać, bo przecież nie ruszając ryjem ciężko się jeździ (zjebany przepis) ale sami rowerzyści tego chcieli. I mi nie chodziło o to żeby każdy jeździł nie wiadomo jak na tym rowerze tak jak sportowcy ale skoro jedzie dziadek na składaku a ja jako osoba idąca po chodniku mająca długie nogi jest w stanie iść taką samą prędkością jak ten dziadzia jadący ulicą. Kto stwarza tutaj zagrożenie ? Kierowca co jedzie 50km/h czy dziadzia na przejażdżce ?

Druga sprawa skoro jest czerwone światło to czemu się pchacie przed samochody (tak jak motocykliści CI chociaż ruszą i uciekną przed autami) zamiast ustawić się w korku jak wszyscy czekają albo jak ktoś was chce wyminąć to wy na siłę próbujecie to utrudnić przyspieszając ?

W kazdej grupie znajda sie debile. Czy to rowerzysci czy kierowcy. Z reguly czym drozszy sprzet i czy to samochod czy rower to posiadacz jest gorszym kutasem. Ci pierwsi mysla, ze sa najwazniejsi i w ogole nie zwracaja uwagi na przepisy drogowe (czy to droga czy parking) i na innych, a ci drudzy robia to samo, tylko ze na sciezkach. Jednak bardziej wkurwiaja mnie kierowcy, ktorzy kurwa, doslownie kurwa notorycznie jezdza lewym pasem, gdzie by nie jechali. Chuj, ze skreca za 3 km w lewo, ale juz jedzie lewym pasem, bo mu sie nalezy i nie przegadasz. Rowerzyste wsadzajacego kija w przepisy da sie wyminac bez problemu, ale wymin takiego borowika, ktory na 70 jedzie 50 jakims SUVem i jak widzi, ze ktos chce go wziac prawym to przyspieszy dla zasady, bo ma drozszy samochod o kilkadziesiat tysiecy i sie nie da jakiemus polakowi biedakowi w furce za 10 kola wyprzedzac. W sumie prawym nie wolno wyprzedzac, bo to wbrew przepisom, ale sam typiarz jakich znakow bys nie dawal to i tak bedzie strugal glupa, ze nie widzi.

no wlasnie o tym mowie, przepisy sa na polskie realia bzdurne, powinny obejmowac tylko prawdziwych rowerzystow na szosowkach ktorzy maja odpowiedni sprzet do jazdy po drodze, reszta powinna sie tluc po sciezkach ale ich nie ma

Przepis że dwa rowerki obok siebie mogą jechać to najgorsze prawo na świecie chyba.

To jak juz kurwa jedziecie tym chodnikiem, to pamietajcie ze nie macie absolutnie zadnego pierwszenstwa, nikt nie musi wam schodzic z drogi, wiec nie dzwoncie jak popierdoleni na ludzi.

I nie wiem gdzie co niektorzy rowerzysci wypowiadajacy sie tutaj mieszkaja, ale w Warszawie w sezonie zawsze jezdze po ulicy(jesli nie ma ddr), w tym po ulicach typu lazienowska, czy al. jerozolimskie i nikt kurwa mnie nie potracil, ani nawet srodkowego palca nie pokazal.

Moze jak boicie sie jezdzic po ulicy, to rower nie jest dla was i czas przesiasc sie na hulajnoge?

jezdziles kiedys rowerem po drodze w dluzsze trasy poza miastem ? chyba nie skoro tak mowisz

to chyba normalne, że jak skręca w lewo to z lewego pasa. Jak widzę, jak jakiś pajac skręca z prawego pasa w lewo, albo nawet z prawej strony jezdni, gdy nie ma pasa do lewoskrętu, zajeżdża drogę, żeby sobie hehe skręcić, zamiast przesunąć się do lewej strony pasa i zasygnalizować to chyba najgorsze skurwysyństwo jakie można zrobić, bo o ile pierwszy samochód jeszcze wyhamuje, to jadące za nim już niekoniecznie.

tak btw. jak jest ograniczenie wyzsze niz 50, to można normalnie po chodniku jechać, a np. w widzialem wariatów, którzy se po alejach w Krakowie (trzy pasy w jedną strone) smigaja.

dzwonienie dzwonkiem to chyba jedno z wiekszych kretinizmów, bo ledwo to słychać, jak ja np. jadę chodnikiem, a przede mną idzie nie wiem, kobieta z dzieckiem, to wiadomo, że przejeżdzam powoli, bo nie wiadomo czy dziecko zaraz nie wskoczy pod koło, jak się nie da przejechać to mówię kulturalnie 'przepraszam'.

Ale nie rozumiesz, że jeśli nie ma ścieżki rowerowej to rowerzysta ma obowiązek jechać ulicą i gówno kogo obchodzi czy przyjadą 3 samochody czy 8? Poza tym, normalny rowerzysta trzyma się krawężnika (lewego jeśli jedzie lewym pasem, prawego jeśli jedzie prawym pasem oraz prawą stroną środkowego pasa. To jest przestrzeganie przepisów, a nie zwracanie uwagi na wkurwionych kierowców samochodów, którym 30 sekund dłużej na światłach niszczy życie.

Co ma jedno do drugiego? Jeżdżę często autem jak i rowerem, więc mogę stać po obu stronach dyskusji. Nigdy żaden rowerzysta mi nie przeszkodził w momencie, kiedy skręcał w lewo, bo trzymał się lewego krawężnika i spokojnie mogłem go wyminąć. A nawet jeśli to spokojnie poczekałem na kolejne zielone.

A według Twojego rozumowania rowerzysta nie ma prawa do skręcania w lewo, bo Ty stracisz 30 sekund swojego jakże cennego życia. Co więcej, według Ciebie rowerzyści powinni jeździć tylko po ścieżkach rowerowych, których nie jest zbyt wiele.

Uwaga! Prawo mówi, że brak ścieżki rowerowej oznacza, że rowerzysta jedzie ulicą i ma takie same uprawnienia jak samochód. Chuj kogo obchodzi Twój czas.

A tutaj mała prezentacja jak ścieżka rowerowa zjeżdża na jezdnię bezpośrednio przed skrzyżowaniem, po którym NIE MA kontynuacji tejże ścieżki = rowerzysta ma obowiązek jechać jezdnią.