https://www.facebook.com/ewavandersa...3948342688759/
Nic dodać...
Wersja do druku
Przeciez samo podwyzszenie wieku jest polowicznie spowodowanie wlasnie faktem, ze ludzie zyja znacznie dluzej niz 20 lat temu.
Wcale mnie taki argument nie przekonuje, przeciez tutaj nikt nie zawiera zadnej umowy, a jesli juz, to ta "umowa" jest jednostronnie "narzucana" przez rzad. To, czy ktos zaczal pracowac przed czy po zmianie, w zasadzie jest czystym przypadkiem, bo wszedlby w system mimo wszystko i jako jednostka nie ma nic do gadania (oprocz glosowania - demokracja przedstawicielska sie klania). A dodatkowo zostalo to rozwiazane tak, ze zmiana jest stopniowa.
Wasze argumenty przeciwko podwyzszeniu sa bez sensu, to jest kwestia obecnego systemu, a nie zmiany jako takiej - obecnie zmiana jest konieczna i racjonalna (jesli system bylby inny, to byc moze nie bylaby, ale to jest juz inna sprawa).
Nie bardzo rozumiem, uważasz, że nie ma różnicy czy masz już 60 lat na karku i wchodzi taka zmiana czy masz lat 25 i zaczynasz pracować ? według mnie jest kolosalna. Czy jeśli idziesz na studia magisterskie, które z założenia trwają 5 lat, jesteś na IV roku i wchodzi zmiana, w której każą Ci studiować 4 lata dłużej to Twoim zdaniem to jest wobec Ciebie okey?
kiepska analogia
facetom czas sie wydluzyl o 3%, a kobietom o 11,5% (ale dopiero od 2040)
czyli studiowalbys 1-2 miesiace dluzej
poza tym nikt cie nie zmusza do pracy, rownie dobrze mozesz sobie zrobic przerwe w pracowaniu, trzeba miec tylko udokumentowane bodajze 25 lat stazu pracy
Powiem wam szczerze, że pomimo tego iż w wyborach glosowałem na kurwina (bardziej z powodu wiplera i tego żeby pis nie mialo większości), to w tym momencie po obejrzeniu kilku konferencji petru zastanowiłbym się czy nie oddać mu swojego głosu. Wiadomo że to jest polityka i w większości chodzi o mydlenie ludziom oczu, ale jednak no gość mówi dosyć merytorycznie i logicznie. Na dzisiejszej konferencji wywarł na mnie na prawde dobre wrażenie.
Ale jak mieli powiedziane, że będą przechodzić na emeryturę w danym wieku, to tak powinno być i koniec. Nawet jeśli "umowa" jest narzucana (jak wiele innych rzeczy). Państwo musi być wiarygodne. Poza tym, ci ludzie mogli mieć już jakieś plany. Przy okazji: powiedz mi, co sądzisz o sprawie OFE?
A co do demografii i faktu, że ludzie żyją coraz dłużej - to nie jest coś, co zmienia się z dnia na dzień. Jest to zawsze dłuższy proces i można to przewidywać z odpowiednim wyprzedzeniem.
Zresztą, to podniesienie wieku emerytalnego to jest sztuczne utrzymywanie tego systemu przy życiu i jeśli nadal będzie się to robić i udawać, że jest ok (a pewnie tak, bo kto zdecyduje się na ryzyko robienia czegokolwiek, jeśli już za 4 lata może się znowu zmienić władza, i tak za każdym razem), to w pewnym momencie pierdolnie to z takim hukiem, że się nie pozbieramy. Przecież to jest jedna wielka piramida finansowa postawiona do góry nogami.
3% czego? Podzieliłeś te dodatkowe 2 lata przez 67 lat życia (kto pracuje od urodzenia?) i wyszło 3%, czyli wszystko spoko? Ciekawy tok rozumowania. A od ilu % już nie byłoby spoko?
Przeciez wlasnie tak zrobiono - przewidziano, ze za 20+ lat bedziemy mieli demograficzny problem i dlatego zmiane wprowadzono teraz - i nie od razu, tylko stopniowo. Jesli juz to pretensje o krotkowzrocznosc mozna miec do poprzednich rzadow.
A przez co mialem podzielic? 25 lat? Bo tylko tyle trzeba pracowac, zeby dostac emeryture.