Po pierwsze trzeba sobie zdawać sprawę, że nie istnieje coś takiego w sądownictwie jak 100% obiektywizm. TK oczywiście jest upolitycznione w pewnym sensie, jednak trzeba ich oceniać poprzez pryzmat orzeczeń, a nie przez pryzmat "upolitycznienia". Prawdą jest, że TK często orzekał niezgodność ustaw z konstytucją za rządów PO. Wynika więc z tego, że mimo wszystko nie jest bardzo stronniczy. Zarzuty do TK w całej tej dramie są natury zupełnie nieprawniczej, a jednak w ten sposób trzeba do TK podchodzić. Ludzie oceniają często wyroki TK na podstawie zasad moralnych, a nie na podstawie konstytucji, z której korzysta TK. To nie jest twór prawotwórczy.
Oczywiście z sądownictwem jest bardzo duży problem. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę co to jest niezawisłość sędziowska i jak ważne jest by została ona utrzymana! Dlatego zupełnie niedopuszczalne jest, by można było dymisjonować sędziów TK czy prezesów. Cała ich kadencja już jest tak stworzona by jak najbardziej ich uniezależnić - sędziowie wybierani na 1 kadencję, bez możliwości wyboru później. Gwarantowana emerytura. Zakaz pewnych działalności po kadencji. Problemem jest wybór TK i tutaj całe środowisko prawnicze, łącznie z sędziami TK, którzy pracowali nad ustawą PO wypowiadali się, że chyba najlepszym sposobem będzie jak PAN + uczelnie będą nominować kandydatów, a sejm wybrać będzie mógł TYLKO z tego grona. Ta idea wydaje się bardzo dobra w sprawie TK i naprawdę ciężko takiej procedurze coś zarzucić. Oczywiście nie jest idealna ale żadna nie jest. Jak to u nas bywa, jak zmienia się władza, która przed wyborami cały czas mówiło, że wszystko jest upolitycznione to dochodzi sama do władzy i też sobie upolitycznia tylko pod siebie.
Wracając do problemów sądownictwa. Problemem rzeczywiście jest to, że ciężko odwołać złych sędziów - przede wszystkim jest to problem w Sądach Rejonowych. Ciężko na to coś poradzić, trzeba szukać raczej czynników BARDZO obiektywnych, a nie np. wywalać poprzez ocenę jakieś Ziobry, bo to "kurwa nie ma sensu". Myślę, że warto się zastanowić nad np. stosunkiem ile wyroków sądu niższej instancji upada w sądach wyższej instancji. Jeżeli ten procent będzie niski, to wtedy powinno móc się wg mnie ich dymisjonować. Oczywiście musi to być wyważone. Tak samo można podejść do różnego rodzaju skarg itd. Z sądownictwem problem jest, ja nie twierdzę że go nie ma. Jednak to co robi PiS to nie jest żadne uporządkowanie sądownictwa. TO JEST PO PROSTU ZAMACH NA SĄDOWNICTWO w Polsce. Zmarginalizowanie go zupełnie. Konstytucje myślę, że można powoli wyrzucać do śmieci. Nie ma ona żadnego znaczenia, jeżeli TK się ugnie.
Natomiast dla zwykłych Polaków to też jest bardzo ważna kwestia. Wiele osób zarzuca, że nie. Nie zgadzam się, wystarczy zobaczyć notowania GPW w Polsce, brak stabilności prawa, wymienianie prezesów spółek jak się chcę. Wszystko to będzie prowadzić, że inwestorzy będą się wycofywać. Kto normalny by tutaj zainwestował ogromne pieniądze, gdy MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI mówi, że niesprawiedliwy wyrok nie powinien być respektowany? KTO? To za 2 tyg naczelnik Kaczyński może stwierdzić, że kapitał zagraniczny to jest zło wcielone i wypierdalać.
Jak chcę się dyskutować z TK to wg mnie potrzeba sporej wiedzy prawniczej. Inaczej to nei ma sensu i jest to ośmieszanie własnego siebie. Takie argumenty w stylu:
Powszechną uwagę zwraca wtedy, kiedy decyduje o kwestiach, które dotyczą nie wąskich grup czy szerzej nieznanych paragrafów, lecz nas i naszego codziennego życia. Jak ostatnio, kiedy decydował o tym, czym jest lekarska klauzula sumienia. Albo w kwestii, czy za obrazę uczuć religijnych można kogoś ukarać grzywną . Takich rozstrzygnięć, które elektryzowały opinię publiczną, było na przestrzeni minionych lat wiele. To choćby sprawa legalności stanu wojennego, uposażeń emerytalnych esbeków, pieniędzy, które zgromadziliśmy w OFE.
Przecież to jest śmieszne. Mimo wszystko zasady konstytucyjne są trudne do zrozumienia. Trzeba patrzeć na istnienie tych samych zasad w innych konstytucjach, na ich interpretację, często na orzecznictwo innych państw. Do końca zrozumieć jak to wszystko działa.
Najprostszy przykład z podwyższeniem wieku emerytalnego. Czy jeżeli dzisiaj wynaleziono by lek, który każdemu bez wyjątku przedłuża życie do 200 lat, to też nie można by było podnieść wieku emerytalnego? Tak? Sztuka i siłą prawa jest to, że nie rozwiązuje ono konkretnych przypadków ponieważ ma działać na przyszłość, każdy sobie zdaje sprawę, że nie da się zauważyć WSZYSTKICH problemów bo zawsze powstają nowe. To samo, niektóre problemy nie istniały w danych latach (np. rozwój IT i związane z typ chociażby rejestracja stron www), a się pojawiały. To prawo jest na tyle elastyczne, że nie trzeba całego porządku prawnego zmieniać bo je dostosować do nowego problemu. Niekiedy tak, ale nie jest aż tak źle, że każda pierdółka to duży problem. Elastyczne nie oznacza dowolności interpretacji, jednak żeby tą interpretację wykonać trzeba mieć o tym pojęcie. Cała dyskusja rozchodzi się o to czy prawo do emerytury jest prawem słusznie nabytym. Dla obecnych emerytów jest. PO zdawała sobie z tego sprawę i nie mogła zagonić do roboty emerytów. Inną sprawą są ekspektatywy czyli oczekiwania nabycia prawa bo spełnieniu różnych warunków. W przypadku ludzi nie posiadających emerytury obecnie nie można sklasyfikować jako ekspektatyw maksymalnie ukształtowanych. Czyli nie zostały spełnione kategorycznie wszystkie warunki, które gwarantują nabycie prawa. Sama pewność praw słusznie nabytych polega na tym, by obywatele mieli pewność prawa. By nikt nie zabierał im emerytury z dnia na dzień. Jednak nie jest to zasada ABSOLUTNA. Jeżeli wiadomo, że społeczeństwo się starzeje. Są od kilku lat przesłanki ekonomiczno-demograficzne, które mówią że wiek ten będzie trzeba podwyższyć. To nie jest sytuacja, w której złamana jest pewność prawa.
Zakładki