gościu, nie będę się jakimś bobom tłumaczył ze swojego życia.
Zresztą co to kurwa ma za znaczenie co kto robi, jprdl
Wersja do druku
Jakiś baran napisał "W Indiach dzieci pracują i gdzie jest ich ekonomia a gdzie nasza" - kurwa, no pls...
Właśnie dlatego musza pracować że są jeszcze biedni i muszą się dopiero dorobić. Oni tam kurwa startowali 50 lat temu z poziomu bosego analfabety z siatką na ryby.
Europa była na takim poziomie właśnie 200 lat temu i wtedy w Europie też dzieci pracowały. Praca dzieci jest niezbędna w zapóźnionych i biednych krajach, w miarę rozwoju ludzie mogą sobie pozwolić na wysyłanie dzieci do szkół zamiast do pracy.
Ale żaden rząd nie ma prawa zakazywać młodym ludziom pracować - taki bananowy dzieciak by się 10 razy więcej nauczył o życiu jakby musiał pójść do pracy w wakacje żeby sobie zarobić na swoje najeczki a kurwa korona by mu z głowy nie spadła.
No dobra, wyzyskiwacze tam nie tworza swoich fabryk - teraz w indiach maja cale 0 dolarow miesiecznie. Fuck yeah.
A to co robisz i czym sie zajmujesz ma przeogromne znaczenie dla naszej dyskusji, nie wiemy czy brac cie w ogole na powaznie. Imo i tak trolujesz.
"nie będę sie jakimś bobom tłumaczył"
ja pierdole, brzuch mnie ze śmiechu rozbolał z powodu poprzednich postów xD
ale umowa o dzielo to nie zawsze smieciowka XD
Smieciowka jest wtedy gdy masz umowe o dzielo bo nie dostalbys w ogole umowy o prace i szef cie robi w chuja. Dzzej sam napisal, ze to jego wybor a szefa ma spoko. Ja tez mam umowe o dzielo i uwierz mi, w chuj ludzi chcialoby miec taka smieciowa umowe :D Ale niestety, na to trzeba sobie zapracowac, melanz co piatek tego nie zalatwi.
@down
Jestem w tej sławnej grupie hehe programistów.
to czym sie zajmujesz bazan? w wiekszosci wypadkow dzielo i zlecenie to syf
Za tą "darmową" opiekę medyczną, "darmowe" bezpieczeństwo i "darmową" edukację jego rodzice płacili cały czas. I pewnie płacą nadal, i on być może również, nawet jeśli edukację już dawno skończył. Super darmowe.
No, chyba że wiesz, że jego rodzice się migają od płacenia podatków, w takim razie pisz donos. I pogratulować talentu wróżbiarskiego, choć dla mnie to już jest jawny trolling.
E:
[y]SrGOvnKxXCE[/y]
cusz, to by się zgadzało
większość tu na torgu (w tym ja) jest w takim wieku że jeśli za 10 lat ktoś bedzie pracował na magazynie czy biedronce zarabiając minimalną krajową to jedynie sobie będzie mógł pluć w brodę że tak sobie spierdolił życie
tak, wiem, dzieci w afryce
bo jeśli chodzi o Polske to każdy ma taką możliwość(nie licząc skrajności) tylko pozostaje też kwestia mentalności, ktoś ze wsi nawet nie myśli o jakimś wybiciu się czy rozwoju naukowym bo wie że jego stary to rolnik, stary starego też to on też nim zostanie i chuj
zresztą, z ludźmi jest jak z zwierzętami, nie jest to możliwe żeby każde zwierzę było na szczycie łańcuchu pokarmowego bo takie "coś" by nie przetrwało
Pierdyliard razy byłeś pytany, żebyś zaproponował swoje uniwersalne rozwiązanie, żeby murzyńskie dzieci miały takie same możłiwości jak my. Nie zrobiłeś tego, tylko wybierasz sobie 1 zdanie z każdego posta i próbujesz zabłysnąć.
Ahh...no tak...niech bogaci oddadzą swoje pieniądze. Super kurwa XD.
Naucz się kurwa czytać, bo to już nie jest śmieszne.
Sugeruję, że skoro się za coś płaci, to nie można mówić, że jest darmowe. Darmowe to może jest dla tych, co nie płacą. A nie masz podstaw, by twierdzić, że on nie płaci (lub jego rodzice), więc wypominanie, że "dostał za darmo to i tamto, a teraz psioczy na socjalizm, niewdzięcznik jeden" jest debilne. Zresztą, tak samo jak wszystkie twoje posty tutaj.
jasne stary. "darmową" opiekę medyczną, na którą czekałbym kilka miesięcy/lat, przez co idę do prywatnego stomatologa/lekarza, do którego po tygodniu od zapisania się mam wizytę, który kosztuje mniej, niż nfz płaci za tego typu usługę, mimo, iż lekarz/stomatolog zarabia więcej na takiej wizycie. Darmowe bezpieczeństwo, które ogranicza się do wlepienia mandatu na przejściu na czerwonym świetle o 3 w nocy kiedy nie jeżdzą samochody, bądź też łapaniu studenciaków pijących piwo nad Wisłą, czy też wlepianiu mandatów za parkowanie w strefie dłużej niż 5 minut na wydrukowanym bilecie, bo droga do biletomatu to ~10 min. Za to jak mi ukradli rower to po pół roku dostałem pismo, że sprawa umorzona.
a już w szczególności rozwala mnie argument z "darmową" edukacją. No sorry, ale szkoła to głównie nauczyła mnie życia w społeczeństwie, jeśli chodzi o przekazanie wiedzy to stwierdzam, że więcej nauczyłbym się w mniejszych grupach po 4-6 osób. Nawet szkoły językowe (prywatne) oferują w kursach nauki w grupach max 10 osobowych (zazwyczaj jest to 6-8 osób). Zresztą sami nauczyciele przyznają, że lepiej się uczy wyrównaną grupę uczniów niż dużą grupę, zróźnicowanych poziomem uczniów. Efekt jest taki, że spora część i tak musi brać prywatne korepetycje, a ich nauczyciele udzielają innym prywatnych koreptycji. Jak dla mnie szkoła/uczelnia mogłaby spokojnie funkcjonować jako prywatna firma, fundować stypendi dla najzdolniejszych, przy czym zarabiać na ludziach, którzy chcieliby się czegoś nauczyć. A nie tak jak teraz, kształtować wielu Europeistyków czy innych równie dziwnych ludzi przy okazji zgarniając niemałe pieniądze za każdego przyjętego studenta. I taka uczelnia "udaje", że uczy, a taki "student" udaje, że zdobywa jakąkolwiek "wiedzę i doświadczenie". Niestety, nawet na studiach inżynierskich, ma się styczność z idiotycznymi przedmiotami, które nijak mają się do wykształcenia czy też zawodu. Imo powinno być jakieś minimum oraz kursy które student może opcjonalnie wybrać.
@bubcoz ;
dalej czekam na odpowiedź. 4 raz pytam.
Kazdy narzeka na dlugie kolejki, odkad pamietam lekarz ogolny zawsze przyjmowal mnie w ten sam dzien (najczesciej szedlem kiedy chcialem do przychodni i po godzine lub dwoch wchodzilem do lekarza), tak samo z chirurgiem, mialem skierowanie i w ten sam dzien wizyta - zabieg umowiony na pare dni pozniej i w zasadzie kiedy chcialem, przeswietlenia to samo -> od razu..
Nie wiem jak z powaznymi chorobami typu rak, ale tam prywatnie to bysmy zaplacili w chuj kasy pewnie
Idź do alergologa na NFZ, powodzenia.
Byłem jakoś w kwietniu i babka do mnie mówi: "Pan przyjdzie, ale w październiku...przyszłego roku". No to się pytam ile kosztuje wizyta prywatna. Dowiedziałem się, że 100 PLN, więc myślę spoko, pójdę. Termin? Też październik, ale przynajmniej tego samego roku.
Większość dużych firm, przynajmniej w Warszawie, z tego korzysta i oferuje zniżki dla swoich pracowników, więc można to wyrwać jeszcze taniej.
Czy to ma jakiekolwiek znaczenie w tym temacie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Korporacja
https://pl.wikipedia.org/wiki/Firma
A w dużym skrócie: korporacja > duża firma > mała firma.
nie ma, po prostu rzygac mi sie chce czytajac twoje posty, nieustanne pozerstwo na jebanego eksperta nawet jak nie masz pojecia o czym pierdolisz, przytaczasz tak absurdalne argumenty ze mam ochote sie zabic, albo jakies artykuly na wiki kompletnie z dupy XD przeczytales w ogole te arty co dales?X?DX?D wiesz kim jest kurwa korporant??/ za kazdym jebanym razem brniesz w zaparte nawet jak ktos ci wypunktuje twoj nielogiczny i niedojebany tok myslenia
Tak się zastanawiam, czy żyjemy w tym samym świecie? Do endokrynyloga czekałem przy pierwszej wizycie z 8 miesięcy, na następne jest to miesiąc/dwa (zależy czy były zlecane badania). Do okulisty pół roku i jeszcze mógłbym podac parę przykładów.
Co Ty koleś pierdolisz o czymś "darmowym" jak opieka medyczna itd? Płacisz podatki itd? Skoro tak, to gdzie to "darmo".
nie no przecież jak za coś bezpośrednio nie płacisz to za darmo jest ;]
tak się przynajmniej wydaje co po niektórym
moja siostra na wizyte do endokrynologa musiala czekac ponad rok, moja ciotka na wizyte do okulisty ma niby czekac do 2016 (oczywiscie pojdzie prywatnie).
w pracy, wsrod znajomych i wszedzie gdzie wsluchuje sie w rozmowy wiekszosc ludzi mowi, iz musi isc prywatnie sie leczyc, poniewaz te terminy "darmowego" leczenia sa zbyt odlegle. wedlug mnie to nie jest sprawiedliwe, ze pod przymusem sciagaja nam pieniadze a pozniej placimy jeszcze raz. no ale co ja tam wiem, gdyby nie "darmowa" opieka medyczna, to ludzie umieraliby na przeziebienie a co bysmy zrobili, gdybysmy zachorowali na raka? wlasnie dlatego potrzebna jest nam obecna sluzba zdrowia.
kolejki nie są winą publicznej służby zdrowia tylko ludzi którzy nie płacą podatków
Sugerujesz, że gdyby nie podatki to byłoby cię stać na prywatne leczenie, prywatną edukacje i do tego bez problemu odkładał byś hajs na emeryture? xDDD
Mamy na rynku prywatnych ubezpieczycieli i jedyne w czym są dobrzy to w unikaniu zobowiązań wobec klientów.
Nie wiem kiedy ostatnio nie płaciłem za jakiegoś lekarza. Z przeziębieniem do lekarza nie chodzę a jak coś poważnego to specjalisty to rok czekał nie będę więc suma summarum i tak muszę zapłacić dwa razy.
Jasne.
Tomografia komputerowa u prywaciarza kosztuje 4x mniej, niż NFZ płaci za tomografię. Co więcej, kasa z podatków, która idzie na ogólno pojęte zdrowie nie trafia tylko do NFZ, tylko musi najpierw przejść przez aparat skarbowy->ministerstwo finansów->ministerstwo zdrowia->NFZ. Co śmieszniejsze, zdarza się, że czeka się na tomografię długo, dlatego, że skoczyly się pieniądze z kontraktu i tomograf stoi nieużywany.
W ogóle to może wymień jakieś usługi, które u prywaciarza są droższe w porównaniu do cen w kotraktach z NFZ.
Jasne, że zdarzają się jakieś rzadsze choroby itp. ale od czegoś jest ubezpieczenie zdrowotne, fundacje pomagające chorym.
No to ci mówię, że płacę jeszcze więcej niż 4x tyle bo trzeba opłacić ministerstwo zdrowia, pracowników NFZ, itd.
parę stron temu wrzucił ktoś temat do artykułu z leczeniem raka, gdzie wyszło dużo taniej i przede wszystkim od ręki bez konieczności czekania kilku miesięcy na początek terapii. Wyobraź sobie, że poród mi nie grozi.
Chciałbym poznać koszt operacji serca refundowany przez NFZ, ale mogę się założyć, że bez problemu znajdę tańszą operację w klinice sercowo-naczyniowej.
Do okulisty chodzę prywatnie, do dentysty także. Wyobraź sobie, że jak dostałem skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu (czeka się dzień,dwa od wykonania telefonu) do pulmonologa, to musiałem czekać na wizytę 5 miesięcy, więc osrałem i poszedłem prywatnie. I tak, mając ubezpieczenie zdrowotne, chodziłbym sobie do prywatnych lekarzy, którzy są dokładnie tymi samymi lekarzami, którzy pracują w publicznych placówkach, tylko pracują w kilku miejscach. I tak najgorszą zmorą lekarzy jest ich efektywny czas pracy - tak naprawdę spora część pracy lekarza to wypełnianie ton niepotrzebnych papierów. Nie licząc Węgier w Polsce przypada najmniej lekarzy na pacjentów w Europie, co gorsza ich czas jest marnowany przez biurokratyczne przepisy lub stare babcie które robią sobie kontrolne badania co 3 miesiące bo mają "za darmo" to se przy okazji robią wszystkie badania jakie tylko mogą, żeby móc się pochwalić sąsiadce co tam nowego u niej jej pan lekarz wykrył.
@bubcoz ;
czemu mnie ignorujesz??