wampiirr napisał
błąd, tak jak było 10 maja, to jeżeli byłeś przeciwko komorowskiemu, to nie miało znaczenia na kogo glosujesz. znaczy, chyba, że Kukiz wygryzlby Dudasa, a jakiś pisowiec np chciał na Brauna :p Ale w takiej sytuacji jaka zaistniala nie miało to znaczenia. No a jak w drugiej turze musisz głosować na mniejsze zło itp, to przecież ninie można tego inaczej rozwiązać :o ?
Prosty przykład: jeśli, dajmy na to, popierałem w pierwszej kolejności kandydata X, ale nie miał on szans na wejście do drugiej tury, a w drugiej kolejności popierałem kandydata Y, który miał szansę wejść do II tury, to bardziej mi się opłacało głosować na Y niż na X (niezgodnie z moimi preferencjami), bo głosując na X i tak nic bym nie zyskał, natomiast w skutek tego możliwe, że kandydat Z, którego nie lubię, dostałby się do II tury kosztem Y.
Tak myśli większość ludzi. I przez to bardzo łatwo poprzez sondaże manipulować wyborcami. Bo właśnie głównie na sondażach opiera się ocena, czy Y miał większe szanse niż X. A sondażami łatwo manipulować poprzez świadome lub nie- dobranie złej próby, albo w ogóle wyssanie ich z palca. W końcu kto to zweryfikuje i jak?
Więc właśnie w I turze głosowanie taktyczne miało decydujące znaczenie. W II turze masz rację - znaczenia nie ma, bo jest tylko dwóch kandydatów, jednak miało wcześniej wpływ na skład tej II tury, więc siłą rzeczy też na jej przyszły wynik.
W ogóle podejrzewam, że te 20% Kukiza to są w dużej mierze głosy wyborców pozostałych kilku kandydatów, którzy skończyli z wynikami 1-3%, a zebrał je właśnie dzięki temu, że tuż przed wyborami szedł wysoko w sondażach, tak to działa.
Jeszcze gorszym systemem od tego (w zasadzie to chyba najgorszym) byłoby głosowanie większościowe w tylko I turze - i tym właśnie są JOWy, które proponuje Kukiz. On może chce dobrze, nie wiem. Zgadzam się z nim, że system jest zjebany, że rządzi nami postkomunistyczny okrągłostołowy układ itd. ale niestety jeśli mam wybierać między takimi wyborami do sejmu (bo do senatu już są JOWy), jakie są teraz, a JOWami, to wolę to pierwsze (obecne) rozwiązanie. Przy czym większy problem z JOWami nie tkwi w 'jednomandatowości', tylko w tym, że mamy wybierać w głosowaniu większościowym w jednej turze. Teraz jeszcze jest sens głosować na mniej popularną, ale najbardziej przez nas popieraną opcję, pod warunkiem, że ma realne szanse przekroczenia progu wyborczego. Z JOWami skończy się tak, że będą już praktycznie istnieć tylko dwie opcje.
Zakładki