Filia the Dragon napisał
Większej bzdury nie można było wymyślić.
Nie twierdzę, że w ten sposób wszystko się wyzeruje i obecni emeryci i renciści nic na tym nie stracą. Może stracą, może nie, nie wiem. Jednak są dwa aspekty:
1) Kiedy wprowadzono program 'Mieszkanie dla młodych' czy coś w tym stylu, kiedy państwo dopłacało dla młodych 10% do mieszkania to mieszkania, to wtedy ceny mieszkań u jakichś deweloperów itp wzrosły o te 10%. Kiedy lek staje się refundowany, jest automatycznie droższy. Dzieje się tak ponieważ nie można ustawić np. ceny minimalne, płacy minimalnej, dopłaty czy dofinansowania tak jak chcemy. Każda akcja przynosi reakcję. Jak np. teraz hodowca jabłek zarabia 10 tyś ze swojego sadu, a sprzedaje je po 5 zł, to jeżeli będziemy chcieli "pomoc" temu panu i damy mu cenę na jabłka minimum 10zł to on zarobi i tak 10 tys, bo tyle są w stanie wydać kupujący jabłka. Sprzeda o połowę mniej jabłek o połowę drożej. no powiedzmy 45% mniej jabłek. Ale za to fryzjer, który je jabłka podniesie cenę o grosz, sklepikarz, który je jabłka podniesie ceny o 2 grosze itd.
2) Jeżeli chodzi o zabiegi medyczne. W chwili obecnej placówki, które mają podpisane umowy z NFZ mogą ustalić sobie jakąś cenę za zabiegi, bo nie muszą się martwić o to, że ktoś powie, że jest to dla niego za drogo. NFZ musi wykupić ileś tam zabiegów i nie ważne ile one będą kosztowały(oczywiście bez przesady), ale nie mogą nie kupić np. 100 badań tomografem, bo za drogo. Drugą rzeczą jest to, że placówki prywatne konkurują z nieuczciwym monopolistą, który jest wspierany przez rząd. Do takiej placówki na prywatne badanie i tak przyjdą bogaci ludzie, nie będzie ich zbyt wielu, więc cena musi wzrosnąć. Gdyby w każdym dużym mieście było po kilka miejsc, gdzie można się w jakiś sposób przebadać, to usługodawca musiałby w jakiś sposób obniżyć cenę lub inaczej zachęcić ludzi do korzystania z jego usług i być w jakiś sposób konkurencyjny.
@up
Po prostu, jeżeli lek kosztuje 100 zł i ludzie go jakoś muszą kupować i powiedzmy 100 osób stać na zakup tego leku. Przychodzi NFZ z refundacją 50% i lek teoretycznie powinien kosztować 50zł. Ale ci producenci tego leku wiedząc, że on będzie refundowany podnoszą jego cenę, bo wiedzą, że jeżeli wcześniej ludzie mogli zapłacić 100zł, to teraz też będą mogli. Nie mówię, że to jest 1-1, ale na bank tak by się działo.
///////////////////////////////
@EDIT
Jest oczywiście tak jak mówiłem, ale żeby ludzie nie umierali na ulicach za rządów kucy(bo przypał) to:
a. Umowy w ramach ZUS'u realizować będą prywatne firmy po konkrecyjnych cenach, a operacje opłacane byłyby z budżetu państwa do czasu ''ostatniego państwowego emeryta''
b. składki ZUSowskie były by przelane na prywatne konto ubezpieczanego, co skutkowałoby dobrowolnym zarwaniem umowy
Tylko pytanie, czy prywatny ubezpieczyciel będzie chciał ubezpieczyć 80 letnią emerytkę za te same pieniądze, za które robi to ZUS?
> prywatny szpital sie nia zaopiekuje bo bedzie mial z tego profit *nieskonczone zrodlo skarbu panstwa)
>mało tego będzie opłacało się im utrzymywać ją przy zyciu a nie że "tanie skory sprzedam"
Zakładki