Szantymen napisał
Ch*** tam mogą uzyskać, obie partie nie przekroczą progu wyborczego, tyle że pewnie KNP będzie miało 2% albo i mniej, a korwin 4,5%. W ogóle to ich gadanie, przecież wystarczy zainteresować się chociaż trochę faktami, żeby było wiadomo o co tutaj chodzi. Chcą żeby nazwa KNP została - ok rozumiem, to ale to że chcą by została ona sygnowana DALEJ nazwiskiem Janusza Korwin-Mikke to przecież są jakieś żarty... Jeżeli Korwin nic nie znaczy, to niech mają chociaż trochę honoru i po prostu całkowicie się od niego odetną, a nie za wszelką cenę chcą jechać na tym- nie oszukujmy się, że wyborcy po prostu się nie zorientują że KNP to już nie to stare KNP - pewnie jakaś część co nie ma pojęcia na pewno.
Cała sprawa skończy się fiaskiem dla prawicy, walka o stołki, w zasadzie te wybory JUŻ są przegrane i nie wiem co by się musiało stać by było inaczej - to jest prawie niemożliwe. Teraz niektórzy będą głosować- chociaż to pewnie garstka z 0.5%, reszta ich wyborców to Ci którzy się nawet pewnie nie zorientują gdzie ten korwin jest, następne 0,5%.
Jednak gorsze jest to, że wiele ludzi stwierdzi pewnie ( mają w tym trochę racji), że te partie Korwina i cała ta prawica nie jest już taka śnieżno biała jeżeli chodzi o dążenie do realizacji swoich poglądów, bez względu na interes własny, bo zaczyna się ujawniać to że tam też jest walka o stołki, już niektórzy znajomi których sam przekonałem do Korwina zaczynają mnie pytać czy w ogóle jest sens głosować, bo tutaj to się druga palikociarnia robi.
Z tego co można wywnioskować to chcieli JKM'a usunąć z prezesury na czas układania list wyborczych, czyli przede wszystkim godziło to w nową krew, która na początku zakładania partii albo w ogóle tam nie istniała (Wipler), albo była dopiero w młodzieżówce (Berkowicz i wyłaniająca się młodzieżówka). Chodzi o to, że partie tą można kojarzyć z takimi ludźmi jak Wipler i Berkowicz, a nie Marusik czy Żółtek, dlatego normalną koleją rzeczy że to oni powinni być twarzami kampanii i "jedynkami" na najważniejszych listach. Jednak wiemy nie od dziś że jakieś zatrważającej liczby mandatów to KNP nie dostanie, dlatego konwentykl jeżeli byłby zsunięty na dalsze miejsca, to do sejmu prawdopodobnie by się nie dostał. Stąd ta walka, oczywiście zgadzam się, że to co robi ta prezesura KNP to skurwysyństwo i powinni oddać władzę młodym, to jednak widać też "chęć stołków" młodszych, bo nie potrafią poświęcić się dla idei, ale chcą mocno ryzykować by móc dorwać się do koryta- niestety tak to wygląda.
Inny postulat to to, że KNP nie chciało integracji z szerszymi strukturami RN itd. Chcę zobaczyć jak KORWiN się będzie z nimi "integrował" bo czuję, że niestety ale na tak nowe struktury, gdize pewnie i tak spora część członków w KNP zostanie, mogą mieć spory problem z zebraniem w ogóle podpisów, a co dopiero tymi 5-cioma procentami.
Wszystko to wygląda na śmieszne, jak zabawa w piaskownicy i przepychanie się. Zapewnianie w jeden dzień że KNP oddaje pełne poparcie na prezydenta JKM-owi bo NIE WIDZI ŻADNEJ INNEJ OPCJI w ogóle, a dopiero w parlamentarnych pójdą swoją drogą, potem jednak stwierdzają że go nie poprą, ale jego nazwisko w nazwie partii zostanie. Przecież tu się tylko na usta ciśnie "kończ waść wstydu oszczędź".
Zresztą Korwin sam swoim "gentelmanskim" zachowaniem wprowadza zamęt. Zamiast powiedzieć od razu KNP to kurwa i chuj, to ich jeszcze jakoś wybiela, że mają różnice poglądów i w efekcie taki wyborca dostaje informację "głosujcie na nich albo na nas bo jesteśmy podobni, czyli jak ja wam przeszkadzam to na nich, a jak nie to na nas"- z czego duża ilość wyborców jest na tak ale przeciwko Korwinowi, ale nie tak duża że 1 partia będzie miała 10%, a druga 5%, tylko tak że jedna będzie miała 4% a druga 2%.
Zakładki