Euronymous napisał
Natomiast moich dwóch znajomych szło za rękę przez sopockiego Monciaka. Zdarzały się wyzwiska w ich kierunku, ale odwagi podejść to nie miał nikt.
może się po prostu brzydzili?
jak ja idę chodnikiem i zobaczę gówno na mojej drodze (bez obrazy), to też je omijam z daleka ale nie dlatego, że nie mam odwagi, tylko dlatego, że się tym brzydzę. świeże odchody wytwarzają złą aurę w swoim otoczeniu i nikt nie ma ochoty się z nimi konfrontować, bo im bliżej podchodzisz, tym bardziej śmierdzi. moim zdaniem egzotyczna na polskie warunki para homoseksualna także może wytwarzać taką aurę, stąd to zachowanie. Oczywiście nie mam tu na celu obrażania homoseksualistów i nie porównuję ich do psiego gówna, tylko widzę w tym pewną analogię.
Euronymous napisał
Chcemy proporcjonalnie tyle samo przestrzeni publicznej (i mamy do tego prawo) co i "wy". Chodzisz za rękę z dziewczyną? Chcę to robić to samo ze swoim chłopakiem. A jak masz jakiś problem to ty go masz, a nie ja.
A dlaczego nie uszanujesz zwyczajów większości? Zawsze jest tak, że mniejszość podporządkowuje się większości, a nie odwrotnie. Jak jedziesz do USA, musisz nauczyć się angielskiego, nie żądasz żeby Amerykanie w połowie nauczyli się polskiego. Jak jedziesz do Japonii i idziesz na targ, to wpierdalasz sushi, a nie każesz połowie sprzedawców lepić pierogi czy gotowac bigos.
Euronymous napisał
Natomiast owca, kot czy pies nie ma jak potwierdzić ochoty na związek z człowiekiem. Dwóch gejów natomiast, dobrowolnie się ze sobą wiąże. Czy serio nie widzisz różnicy między jednym a drugim?
Nieprawda. Jak wiadomo pies to najlepszy przyjaciel człowieka i także wyraża swoje uczucia. Samica psa kiedy jest zadowolona podczas stosunku z człowiekiem zadziera wysoko ogon, jej strefy erogenne robią się wilgotne, pręży się i wypina dając tym samym znak, że jest gotowa do kopulacji. Z drugiej strony, jeśli jest niezadowolona ze swojego partnera - kuli ogon, odwraca się, warczy, szczerzy zęby, a w ciężkich przypadkach potrafi nawet gryźć. W takim wypadku człowiek musi uszanować jej wolę i spróbować innym razem - w innym wypadku mógłby źle skończyć (oczywiście pomijając sytuacje z gwałtami na zwierzętach, jednak to samo można powiedzieć o gwałtach na ludziach.) Także zasada dobrowolności wiązania się w pary występuje także w relacji zwierzę - człowiek.
Być może postrzegałeś do tej pory obraz stosunku ze zwierzęciem jako coś wymuszonego. Zapewne dlatego, że zwierzęta nie mają możliwości dochodzić swoich praw w sądzie i rzeczywiście według nieoficjalnych statystyk gwałty człowiek - zwierzę występują nieco częściej niż człowiek - człowiek. Jednak prawdziwy zooseksualista (a nie jakiś dewiant gwałciciel) nie krzywdzi swojego zwierzęcego partnera, tylko stara mu się zapewnić jak największą przyjemność, ponieważ widok jak zwierzęcy partner doznaje przyjemności, sprawia jeszcze większa przyjemność dla człowieka.
ps. nie pytajcie skąd wiem
ps.2 zooseksualizm to nie choroba
ps.3 dzięki tej akcji moi znajomi kupują więcej piw "Ciechan"
Zakładki