tibia77 napisał
Wg mnie trzeba sobie zdać sprawę, że tak naprawdę, to nikt nie jest w pełni sprawny, bo ludzie mają różne predyspozycje do różnych dyscyplin. Jeśli ktoś nie ma nogi, no to cóż, po prostu nie ma predyspozycji do sportów typu bieganie, skakanie itp. Nie widzę żadnego powodu, żeby nazywać go inwalidą i w ogóle kategoryzować ludzi w ten sposób. Nadal może rywalizować z "pełnosprawnymi" w szachach albo siłowaniu na rękę. Ale jeśli tego nie lubi/w tym też jest słaby, to trudno. Przecież nie każdy musi być sportowcem.
Jak ktoś jest duży, to się nie nadaje na dżokeja, a jak jest mały, to trudno mu będzie zostać koszykarzem. A jak ktoś jest słaby, to nie będzie startował w podnoszeniu ciężarów. To nie jest ich wina, że urodzili się więksi/mniejsi/słabsi, tak samo jak to nie musi być wina tego kogoś, że nie ma nogi. Ale nie ma sensu z tym walczyć, bo ludzie różnią się od siebie na tyle, że nigdy nie będą mieli równych szans i nie ma sensu ich sztucznie wyrównywać poprzez tworzenie jakichś przeliczników, które jedynie wypaczają sens sportowej rywalizacji. Oczywiście, nadal mogą oni te sporty uprawiać i nie uważam, że to nie będzie sport. Zawody też niech sobie organizują, jak chcą. Ale takie igrzyska wielkiego sensu nie mają.
Ideą igrzysk olimpijskich powinno być wyłanianie najlepszych na świecie w danych sportach. Nieważne czy są najlepsi, bo najwięcej trenowali, czy po prostu mieli szczęście, że urodzili się z takimi a nie innymi predyspozycjami. A zazwyczaj wszystko zaczyna się od odpowiednich predyspozycji i pod tym względem większość z nas jest "niepełnosprawna" bo urodziliśmy się przeciętni i choćbyśmy trenowali nie wiadomo ile i poprawiali swoje wyniki, to zapewne nigdy nie dojdziemy do poziomu najlepszych, którzy zwyczajnie mieli więcej szczęścia i będą zawsze lepsi, dzięki na przykład jakimś wrodzonym cechom fizycznym. Trudno.