Xamek napisał
Nie masz racji, to co napisałeś z czysto teoretycznego punktu widzenia ma sens, ale tylko ceteris paribus. Tylko jeżeli pominiesz inne czynnik zmniejszenie podaży dla monopolisty oznacza podniesienie ceny. To co ty nazywasz rozszerzeniem podaży do nieznanych wcześniej rozmiarów to była zwykła taktyka dumpingowa, polegająca na zalaniu tanim towarem konkurencje, która finansowo nie może się utrzymać przed dłuższy czas.
Dokładnie. Stosowanie dumpingu nie jest możliwe na dłuższą metę, bo oznacza po prostu sprzedaż poniżej kosztów. Natomiast sam fakt próby stosowania dumpingu jest dla konsumenta korzystny, bo ma on dostęp do taniego towaru. Nie jest mi natomiast znany żaden przykład stosowania dumpingu, który - bez pomocy barier instytucjonalnych ze strony państwa - wyrugowałby konkurencję. Przecież to taktyka tak głupia, że ciężko wymyślić gorszą. Gdyby SO uciekałoby się do dumpingu, to wystarczyłoby, żeby ich konkurenci zaczęli skupować od nich towar, a potem samemu go sprzedawać (
i tak działo się w przeszłości: założyciel Dow Chemical Company właśnie w taki sposób poradził sobie z niemieckim kartelem farmaceutycznym, który stosował dumping, żeby wygryźć go z rynku). A na dobrą sprawę wystarczyłoby, żeby ogłosili bankructwo i wrócili do gry po ustaniu takiego działania. Przecież bankructwo nie oznacza zniszczenia kapitału, więc w każdym momencie konkurencja może wrócić do gry. Jeśli natomiast tej konkurencji nie stać na to, by bezczynnie czekać, to wystarczy, że sprzeda środki produkcji komuś, kto uruchomi je we właściwym czasie (choćby za pożyczone pieniądze).
Tutaj masz artykuł o Dow Chemical Company jeśli nie wierzysz mi na słowo:
http://www.fee.org/the_freeman/detai...datory-pricing
SO mógł to zrobił ponieważ miał zaplecze finansowe w postaci USA, które nie miało innego wyboru jak kupować od Rockefellera.
Po wyeliminowaniu konkurencji narzucił nowe ceny, ponieważ na nowym rynku który zdobył nie było nikogo kto mógłby zaoferować inny produkt.
Nie wydaje mi się.
"Its output and market share grew as its superior efficiency dramatically lowered its refining costs (by 1897, they were less than one-tenth of their level in 1869), and it passed on the efficiency savings in sharply reduced prices for refined oil (
which fell from over 30 cents per gallon in 1869, to 10 cents in 1874, to 8 cents in 1885, and to 5.9 cents in 1897). It never achieved a monopoly (
in 1911, the year of the Supreme Court decision, Standard Oil had roughly 150 competitors, including Texaco and Gulf) that would enable it to monopolistically boost consumer prices."
Źródło:
http://mises.org/daily/5274/100-Year...t-Standard-Oil
Inna sytuacja była z kartelem cementowym w Polsce, to nie jest tak że zmniejszyli podaż, ale po prostu podzielili się produkcją i windowali ceny do góry ustalając minimalną cenę za tonę cementu.
Heh. Przecież jeśli podnieśli cenę nie ograniczając podaży i wyszli na plus, to znaczy to tylko i wyłącznie tyle, że taka była cena rynkowa i nie ma to nic wspólnego z monopolem, a cena poprzednia wynikała po prostu ze złej pierwotnej wyceny towaru. Tobie nie marzy się walka z monopolami, a po prostu kontrola cen poprzez narzucanie cen maksymalnych, praktyka, którą Polacy znają z PRL i która odpowiedzialna była za puste półki w sklepach. Z jednej strony ceny były niższe niż rynkowe, a z drugiej strony (mimo niższych cen!) dostępność towaru była i tak niższa.
Jeżeli produkcja i cena pozostała taka sama, a koszty się zmniejszyły oznacza to że producent dostaje większy zysk, więc nie masz racji jest to zdecydowanie maksymalizacja zysków po stronie producenta.
Przecież temu nie przeczę.
Jednym słowem przenosi się produkcje nie z powodu zaburzeń, a mimo zaburzeń takich jak cła, limity, embarga itd., aby zmniejszyć realne koszty produkcji.
Przeczę temu, że taka maksymalizacja zysku po stronie przedsiębiorcy w systemie czysto rynkowym prowadzi do zubożenia konsumentów. Bo sam fakt, że przedsiębiorca ponosi nizsze koszta produkcji, nie oznacza, że cierpią na tym odbiorcy towaru. Dlatego właśnie nic nie dzieję się "kosztem konsumentów" i na dobra sprawę nie ma z czym walczyć. Widzisz różnicę?
Dziki kapitalizm prowadzi do powstania zbyt silnych monopoli, było to widoczne w USA
Nie prowadzi. Polecam:
Anti-trust: the case for repeal. Dominick T. Aramento.
"[T]here has never been a single clear-cut example of a monopoly created by so-called predatory pricing [ceny dumpingowe -dop. mój]… claims of predatory pricing are typically made by competitors who are either unwilling or unable to cut their own prices. Thus, legal restrictions on price cutting, in the name of combating "predation," are inevitably protectionist and anti-consumer…" - Thomas DiLorenzo (z linka powyżej).
a mało tego jest to widoczne teraz w ChRL, gdzie przybrało imo bardziej niebezpieczną formę, ponieważ biznesmeni tam całkowicie kontrolują politykę na poziomie samorządowym. Tam zazwyczaj jedno albo dwa duże przedsiębiorstwa bliskie monopolu kontrolują prowincję i nadają swoich własnych polityków.
LOL. Jeśli sam przyznajesz, że sami biznesmeni kontrolują samorządy, to o czym my w ogóle mówimy? Sam właśnie przyznałeś, że to interwencjonizm, a nie rynek, tworzy monopole.
Zakładki