ayx~ napisał
tym ze ktos jest za malo dojrzaly i zbyt ograniczony na cos serio i pewny siebie twierdzi ze to all planned i z wyboru i tak zajebiscie jest i wgle poleca ale tak serio to by chcial na serio ale nie wie jak zazwyczaj/na drodze stoją ograniczenia nie do przeskoczenia
ayx w formie widzę. Mam już za sobą związek "na serio" z inną dziewczyną, z tą próbowaliśmy, ale nam nie szło, nie dogadywaliśmy się, więc związek zakończyliśmy. Co było potem i jest teraz już wiesz, i owszem, tak jest mi o wiele lepiej.
udarr napisał
Nie rozumiem takich relacji. Mam podejście chyba konserwatywne w takim razie. Albo się z kimś jest właśnie na serio tworząc zgrany lub mniej zgrany związek albo się nie jest z nikim i pukamy wszystko co się rusza zgodnie z naszym upodobaniem. Te dwa stany zupełnie rozumiem, klasyka gatunku. Wszystko pomiędzy, czyli: niby brak związku+ale sex jest+jak trzeba to pomogę i wysłucham+jak ona się prześpi z innym to koniec znajomości - to coś niezrozumiałego i jestem pewny, że męczyłoby mnie tkwienie w czymś takim. Z jednej strony masz wyjebane ale z drugiej nie masz, z jednej strony nie jesteś zaangażowany ale z drugiej jesteś...
Wcześniej miałem takie samo podejście jak Ty, ale siebie w ogóle nie widziałem w relacji fwb, bo uważałem, że to nie dla mnie, na uwadze miałem tylko te poważne związki. No ale postanowiłem sobie sprawdzić jak to z tym jest, bo co miałem do stracenia? Tylko czas, ale nawet jeśliby się okazało, że cały ten pomysł to jedno wielkie gówno, to czasu poświęconego na zdobycie nowego doświadczenia i nowej wiedzy - w tym również o sobie - nie uważałbym absolutnie za stracony. Spróbowałem więc i było fajnie, relacja poszła w kierunku, o którym napisałem i jest jeszcze fajniej.
Master of the Xantera napisał
Astinus jak nie czujecie nic do siebie to po chuj? Oczywiscie mozna byc w zwazku z innych powodow np. jakbyscie mieli juz dzieci, byli malzenstwem kilka lat i czesto jest tak ze po dlugim czasie ludzie nie sa juz ze soba ze wzgledu na "emocje" tylko na te inne sprawy. ale ty.. jestes chyba jeszcze mlody? to po chuj siedziec w czyms co nie wypali`? chyba ze czekacie obaj ze jakis cud sie zdarzy i ze jednak sie jakos zejdziecie. chyba ze jestescie obaj niedojebani emocjonalnie i poprostu nie potraficie zakonczyc pewnych spraw, takie dziecinne troche.
Nie czekamy na żaden cud. Może zwyczajnie na razie nie mam ochoty na szukanie jakiejś poważniejszej relacji, ale nie jestem też człowiekiem, którego jarałoby ruchanie randomowych panienek? Jak pisałem, mam osobę, z którą jest mi dobrze i na razie nie czuję potrzeby szukania czegoś więcej.
Master of the Xantera napisał
przeciez mozna to wszystko robic nie bedac w "zwiazku". czemu nie powiecie sobie "hej, zostanmy przyjaciolmi na cale zycie, niech kazdy z nas teraz poszuka sobie partnera zamiast siedziec w tym gownie bez wyjscia przez nie wiadomo ile lat?". chyba ze ktos nie chce tu zrywac, bo chodzi o cos innego
Ale żadne z nas nie potrzebuje teraz partnera na całe życie. I dla nas nie jest to żadne gówno, bo nam dobrze ze sobą w takiej relacji, w jakiej jesteśmy - próbując wcześniej "na serio" właśnie gówno nam wyszło, no i wyjście i dla mnie, i dla niej jest na wyciągnięcie ręki przecież. Będziemy chcieli do wyjścia, to wyjdziemy, żaden problem.
Master of the Xantera napisał
@Dzzej
bo moze byc dobrze chwilowo a na dluzsza mete to wielkie gowno, jak heroina.
@micro
oczywiscie. moja teoria zyciowa mowi ze do czyichs zwiazkow nie powinno sie pakowac, bo tylko te dwie osoby ktore w nim sa wiedza jak jest naprawde i czemu sa ze soba. ale jak chce to moze sie spytac jak to wyglada z zewnatrz i moze rozjasni mu sie troche we lbie.
no chyba ze lubi ruchac i po co odstawiac ruchanie skoro jest za darmo
Różnica polega na tym, że heroina szkodzi, a nasza relacja nie, nie uzależnia i jak tylko któreś z nas stwierdzi, że przestało być fajnie, to podziękuje drugiemu i pójdzie w swoją stronę, bez odwyków, głodów i wszystkich nieprzyjemności związanych z rzucaniem nałogu ;)
I nie wiem co miałoby mi się we łbie rozjaśniać, tym bardziej, że nic mnie nie interesuje co ludzie na ten temat mówią. Większość komentujących ma w swoich "prawdziwych, poważnych związkach" przeróżne głupie i nieraz żałosne problemy, o których opowiada z rozżaleniem przy piwie, a ja na dobrą sprawę nie mam o czym opowiadać i tak jest dobrze :)
Zakładki