Master napisał
Bez kitu jak mnie wkurwia 21 wiek.
Gosc podbija do laski z pytaniem czy nie chce wyjsc pogadac i napic sie kawy w piatek wieczor i jest brany za freaka bo nie pisal przez pol roku smsow i na fejsik. Ja pierdole, chyba sie nie odnajduje na tym swiecie.
Ale Haxigi on opisywal sytuacje, ze nie mial za bardzo jak z nia tak normalnie pogadac w szkole.
Stary ja nie mówię, że ma pisać na fb/twt/sms/gg/skype/grono/nk i może na torgu jeszcze, tylko chodziło mi o
kontakt, przez to rozumiem również gadanie na luzie w szkole, a nie spinanie się czy podejść czy nie, gdy jest się na takim etapie, że nie ma problemu z podejściem wtedy uderza się o wyjście i niekoniecznie w weekend wieczór, bo po co coś z góry sugerować. No fakt, napisał, że znali się wcześniej i trochę pogadali, ale IMO to i tak za mało się znali skoro miał problem z podejściem i to podejście było dla niego challengem. Czaisz?
Nie wiem jak ty, ale ja aż tak zdesperowany nie jestem, że zgodziłbym się gdyby dziewczyna do mnie podbiegła, zaczepiła i powiedziała, że mam z nią wyjść w piątek wieczór. Pewnie nie tylko ja bym tak zareagował, a jak wiadomo dziewczyny (a kobiety tym bardziej) muszą przeanalizować wszystko i są bardziej powściągliwe niż faceci, z byle kim się nie umówią. Nie ma jak z nią normalnie pogadać, no to welcome to XXI century, jest internet? Co za problem tam zagadać jak ma się problem w realu, pociągnąć trochę gadkę i zaproponować spotkanie niezobowiązujące np. wspólne zakupy (nieokiełznana kobieca pomoc, szukam prezentu dla mamy), potem wyjście wspólne gdzieś na zabawę typu kręgle czy właśnie ta kawa (siedzenie w kawiarni ssie trochę imo)
Także do tego ja się "przyczepiłem"
Zakładki