[QUOTE=Astinus;7744261]Ahaha, więc tobie o ekonomię cały czas chodzi, tak? Gdyby Katrin zeszła się z tym chłopakiem 25 lat temu, to wtedy nie byłby on frajerem, bo ekonomicznie miałoby to ręce i nogi? Całe więc frajesrtwo i tępota tego gościa zawiera się w ekonomicznych niekorzyściach i trudnościach w związku z dużo młodszą dziewczyną? Co za żenada, człowieku, ogarnij się.
[QUOTE]
Odpisałem już jej na ten temat. Frajerstwo zawsze bedzie frajerstwem. Z tym że w PRLu warunki budowania wspólnego życia były inne niż teraz, więc nie możesz tego porównywać. Swoją drogą ona i tak będzie jego utrzymankiem, więc jak dla mnie to chujowy układ na zycie, ale tak jak mówię, ja mam oboje rodziców.
Ohoho, a kim ty jesteś, żeby takie osądy wydawać? Ilu dzieciakom już dobrobyt zapewniłeś? Różne rzeczy w życiu się dzieją, weźmy chociażby za przykład mojego ojca po niemal śmiertelnym wypadku, który zrobił z niego inwalidę na całe życie i uziemił na długie lata.
Mam płakać czy co? Chodziło mi o chęci i motywację, nie o losowe przypadki.
A skąd ty, kurwa, wiesz, jaki jest ten jej chłopak? xD Skąd pomysł, że czuł się odrzucony czy niezrozumiany?
Jest co najmniej kilka typów facetów, którzy są z dużo młodszymi od siebie dziewczynami. Skąd możesz wiedzieć, do którego typu on się zalicza?
Więc wymień mi te typy, potem odpowiem ci na twoje pytanie.
Katrin Solary napisał
Zacznę przede wszystkim od tego, że boga nie ma :)
"jesteś bogiem.. wyobraź to sobie... sobie" Teoria obalona.
Miałam na myśli rodzinę. Teraz już wiem, czemu z Twojej strony mogło to wyglądać, że przybyłam z odsieczą i nie miał innego wyjścia jak tylko ze mną być.
Anyway, wyobraź sobie teraz, że nie masz rodziny & znajomych. IMO taki człowiek nie istnieje.
Istnieje. Pamiętaj że rodzinę wybierasz sobie sam. Jeśli twoi rodziciele nic dla ciebie nie znaczą i nie masz znajomych to mamy przykład takiego człowieka. I tacy ludzie istnieją.
Próbujesz mnie wciąż sprowokować do tego, żebym powiedziała coś więcej na jego jego temat, ale w tym momencie zamknę gębę, ponieważ co bym nie powiedziała uznasz za nieprawdę, głupotę, bądź w jakiś dziwny, swoisty sposób potwierdzenie tego co mówisz, i będziesz próbował się nabijać dalej.
Teraz spodziewam się na przykład, ze powiesz, że zabrakło mi argumentów bądź, że przyznałam Ci rację. Uprzedzę cię od razu - nie zabrakło, i nie przyznałam. Ucinam wątek.
Czyli moja hipoteza jest prawdziwa.Gdyby był faktycznie taki jakim go opisujesz to nie wstydziłabyś się tego napisać.
Nie rozumiem co znaczy to pogrubione. W sensie, jak żyli "nasi starzy", i czemu jak tak (cokolwiek by to nie znaczyło) nie mogę?
Chodzi po prostu o to że nie możesz żyć kierując tymi samymi tokami myslenia jak twoi rodzice, bo czasy są inne. Liczy ię co innego i drogi którymi idą młodzi w życiu także są inne, o to chodzi.
Skąd możesz wiedzieć czy i jeśli to czego się uczę?
Dlaczego zarabianie na dom przez niego jest złe? Jeśli taki układ by nam (jemu w tym wypadku) odpowiadał, to w czym problem? Czy za czasów naszych rodziców było inaczej?
Masz 19 lat, skończyłaś albo LO albo kończysz technikum czy zawodówę. Jemu to będzie odpowiadało, bo tak jak mówię, to nie jest typ człowieka która ma wzięcie u kobiet. Zapewne jest taki szczęśliwy że ktoś go kocha że pewnie nasrałby prezydentowi do komina byleby zyskać twoją aprobatę. Takich ludzi też spotkałem, cieszyli się jak ktokolwiek okazał im odrobinę uwagi. I nie starasz się ukazać swojego Thora w lepszym świetle, co jest smutne.
Zakładki