Według mnie poświęciłeś jej za mało samego siebie, za mało czasu i uwagi.
Wersja do druku
Możliwe, że po prostu znalazła sobie kogoś nowego i stara się nie wyjść na szmatę, to jest bardzo częste zachowanie, ale nie chcę jej oceniać, nie znam jej. Przepraszanie i stawianie siebie w pozycji winowajcy to dość popularny zabieg u dziewczyn, wtedy masz wrażenie, że ona jest smutna, że jest jej Ciebie szkoda, nie przyjdzie Ci wtedy do głowy, że może po prostu chodzić o innego bolca, no bo jak to, ona przecież płacze i jest załamana. -.- Na Twoim miejscu nie brnąłbym w to dalej, jeśli raz uczucie prysło, to znaczy, że nie jest to "ta jedyna", no chyba że chcesz tylko poruchać, to próbuj dalej. Ja bym nie chciał.
Byc moze faza "ekscytacji" i poznawania drugiej osoby sie skonczyla i poprostu stwierdzila ze nie ma chemii miedzy wami.
Najwyraźniej nie byłeś taki zajebisty jak ci się wydawało.
To, co ty tutaj tworzysz, to jest pseudonauka.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pseudonauka
W ogóle to, tak szczerze, kiedyś, dawno temu, zazwyczaj się z tobą zgadzałem w tym temacie. I chociaż w innych tematach raczej nie, to jak wbijałem tutaj i czytałem twoje posty, to sobie myślałem, że to jest z ziom, z którym można iść na piwo i pogadać [o kobietach], bo on dobrze gada i wie co gada. Taki stan rzeczy się utrzymywał przez dłuższy czas. Ale później, tak nagle i nie wiedzieć czemu, zacząłeś pisać pisać coraz głupiej i głupiej. W dodatku głupota w twoich postach rosła wprost proporcjonalnie do twojego ego, które już niemal zaczęło wypływać mi z monitora, i twoich usilnych starań by zrobić z siebie jeszcze większego ważniaka. To poszło tak szybko, że nawet nie zauważyłem dokładnie kiedy. W dodatku nadal rośnie i zastanawiam się, gdzie jest kres, bo już strach pomyśleć co będzie dalej. Nie wiem co się z tobą stało, ale albo nabawiłeś się jakichś kompleksów i zupełnie nieświadomie dajesz temu wyraz tutaj, na forum. Albo zwyczajnie zacząłeś trollować. Może ty uważasz, że wiara tutaj jest do ciebie uprzedzona i dlatego nie przyjmujesz żadnej krytyki, ale ja serio uprzedzony nie byłem. Po prostu się ogarnij i weź zacznij znowu pisać normalnie, bo naprawdę przykro na to patrzeć.
Nie na pewno nie dałem małego samego siebie. Jak mi zależało się spotkać, a zawsze mi zależało to się spotykałem choćby na chwilę. Pamiętam jak raz specjalnie rano wstawałem o 5, żeby zawieść ją do pracy i była szczęśliwa. Raz ja, raz ona pisała pierwsza czy dzwoniła. Ja się zaangażowałem w ten związek, chciałem go utrzymać i nagle przychodzi dzień i takie myśli..
Na pewno nie, a jeżeli tak to i tak się czym prędzej czy później o tym dowiem. Nie wiem czemu kobiety nie chcą mówić tego co myślą, wprost, a owijają w bawełnę... Ja potem nie wiem o co chodzi, musiałem się dopytywać i tak niczego nowego się nie dowiedziałem.
Może to było chwilowe zakochanie tak jak mówisz. Tylko dlaczego ktoś rzuca słowa na wiatr? I potem ja się angażuję na równo z nią, chcemy tego samego i potem takie coś robi i boli podwójnie :/
Z kobitkami tak niestety jest, że coś jej się nie spodoba i jesteś przegrany.
Dobrze robisz, że się nie odzywasz i przy tym już pozostań. Do uczucia jej nie zmusisz, być może w czasie tego "wychłodzenia" coś jej się w główce ułoży. Ty w tym czasie zajmij się sobą, rozwijaj pasje, broń Boże nie przeistaczaj się w Wertera, bo przegrasz jeszcze więcej.
Na pewno nie przyjmę na poważnie krytyki od człowieka który uważa że biologia czy psychologia to pseudonauki.
I dokładnie dlatego go zjebałeś. Pies na posyłki nudzi się szybko.
Z babami musisz umieć czytać między wierszami, jak tego nie umiesz to masz przesrane, niestety.Cytuj:
Na pewno nie, a jeżeli tak to i tak się czym prędzej czy później o tym dowiem. Nie wiem czemu kobiety nie chcą mówić tego co myślą, wprost, a owijają w bawełnę... Ja potem nie wiem o co chodzi, musiałem się dopytywać i tak niczego nowego się nie dowiedziałem.
chciała tego samego, ale byłeś zbyt natrętny, najwyraźniej.Cytuj:
Może to było chwilowe zakochanie tak jak mówisz. Tylko dlaczego ktoś rzuca słowa na wiatr? I potem ja się angażuję na równo z nią, chcemy tego samego i potem takie coś robi i boli podwójnie :/
Ej, ale wiesz o tym, że psychologia nigdy nie poda dokładnej sylwetki człowieka na podstawie dwóch, może trzech informacji.
Ty tak robisz, a więc tibia ma rację.
Widzę Wedżejta znowu w formie.
Nie ma to jak przypinać komuś łatkę, wiedząc jedynie o JEDNEJ zaistniałej sytuacji.
dajmy na to ze laska jest mocno zajarana, zakochana w jakims kolesiu ktorego zna dajmy na to - miesiac. laska mocno zakochana w kolesiu ktorego dlugo nie zna przewaznie chce sie ruchac czy przewaznie laski maja tak ze musza iles tam chodzic z kims zeby dopiero do czegos doszlo? w odroznieniu do kolesi..?