moth napisał
jak to wlasnie niedzielny rosol u babci na grobie
Ja od pewnego czasu mam taki myk, że zbieram jakieś resztki mięsa po kulinarnych przebojach partnerki (np. jak boczek kupi i jest kawałek z kością, to odkładam to mięso z kością do lodówki) i po jakimś miesiącu czy półtora mi się nazbiera takiego czegoś sporo to wtedy wyciągam i robię rosół. A właściwie mógłbym pasztet robić, ale nie chce mi się z tym bawić. Czasem też zostaną jakieś resztki warzyw (np. końcówka z brokuła etc.)
I tak potem moja to zaleje sosem rybnym abo sojowym doda ryżu i tak to jest
A dziś zrobiłem jajochlebki (jajko, czebula, czosnek, oregano, drobno pokrojony pomidor suszony ze słoika, sól, pieprz) oesu ale dobre
Zakładki