kurde, panowie bo to wszystko wygląda w ten sposób
każdy z Was z swoim życiu dostaje różne propozycje
od tych mniejszych (np. chodźmy na impreze, znajomy ma urodziny) aż później po te większe (np. wyjazd za granicę)
i teraz od nas zależy co bierzemy a co olewamy
np. odkładałem pare razy wyjazdy za granice, odkładałem wyjazd do niemiec, na islandie, do norwegii
ale sam zobaczyłem, że na tym tracę
i tak, wszystkie propozycje wyjazdów za granicę zaczynały się od "słuchaj, jest praca, jest wyjazd, piszesz sie?"
i gdyby nie to, że miałem ogromną chęć wyjazdu do innego kraju, zobaczenia innych miejsc niż Polska
to w życiu by nie było tego tematu, szczególnie, że jak sami wiecie, nie wszystkie wyjazdy opierały się na "masz chate, masz prace, ty masz tylko przyjechać", często trzeba było zapierdalać o sam BYT, o to żeby mieć ciepłe łóżko czy normalnie zastawiony stół
w Warszawie na początku żywiłem się za 5 zł NA DZIEŃ
w Londynie, na starcie, za 5 funtów NA DZIEŃ
na Islandii zaczynałem z długami
nie ma tak pięknie, nie ma tak fajnie i ktoś nam napisał, że to była dobra lekcja pokory
to prawda, lekcja pokory i innego spojrzenia na świat
"AHA, już wiem, że takim stylem życia nie utrzymam rodziny"
"AHA, już wiem, że aby coś budować trzeba to robić przez x czasu, konsekwentnie a nie latać jak idiota z jednego na drugie"
"AHA, jestem zwyczajnie za cienki na normalne życie"
bo żeby żyć NORMALNIE, mieć NORMALNE, SPOKOJNE, BEZSTRESOWE życie, bez spiny o to czy jutro będziesz miał co jeść, musisz podchodzić do wszystkiego NORMALNIE, na luzie, bez pośpiechu - a tego mi brakuje
każdy z Was ma jakieś cechy albo zachowanie które pakują Was w maliny
pomyślcie o tym
kontakty kontaktami, warto je mieć ale trzeba je też umieć wykorzystać
i ktoś tam się jeszcze pytał czy planowałem to wszystko
PLANOWAŁEM NIC, żyłem bez planu, brałem to co mi życie rzuca pod nogi
peace :D
Zakładki