Temat: Ściganie i karanie zbrodniarzy komunistycznych

Odebrac emerytury wojskowe oraz odznaczenia. Karac nie ma sensu. Zyli w innym ustroju, innym systemie prawnym. Czesc z nich chronila swoje rodziny.
To tak jakby po upadku systemu totalitarnego w Korei Pld zaczeto karac przydupasow Kima. A kazdy wie, ze sprzeciw rownal by sie smierci.

W kraju Kima osobom którzy są "przy korycie" żyje się bardzo dobrze. Dla nich nie ma powodu by się buntować. Jak zwykle ofiarami takiej polityki są zwykli obywatele.

Rozumiem, ze wszyscy ktorzy tak bardzo chca kary dla czlonkow aparatu komunistycznego z taka sama stanowczoscia domagaliby sie kary dla swojego dziadka/babci, gdyby okazalo sie ze byli np. agentami SB.

Jak to nie były, morderstwa nie były przestępstwami za komuny ??


wszystkim komuchom powinno się pozabierać te emeryturki 3k+ i powsadzać do więzień do końca ich parszywego życia.


/teraz złapali jakiegoś oficera SS-Galizien, ma 94lata i normalnie będzie sądzony. może to nie ta sama ranga, ale tak czy siak powinno się ich sądzić.

Żołnierze SS mordujący Żydów też nie popełniali przestępstwa - wykonywali jedynie polecenia. Polecam zapoznać się z formułą Radbrucha.

ja nie mówię żeby wsadzać za kraty typa, która roznosił ulotki, ale taki Kiszczak to powinien siedzieć już od paru lat to oczywiście siedzi sobie z dobrą emeryturą, a tak to wszystkie wyroki umorzone, bo przecież zły stan zdrowia.

Były władzą legalną. Jak Armia Ludowa wkroczyła na ziemie Polskie i zaczęła wywalać kraj to wraz z powstaniem PKWN, i wydaniu manifestu zaczęto budować administracje komunistyczną to w tym momencie rząd komuniści mieli władzę DE FACTO nad ziemiami (w tym momencie okupanta ziem II RP), de jure należę do II RP. Wraz z nieudanym powstaniem Warszawskim znika szansa na wyzwalanie ziem przez legalną władze. W tym momencie bo wyzwoleniu całej Polski, była ona nadal de facto pod administracją PRL, ale de jure rządu na uchodźstwie. Dopiero konferencja Poczdamska likwiduje II RP, a państwa wycofują poparcie dla Rządu RP na uchodźstwie (ten moment oznacza brak legitymizacji do sprawowania władzy, po skoro Polska nie kontroluje swojej ziemi to jej nie ma tak jakby), PRL dzięki konferencji staje się władzą DE JURE i DE FACTO. I z mojego przemyślenia wynika, że rząd w Londynie albo jest kontynuatorem NIEISTNIEJĄCEGO już państwa (II RP), albo uzurpatorem wobec PRL. Moja wypowiedź jest neutralna światopoglądowo, przedstawiam tylko to co ja widzę i uważam.

Abstrahując od tego czy władza PRL była legalna czy nie, w mojej opinii, powinno się spalić wszystkie akta w IPN-ie (na wszelki wypadek razem z budynkiem), przestać ścigać tych pajaców, odgrodzić się od tego grubą kreską i pozostawić tamte wydarzenia w historii. Wreszcie iść do przodu, a nie tkwić w karuzeli komunizmu.