Temat: 75%-owy podatek we Francji

Bzdury. Na rynku pracy jestem obecny od wielu lat. Znam problem zarówno od strony pracownika jak i pracodawcy.

Śmieciowa jest dla mnie umowa o pracę. Na umowie o dzieło i zleceniu więcej trafia dla pracownika a mniej dla rządzących.
Skoro mam budżet na pracownika -1700zł, to mogę:

- Spisać umowę o dzieło z prawami autorskimi, gdzie <200zł oddam Panstwu, a 1500zł dostanie do ręki
- Spisać umowę o pracę na kwotę 1500zł (dodatkowe 200 odprowadze do ZUSU sam) i pracownikow zostanie... 1100zł?

Ponadto umowa o dzieło zwalnia mnie z przesrzegania wielu durnych przepisów.



To nie pracuj. Jesteś wolnym czlowiekiem - nikt Cie nie zmusza do pracy!


Przyczyny takiej sytuacji moga być dwie:
- nie chce Ci się szukać lepszej pracy albo nie wiesz jak to robić
- nie umiesz robić nic, co byloby dla pracodawcy warte więcej

Naucz się jakiegoś fachu - bądź hydraulikiem, murarzem, informatykiem. Pokaż, że umiesz coś robić, a efekty w postaci wynagrodzenia - przyjdą z czasem.

Wykorzystywanie byłoby wtedy, gdyby szef macał Cię po Wacku w godzinach pracy. A tuaj dostajesz konkretna umowę z proponowanymi arunkami. Nie zgadzasz się? Nie podpisuj. Umowę się podpisuję, gdy obie strony akceptują jej warunki. "Każdemu wedlug zasług" - jeśli nic nie umiesz i do tego jesteś leniwy to dlaczego ktoś ma Ci dużo płacić?


EDIT:
Strasznie zjechaliśmy z głównego tematu. Mielismy dyskutować o 75% podatku we Francji a przerobiliśmy pensje minimalną, umowy "śmieciowe", Misesa i księgowośc.

Nie wiem czy warto jest tlumaczyc cokolwiek chlopcu, ktory o zyciu zielonego pojecia nie ma, a jedynie idiotyczne racje wpajane mu zapewne przez rodzicow. "Ucz sie, bydziesz inzynier to duzo piniendzy zarobisz i stanowisko samo przyjdzie zobaczysz". Studia w tym kraju juz sie nie oplacaja, zadne. Czy to sie komus podoba czy nie. Chyba, ze ma sie dobre znajomosci i posiada sie 100% pewnosc zatrudnienia w zawodzie. Obecnie jest tylu studentow zarowno kierunkow technicznych jak i humanistycznych, ze zaden pracodawca nie zatrudni zoltodzioba zaraz po studiach. Jedyna sensowna opcja to studia zaoczne (raczej w stylu "a noz sie kiedys przyda" badz po prostu "dla siebie").

Ciezko dyskutowac o polskim rynku pracy z ludzmi, ktorzy zapewne w znakomitej wiekszosci jeszcze nie pracowali badz ich staz ogranicza sie do podawacza hamburgerow w McDonalds lub panierowania kurczakow w KFC.

Co do zaleznosci bezrobocia i minimalnej pracy. W UK z tego co wiem bezrobocie dosc znaczaco spadlo, a nie wzroslo po wprowadzeniu placy minimalnej i obnizalo sie az do niedawna.

A ja żaluję, że zanim rozpocząłem swoją karierę nie przyszedł do mnie starszy kolega i nie powiedział: Sluchaj, to wygląda tak i tak, w tym i tym sie nie oplaca, na to i na to patrzą pracodawcy itd Taka rozmowa może pomóc w zaplanowaniu sobie kariery. Tymbardziej jeśli znamy kogoś, kto osiągnał pewne sukcesy w dziedzinie, która nas interesuje. Dlatego uważam, że tak długo jak druga osoba ma do powiedzenia coś więcej niż wyzwiska i prowokowanie do kłótni, tak długo warto rozmawiac z każdym. Ja w żadnym wypadku nie uważam się za mentora, ale nawet ja moge czasem napisac coś mądrego.

Ekonomia nie jest nauką praktyczną (empiryczną) więc brak jakichś giełdowych sukcesów Misesa na giełdzie w ogóle nie stawia go w gorszym świetle w stosunku do Skousena. Nie chcę jakoś umniejszać zasług Skousena, ale naprawdę nie widzę, co miałoby go czynić kimś wyróżniającym się na tle innych żyjących przedstawicieli i działaczy LvMI.

Kto???

Chyba bardzo niedokładny ten cytat, bo właśnie wychodząc z takiego założenia można stracić wszystko - jak Irving Fisher. Na tym polega właśnie bust podczas cyklu, że w pewnym momencie okazuje się, że część projektów (np. właśnie inwestycje w nieruchomości - jak było w Stanach i Hiszpanii, gdzie konkretne rozwiązania regulacyjne sprawiły, że ekspansja kredytowa spowodowała napływ kredytu głównie do tego sektora) jest przeinwestowanych i ich cena dramatycznie spada w relatywnie krótkim okresie.

A jak ktoś zarabia na długoterminowych inwestycjach, to też niekoniecznie musi być dobrym ekonomistą.

Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego została sformułowana na początku XX wieku, wcześniej natomiast ciekawy był dorobek szkoły obiegu pieniężnego. Teoria ta jednak skupiała się na relacjach z innymi krajami i nie można było jej bezpośrednio przełożyć na sytuację, w której banki różnych państw dokonywały ekspansji w tym samym tempie i nie "doceniała" roli depozytu jako części podaży pieniądza.

Nie. Ekonomia jest nauką i jednocześnie ciężko jest wykorzystać wiedzę ekonomiczną w przewidywaniu sytuacji na rynku, bo analiza ekonomiczna jest analizą kontrfaktyczną. Wniosek płynący z poprawnie sformułowanej teorii ekonomicznej nie jest taki, że po wprowadzeniu wyższej płacy minimalnej wzrośnie bezrobocie. Wniosek jest taki, że gdyby płacy minimalnej nie podniesiono (oczywiście mówimy o minimach powyżej ceny rynkowej), to w takiej sytuacji bezrobocie byłoby mniejsze niż jest w przypadku jej podniesienia. Na pierwszy rzut oka różnica może się wydawać praktycznie żadna, ale ma ona fundamentalne znaczenie.