Temat: Górski chce zakazu aborcji dla zgwałconych kobiet

Ty masz niezły schizy i kompleksy za punkcie religii. Nie wiem, ksiądz cię jakiś zgwałcił w dzieciństwie? Babcia cię biła po łapach, bo nie chodziłeś na majowe? Serio, nikt tutaj nie wyjeżdżał z żadnym "aborcja powinna być nielegalna, bo Bóg tak chce". Nikt też nie podpisuje się "to pisałem ja, wierzący". Ty sam to sobie notorycznie dopowiadasz. Taki z ciebie racjonalista, a wszędzie widzisz jakieś mohery i religijnych fanatyków, nawet jeśli nie masz ku temu żadnych przesłanek. Bo sorry, ale to, że ktoś jest przeciwko aborcji nie jest takową przesłanką. Sam znam ludzi, którzy do kościoła nie chodzą, a jednak podzielają moje poglądy w tej kwestii. No ale cóż ci pozostało, oprócz próby deprecjonowania rozmówców, wobec braku sensownych argumentów? Czytając twoje posty mam wrażenie, że boisz się swojego cienia i nie otwierasz lodówki, bo jeszcze czy jakiś katol z niej wyskoczy. Pomodlę się jutro w twojej intencji, ażeby Bóg nie karał cię takim bólem dupy, jaki masz obecnie. Sam pewnie uważasz, że Jezus był kosmitą, w końcu to takie racjonalne i nowoczesne. Oświecona ciemna masa.

nie mam na mysli deistow, a katoliczka nie mozesz byc, nie wierzac w katolickie dogmaty.


po pierwsze - nie moglbys sie bardziej mylic.

po drugie - braku argumentow? nikt w tym temacie nie wystosowal tyle argumentow, co ja. Ty sie nie posluzyles zadnym.

Dokładnie w taki sposób, w jaki to zrobiłeś. Widząc jedynie tamto zdanie, ktoś mógłby pomyśleć, że naprawdę uważam to za sensowny argument przeciwko aborcji. Natomiast w zestawieniu ze zdaniem, które cytowałem, każdy nieco bardziej rozgarnięty zauważyłby, że była to jedynie sarkastyczna odpowiedź mająca na celu wskazać brak sensu w owym cytacie. Inaczej: nie uważam, że zdanie, które napisałem jest dobrym argumentem przeciwko aborcji, bo nie jest. Uważam, że jest argumentem na brak sensu w argumencie poprzednim, tym za aborcją.

Każdy twój argument (a właściwie to, co nazywasz swoimi argumentami), jest oparty jedynie na założeniu "mam rację, bo jestem ateistą, a wy nie", w tym problem. A teza jest notabene dość karkołomna.

nastepnym razem komentuj moje posty po ich przeczytaniu. A jesli przeczytales i wyciagnales taki wniosek, to niestety jestes bardzo glupi.

sklaniam sie jednak ku drugiej opcji, bo jesli bylbys w stanie obalic moj argument, to zrobilbys to.

Jeśli masz nick Nosikamyk, to jesteś bardzo głupi. <- tak samo logiczny schemat wnioskowania
Widzisz to, co chcesz widzieć.

I rozumiem, że to właśnie z tego samego powodu, ani słowem nie odniosłeś się do postu Tomix'a, który świetnie ujął sedno sprawy w dość krótkim tekście, z 19 strony? A tak poza tym, to o którym argumencie mówisz?

nie odpisalem, bo podobna argumentacja poslugiwal sie rocky balboa, z ktorym prowadzilem polemike

powiedz, dlaczego uwazasz, iz moje argumenty sa oparte na zalozeniu "jestem ateista, wiec mam zawsze racje"? I najlepiej podaj jakis przyklad.

Nie do końca na takim założeniu. Bardziej na "jesteście wierzącymi (katolikami), więc nie macie racji, a skoro wy nie macie, to ja mam", oraz na "tylko ja tutaj potrafię myśleć racjonalnie". Przykład: notoryczne wplatanie wątki religii w tym temacie, mimo że niewiele wnosił do tematu, jest wystarczającym dowodem. Przytaczanie wyimaginowanych statystyk (że rzekomo tylko wierzący są przeciwko aborcji) także. Nie chce mi się przeglądać 20paru stron w poszukiwaniu cytatów. Jeśli do tej pory tego nie zauważyłeś, to nie zauważysz, choćbym ci to przeliterował. Oczywiście zaprzeczysz, ale zgodzisz się chyba, że bycie sędzią we własnej sprawie nie jest zbyt.. racjonalne?
A dlaczego ty uważasz, że moje mają podłoże religijne, pomimo tego, że - w odróżnienie od ciebie - nie obnosiłem się z moimi poglądami na temat religii w tym temacie?

"Podobny" nie zawsze oznacza "taki sam", ale rozumiem, że nie chciałeś zacytować Tomix'a, bo to z kolei zapewne spowodowałoby jego kolejną odpowiedź, a biorąc pod uwagę, że w temacie o wierze już nie raz potrafił swoimi argumentami wytknąć ci totalną ignorancję, zapewne chciałeś tego uniknąć i nie wywoływać go do tablicy.

nie, nie jest dowodem w ogole. niby dlaczego mialoby byc? poza tym mozesz wziac pod uwage posty, w ktorych tego nie robilem.

tak tez myslalem.

chocby dlatego, ze nie argumentowales swoich pogladow dotyczacych aborcji. Poza tym skoro religia jest w stanie ci wmowic, ze jezus chodzil po wodzie, to dlaczego mam zakladac, ze nie jest w stanie ci wmowic, ze zycie jest swiete od poczecia i nalezy je chronic? Oprocz tego nigdy w moim zyciu nie spotkalem sie z osoba z takimi pogladami, ktora nei bylaby wierzaca. To chyba byloby na tyle.

nie i nie. Filia uzyl identycznego argumentu, zadowolony?

Bo skoro czynisz to z takim zawzięciem i to pomimo tego, że każdy już zdążył 100 razy poznać twoje stanowisko w odniesieniu do religii, to raczej nie jest to bezcelowe. A postów w których tego nie robiłeś było niewiele, co tylko świadczy o tym, że był to twój argument wręcz sztandarowy.

to po co pytałeś?

Argumentowałem. Wystarczy przejrzeć cały temat.

Aby można było to nazwać "wmówieniem", musiałoby się to stać wbrew mojej pierwotnej woli i przekonaniom. Nie jesteś w stanie stwierdzić, czy tak było. Poza tym kolejny raz twój schemat wnioskowania jest idiotyczny. Jeśli ktoś jest w stanie przekonać cię do pójścia na piwo, to dlaczego mam zakładać, że nie byłby w stanie przekonać cię do celowego robienia z siebie głupka na forum? Ponadto, nie rozmawiamy o tym, że masz zakładać, że mi nie wmówili, tylko że nie masz zakładać, że mi wmówili. Tym bardziej, że nawet fakt, że byliby w stanie to zrobić, nie jest dowodem na to, że to zrobili. Ja się spotkałem z takimi osobami i to wystarczy, żeby twoja teza była nieprawdziwa.

nie

wspanialy, wrecz genialny wywod logiczny. LOL

chcialem, zebys zrobil z siebie debila na forum.

racja, ten sam argument co filia i tomix, zreszta nie ma innego. Na post, w ktorym go obalilem nikt nie odpowiedzial. Bardzo mnie to zaskoczylo, lol. Dostalem za to reputa, chociaz tyle.

sam to wymysliles? "wmowic", to znaczy przekonac kogos do czegos, wcale nie wbrew jego woli. Nie mozna kogos przekonac do czegos wbrew jego woli, o ile nie posluzymy sie jakimis wyszukanymi metodami faktycznego prania mozgu.

dzięki

Przepraszam, że cię zawiodłem.

Bo ile razy można się powtarzać? Za swoje posty tutaj dostałem 5 reputów jak do tej pory. Kto dostanie więcej, ten ma rację?

"wmówić
przekonać kogoś wbrew jego woli lub rozsądkowi"
słownik języka polskiego

napisalem chyba, ze nikt na niego nie odpisal, tak? Wiec o jakim powtarzaniu mowa?

skad ty bierzesz te definicje? xD

skłonić kogoś do uwierzenia w to, co mu się mówi; też: skłonić kogoś do przyznania się do tego, co mu się przypisuje

http://sjp.pwn.pl/szukaj/wm%C3%B3wi%C4%87

Bo jeśli odnosząc się do postu Tomix'a (ok, załóżmy, że to zrobiłeś pośrednio) posłużyłeś się tymi samym "argumentami", które już przytaczałeś wcześniej w odniesieniu do innych postów (zanim Tomix napisał swój post) i na które odpowiedź już padła, to być może komuś nie chciało się jej powtarzać kolejny raz?

Przecież napisałem skąd. Zresztą to w zasadzie bez znaczenia, bo obojętnie którą definicją się posłużysz, nadal nie możesz stwierdzić, że moje poglądy są wynikiem przekonywania mnie przez Kościół. Nie twierdzę, że te poglądy z owym przekonywaniem nie są zbieżne, ale niestety nie wiesz co było pierwsze: ukształtowanie poglądów, czy przekonywanie. Dlatego teksty o manipulacji, wmawianiu itp. powinieneś sobie darować.