Madduro napisał
gdyby wyjścia do kina miały mnie kosztować 30zł (w tym cola i czipsy ze sklepu) to bym w kinie był co tydzień, jednakże liczę się z tym, że jak już idę to chciałbym kupić sobie jakiś popcorn czy cole. Wniosek? nie chodzimy (chyba) do kina co tydzień więc jak już się wybierzemy to nie przystoi przemycać czipsów w torebce z Tesco.
Na imprezy też bym mógł chodzić codziennie, bo przecież pić nie trzeba, a klubów z free wejściem jest mnóstwo.
Serio? XD
Jasne, lepiej nie iść do kina, bo jak idę, to kurwa MUSZĘ kupić colę i popcorn w bufecie :D To jest dopiero bieda umysłowa.
Wolę iść w czwartek za 10zł od biletu, z dziewczyną, postawić jej kino, kupić dodatkowo colę za piątaka i robić tak 2-3 razy w miesiącu (albo i więcej, w zależności od tego, co akurat leci) niż takie chore myślenie jak Ty odstawiać.
PS w naszym kinie (i chyba w każdym, w którym byłem) popcorn jest chujowy, a kola to 70% wody. Buli się za to ponad 20 zł i na nic to nie smakuje.
Ktoś ma jakieś inne odczucia co do bufetów w kinach?
A z tym klubem to już w ogóle beka - jak mam ochotę zabalować i mam wstęp za darmo, to niby z jakiej racji mam nie iść do klubu? Bo co kurwa, nie stać mnie na parę drinków tam? A to jakiś problem napić się przed/wyjść w trakcie?
Serio? Aż tak źle z Tobą?
Zakładki