Sir Juncan napisał
Poczytaj licencje, wydawcy, producenci zezwalają na to-KUPUJESZ OD NICH PRAWO DO UŻYTKOWANIA PRZEZ CIEBIE I TWOICH BLISKICH DANEGO DOBRA
Jakoś nie wyobrażam sobie kupna dvd i obejrzenia go bez familii...głównie na tym to polega
Albo inna sytuacja-grasz sobie na PS i brat chce sobie też pograć, ale nie może bo nie kupił własnej gry ;o
Tak jak powiedział Xavier-próbujesz wszystko sprowadzić do absurdalnych sytuacji w których wszystko jest nielegalne...co zabawne nie masz wiedzy o tym na co zezwala prawo i licencje oferowane przez producentów i kierujesz się swoją pokrętną 'logiką' Co do bibliotek...powstały na dłuuuuuuuugo przed pierwszymi wydawnictwami więc nie wiem skąd masz to info ;p
Ustawe o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawe o ochronie własności przemysłowej znam całkiem, całkiem. Fakt, nie zajmuje się czytaniem licencji, tu mnie masz. Nie chce niczego nigdzie sprowadzać. Moim celem jest pokazanie jak niejednolity i trudny jest problem łamania praw autorskich. Na pewno nie można rozwiązać go w sposób zero jedynkowy. Nie znam linii orzecznictwa SN w tej sprawie, ale możesz oglądać film z powinowatymi, krewnymi oraz osobami pozostającymi w stosunkach towarzyskich. Pierwsze dwa pojęcia są jasne, jak daleko sięgają stostunki towarzystkie jak powiedzialem nie wiem. Pojawia się także pytanie dlaczego ustawodawca dopuszcza pewne przedmioty do dopuszczalnego użytku a niektóre nie. Na koniec programy komputerowe, niestety nie są objęte dozwolonym użytkiem :)
EDIT. Zajrzałem do ksiązki i już tłumacze co to są stosunki towarzyskie - relacje nieformalne, oparte na rozmowach, zainteresowaniach, także znajomości powstałe przez internet(Rith: ciekawe jak korzystać bez zgrania utworu do formy elektornicznej), podtrzymywane przez określony czas. Nie stanowią stostunku towarzyskiego relacje wynikace z kontaktu socjalnego zawodowego, politycznego, związki artstyczne, towarzystwa muzyczne, koła miłośników sztuki o ile nie pojawi się związek osobisty.
EDIT2. Co do bibliotek wyraziłem się niekonkretnie. Napewno nie miałem na myśli bibliotek w starożytnej Grecji, Babilonie, Egipcie gdzie kierownikiem był władca i istniała najczęściej jeden egzemplarz. Odnosiłem się bardziej do okresu tworzenia pierwszych kodyfikacji prawa autorskiego(trudno mówić o tych prawach gdy autorzy nie mieli świadomości cih posiadania), i rozpowszechniania książek na masową skalę.
Zakładki