imbir też pasuje do tego zestawienia i kolendra
Wersja do druku
Zarzućcie jakiś dobrym żarłem, które mogę wziąć na uczelnię, cos w rodzaju ryż + xx, bo te Subway'e i inne fast food mi się przejadły
5-6 szklanek białej mąki, 50 g drożdży, 3 łyżki masła (ilości cukru nie podam, bo to już zależy od indywidualnych smaków, ja lubię lekko słodkie- dodaje 1 szklankę cukru)
Do miski wlej dwie szklanki ciepłej wody. Rozpuść w niej drożdże. Dodaj dwie szklanki mąki, wymieszaj i przykryj miskę ściereczką, a następnie odstaw w ciepłe miejsce. W tym czasie roztop na patelni masło i ostudź je. Odrobiną masła wysmaruj dużą blachę. Po około półgodzinie, kiedy zaczyn wyrośnie, dodaj do niego następne 3 szklanki mąki, łyżkę soli i cukier. Wymieszane ciasto wyrzuć na stolnicę i zagniataj, podsypując mąką jeśli trzeba. Pod koniec zagniatania (nie krócej jak 5min) dodaj resztę ostudzonego masła i wgnieć je dokładnie w ciasto. Ciasto powinno być miękkie, gładkie i nie klejące się do rąk. Zrób z niego wałek i podziel na części odpowiadające rozmiarom bułeczek które chcesz uzyskać. Z każdej ulep kulkę i połóż na blachę. Zachowaj między nimi odstęp żeby się nie zlepiły jak urosną. Wygładź każdą bułeczkę ręką zwilżoną wodą. Podgrzej piekarnik do 180 stopni, wstaw blachę z bułkami na środkowy poziom na 25-30min. Są gotowe jak zaczną się robić złociste. Potem możesz oblać lukrem czy coś.
No chyba że chodziło Ci o bułeczki maślane, takiego przepisu nie mam :(
Witam. Może trochę opisze swoją sytuację aby łatwiej było wam pomóc. Pochodzę z rodziny gdzie zawsze jedzenie odgrywało ważną rolę, nikt sobie niczego nie żałował. Matka zawsze gotowała najróżniejsze przysmaki. Praktycznie codziennie była jakaś nowość. Każdy posiłek był oryginalny, nigdy nie były to jakieś kanapki. Matka lubiła i umiała gotować, to było jej hobby. Od mięs przez makarony, aż po ciasta. Fastfoody też się jadało dla odmiany. Ale tak by było zbyt pięknie, kłótnia z rodzicami i musiałem się wyprowadzić.
Mieszkam teraz sam, kuchnie mam małą i słabo przystosowaną. Z kasą krucho a moje zdolności manualne są ograniczone. Kompletnie nic nie potrafię ugotować. Od 2 tygodni żyję na kanapkach i zupkach. Tak wyglądają cztery moje posiłki. Piąty posiłek, przeważnie obiad to jakieś krokiety, pizze mrożone, pierogi. Czasem zrobię jakiś makaron ze śmietaną i dżemem. Nie mam pomysłu co przygotować sobie do jedzenia. Nie umiem gotować, kasy mam mało i kuchnia słabo przystosowana. Mam kuchenkę gazową, piekarnik jest wątpliwy, niby działa ale facet od mieszkania mówił aby lepiej się nie dotykać bo nie używany od kilku lat. Mam jakąś mała patelnie, garnek, rondelek, kubek. Jest jeszcze mikrofalówka. Co radzicie sobie w domu łatwo i tanio przygotować aby było trochę odskoczni od kanapek i zupek?
W przyszłym tygodniu może uda mi się zdobyć jeszcze toster, opiekacz do tostów, blender, patelnie teflonową i parę garnków o ile rodzice nie zmienili jeszcze zamków ;-)
Ps jajka odpadają, wychowałem się na tych prawdziwych wiejskich, brzydzę się tych z marketu.
szukasz promocji na piersi kuraka + ryż + sos/bez i jesz
szukasz promocji na karkówkę np. możesz dostać za 12zł~, smażysz ją, podduszasz, dowalasz warzywek, dusisz i jesz. Tego jest multum, szukaj po prostu promocji na mięsa, poszukaj tanich przepisów i gotuj :D
ma ktoś pomysł na dobre szybkie śniadanie?
jajecznica na maśle ze smażonymi pomidorami/łososiem/szczypiorkiem/szynką/grzybami/czymkolwiek co zjesz
Jaki sos najlepszy do kurczaka z ryżem?
próbując jak najlepiej odwzorować włoską pizzę powinno się używać tylko mozzarelli? wczoraj zrobiłem dwie, jedną tylko z mozzarella a drug tylko z żółtym serem, obie były kompletnie inne ale ciężko mi było wybrać lepszą...