Madduro napisał
Ja Cię nie będę tutaj uczył czytania ze zrozumieniem. Jak w ogóle możesz wyjeżdżać tu z jakimiś osądami skoro w praktyce masz takie samo pojęcie o wychowaniu dziecka jak My wszyscy(bezdzietni). Nie będąc w takiej sytuacji każdy może zgrywać mądrego i wypisywać swoje żale na forum.
Skoro chcą się zająć tym dzieckiem, rodzice im pomogą, mają do tego w miarę możliwości to dlaczego nie ?
Lepiej oddać je do adopcji, a później całe życie okłamywać samego siebie, że tak było lepiej dla dziecka? że na pewno było mu lepiej w bidulu, niż u 'młodych' rodziców ?
Ciekawa odpowiedź na moją prośbę sprecyzowanie podmiotu zdania.... Skąd twierdzenie że będzie w bidulu? Co ty jasnowidz jesteś? Poza tym Ty myślisz w ogóle? Po chuj ci miłość, jak nie masz pieniędzy i za co wychować tego dzieciaka? Miłości do gara nie włożysz.... A wyjeżdżam z takiej że jest to forum dyskusyjne i ja też wrzucam moje 5 groszy w tym temacie.
moth napisał
odpowiedź dziecka:
"a więc według was zasłużyłem na to żeby zostać oddanym do domu dziecka na 18 lat? po którym nie czekał mnie żaden start? gdzie bylem tępiony przez ludzi którzy już byli pogodzeni z tym że nic ich nie czeka?"
Bajkopisarzu.... Oddanie /=/ oddaniem do domu dziecka.
o aborcji sam napisałeś pare postów wcześniej...
Pisałem. Nie w charakterze nakłaniania jak mi tu jeden człowieczek zarzuca :)
ty chyba nie wiesz jak wygląda życie w domu dziecka. pooglądaj sobie dokumenty o rodzinach wielodzietnych gdzie tylko jedno z rodziców ma prace, ledwo na chleb im starcza, chodzą pokoleniami w jednych ciuchach i co? i są szczęśliwi. a pooglądaj sobie o ludziach z domów dziecka. wszyscy mają za złe rodzicą że nie mieli odwagi ich wychować, niektórzy tylko potrafią im wybaczyć. oddać dziecko do bidula można tylko jeśli sytuacja jest naprawdę krytyczna, czyli np. młodzi rodzice tracą dach nad głową, rozstają sie itp.
Rozumiem że wiesz to z autopsji?
a jak mają rodziców którzy im mogą pomóc w wychowania, to oddać dziecko to trzeba byc tchórzem i ciotą bez serca.
łudzenie się że jakoś to będzie wymaga naprawdę genialnego podejścia do życia, jeśli chodzi o kilkaset tysięcy inwestycji w dziecko.
"gdybym go olał to by była ucieczka od konsekwencji" no a nie, oddając go do domu dziecka go nie olewasz, co?
o, zrobiłem sobie dziecko na które nie byłem gotowy, jebać to, podrzuce do okna życia.
twoje poglądy sprawiają że trace wiare w ludzi
Dalej postrzegasz to przez pryzmat emocjonalny, nie widząc że nie stać cię na dziecko. Więc je zatrzymasz.... Gratuluję. Ucieczkę od konsekwencji postrzegam jako ucieczkę od matki dziecka i zostawienie jej samej sobie. Znalezienie dziecku nowego domu nie jest moim skromnym zdaniem brakiem odpowiedzialności.
Jest coś takiego jak matka zastępcza, poczytaj, potem pogadamy.
Zakładki