Slupek napisał
Więc ja mam takie pytanie, jaka może być przyczyna tego, że bardzo długo dochodzę? Wcześniej jakoś robiliśmy z dziewczyną to normalnie, 10-15 min i po zabawie, potem coś się zblokowało i dochodzę często dopiero po 30-40 minutach, ok na początku dziewczyna była bardzo zadowolona, ale nieraz mamy ochotę na "szybki numerek", przed studiami albo w nocy, a ja muszę dymać tak długo.. Co zrobić, żeby jakoś to skrócić? Wiem, że najczęściej pytania są odwrotne, ale chciałbym czasami pokazać jej, że nadal bardzo mnie podnieca i dojście w 10 min to nie problem, a nie potrafię.
Uprzedzając pytania, uprawiamy seks średnio co 2 dni, od jakichś 1,5-2lat, mieszkamy razem od 2 msc, nie masturbuję się pomiędzy stosunkami.
Może to niezbyt pomoże, bo pewnie przestudiowaliście większość pozycji do tego czasu, ale spróbujcie na jeźdźca. Na mnie to bardzo działa.
Wemster napisał
Ja tego nie uwazam za normalne, wedlug mnie wszystko ponizej 20 min to przedwczesny wytrysk.
Tak właśnie powstają stereotypy i "wymogi".
Nie wiem co ma wczesniejsza ejakulacja wspolnego z 'udowodnianiem' partnerce ze cie podnieca.
Moim zdaniem ma i to bardzo dużo. Ciebie nie podnieca to, że kobiecie jest dobrze? Zresztą, sam mierzysz swoją miarką, więc nie stosuj dodatkowo swojej reguły, ponieważ 20 minut to z pewnością nie jest przedwczesny wytrysk.
@down
Pytałem o dojście kobiety, bo to jest analogiczne w stosunku do kobiet. Im też się podoba to, że facetowi jest dobrze. Skoro kobitka kocha się z facetem ~50 minut, a koleś nie może dojść, to pojawia się w jej głowie myśl: może za mało go podniecam/się staram?
IMO przedwczesny wytrysk ma znaczenie przy podnieceniu się. Ma również pełno innych powodów, ale chyba nie ma sensu gadać o "przedwczesnym" wytrysku skoro potrzeba na niego ~20 minut, nie? Z tego co kojarzę - górna granica dla przedwczesnego wytrysku to 2 minuty.
Zakładki