Nie.
Wszyscy tak mówimy. Ale każdy kto chociaż raz był w łóżku z kimś wie, że to nie takie proste i naprawdę, nigdy nie wiesz kiedy stracisz kontrolę parę sekund za wcześnie :p
Wersja do druku
Niestety, ale jeśli Twoja luba nie chce ani gumek ani tabsów to zostaje wam seks oralny i ew. analny. Bo każdy kontakt penisa z pochwą wiąże się z ryzykiem ciąży.
Chyba, że poddasz się zabiegowi wazektomii (podwiązanie nasieniowodów) - ale czy warto? Seks przerywany? - nie polecam.
Musiałbym skłonić swoją lubę do tego, by polubiła gumki, bo to chyba najbezpieczniejszy rodzaj antykoncepcji zaraz po tabletkach
pierdole wsadze jej tabsy do pulpetów xD
Tabsy musi brać regularnie
Nie to że coś ale jest jakaś pierdolnięta jak tak wybrzydza
Może chce go zrobić na dzieciaka? Może nie chce się truć tabletkami? Potrzebna jest rozmowa partnerów, on musi wyjaśnić, że jakieś środki antykoncepcyjne muszą stosować o ile nie chcą wpadki..
Ale jak można "nie lubić" kondoma i przez to nie chcieć się zabezpieczać W OGÓLE xD. Wyżyny głupoty
Ale ona nie lubi kondoma i tabsów, a dla Twojej informacji podaję, że jest jeszcze kilka innych metod antykoncepcyjnych to raz.. a dwa też kiedyś się dowiedziałem, że kobieta może słabiej odczuwać przyjemność w gumce (o czym nie wiedziałem wtedy), ale to chyba zdarza się rzadko..
NO KURWA TYPIE XD
to chyba logiczne? Nie wiedziałem, że trzeba każdemu pisać jasno i dogłębnie jak dla jakiejś cioty..
Pewnie masz dobre relacje z jego partnerką skoro stwierdzasz, że spirala pewnie też odpada.. W ogóle, że tak zapytam troszkę niegrzecznie, chuj cie obchodzi ich antykoncepcja?
Laska nie chce stosować to nie chce widocznie coś jest na rzeczy bo wątpię, że zdrowo rozwinięta kobieta by miała takie widzi-mi-się....
Mam nadzieje, że nie popełnią błędu Twoich rodziców..
Skoro piszesz, że ona nie lubi tabsów ani kondomów to chyba można wywnioskować, że to jednak jest jej widzimisię i nie wiem po co się tutaj spinasz
Nie, napisałeś, że to nie jest jej widzimisię, a on ci pokazał, że skoro ona nie lubi to to jest właśnie jej widzimisię, bo jak mówisz, że nie lubisz jabłek to nie znaczy, że jest jakiś konkretny i wytłumaczalny powód, dla którego ich nie jesz. Po prostu ich nie lubisz.