ja do niedawna myślałem, że nie ma opcji
ale no, jakoś tak... myślę, że z tą bym mógł, jakby nas było stać, stabilne dochody itp
ale cóż
Wersja do druku
ja do niedawna myślałem, że nie ma opcji
ale no, jakoś tak... myślę, że z tą bym mógł, jakby nas było stać, stabilne dochody itp
ale cóż
>miej 19 lat
>marz o dziecku
w ogole po co sie zareczac i zenic przed 25 r.ż? tzn tam Kokodzambo pewnie na to juz stac ale ogolnie jak widze jakies pary bez dziecka zareczajace (co pozniej czeeesto zrywaja) i hajtajace sie w wieku <25 to ich za chuja nie rozumiem xd
ale wg moich przemyslen: 1) facet znalazl sobie loszke, ktora w skali 1-10 jest wyzej od niego i boi sie, ze spierdoli;
albo 2) proste zabezpieczenie, zeby nie bylo wstydu jak sie wpadnie xd
A co złego w ślubach < 25? Ja jestem już 2 lata po ślubie a dopiero 24 skończyłem. Życie jak w madrycie, na prawie wszystko mnie stać bo 2 osoby pracujące w domu. Wracam po robocie do domu to mam zawsze obiad, seks bez zabezpieczeń ile tylko dusza zapragnie. Wspólne weekendy nad wodą, co jakiś czas tylko rodziców odwiedzamy.
A może to ja trafiłem na kobietę ideał?
Mam zajebista rodzinke.
Wlasnie trwa wielka dyskusja miedzy ciotkami, tesciowa, babkami. Temat dyskusji? "Jak nazwac i gdzie chrzest".
Co smieszne - one gowno maja do powiedzienia, rodzina mojej wybranki to w duzej mierze mohery, stad tego typu zachowanie.
Nie przyjmuja do wiadomosci, ze za zadne skarby z moja przyszla zona nie wezmiemy dzieciaka do przybytku tej mafii w sukienkach.
Chyba bede zmuszony sie z nimi mocniej poklocic i zerwac kontakty. Corce szwagra, ktory ma dosc luzne podejscie na temat wiary, babka nagadala, ze przez jej ojca beda sie wszyscy smazyc w piekle(dziewczynka miala wtedy 4 latka)
Also - jeszcze nieco ponad 7 miesiecy :).
moim zdaniem nie ma co kręcić awantur, bo to tylko pogorszy sprawę. Najlepiej zlać ich z góry na dół, chyba że zaczną przeginać.
Imo życie w stałym konflikcie z rodziną, to niezbyt dobra opcja. I z moherami nie ma co wchodzić w polemikę, trzeba postawić ich przed faktem dokonanym i tyle.
Gdybym był na tyle obrotny i mało ambitny i w wieku 20lat poszedł robić za korpo-szczura z jakąś pensją 3~k/miesiąc to ożeniłbym się dawno temu. Nie wyobrażam sobie mieć pierwszego dzieciaka później niż za 2-3 lata.
moze i zarabiac 10k a i tak byc szczurem
serio nie znasz tego okreslenia?
edit
ja o dziecku bede myslal za jakies 20lat dopiero, przeciez kurwa cale zycie przedemna, caly swiat do zwiedzenia i setki rzeczy do zrobienia
a slub to nie wiem po chuj, chyba to slynne poczucie bezpieczenstwa
@Halunek ;
nie
i z kurewsko nudnym zyciem zawodowym i prywatnym(o ile ma)
ostatnio o 20 konczylem zmiane, a tu typiarz przyjezdza i sie mnie pyta czy mam zestaw spiocha. ja sie go pytam wtf, a ten niesie koldre i poduszke bo ma tyle roboty, ze pewnie bedzie spal w biurze
no na pewno wiele ludzi daje o to jebanie decydujac sie na slub ;dCytuj:
Podobno ślub ułatwia wiele rzeczy, dziedziczenie, dowiadywanie się o stanie zdrowie itd itd czyli rzeczy która forsują zwolennicy słynnych związków partnerskich.