Najprzyjemniejszy to był mój pierwszy raz ale bez gumy. Nigdy bym nie pomyślał, że jest aż taka różnica ;p
Wersja do druku
ja uwazam ruchanie jako zwykla ludzka potrzebe, typu spanie, jedzenie (tylko, ze bez ruchania nie umrzesz). nie wiaze tego z przezyciami emocjonalnymi
po prostu mowie, ze nie czuje potrzeby aby robic to z jakas konkretna, wazna dla mnie osoba
to idź do tego burdelu i opowiedz potem jak było
a czym jest dla was ruchanie? jestem ciekaw.
A ja pytanie z innej beczki, bym zadał w rozmowach damsko-męskich ale tam prawiczki same prawie
Po jakim czasie w związku pozbywa się kompletnie zahamowań? Tzn jestem ponad 1,5 roku w związku i wciąż nie czuję się na tyle komfortowo by pierdnąć przy dziewczynie, a ona przy mnie. Nie wyobrażam sobie stawiania klocka u niej, ona u mnie też nigdy. Przejdzie to kiedyś?
Przejdzie dopiero jak będziesz musiał ;p Ja w sumie nigdy nie załatwiam się poza domem, chyba że u jednego znajomego u którego kiedyś na domówce musiałem i teraz jakoś dałbym tam radę. Myślę, że tak samo będzie z dziewczyną, dopóki nie będziesz zmuszony do takiej sytuacji to nie przejdzie.
Obrzydliwą nazwą dla jednej z najpiękniejszych czynności wykonywanych przez dwoje kochających się ludzi. Nie rozumiem jak można sprowadzać seks do poziomu jedzenia czy spania i mieć w dupie emocje. Przecież nie ma nic wspanialszego niż zbliżenie emocjonalne fundamentowane zbliżeniem fizycznym, kolejność nieprzypadkowa.
a dla mnie z calym szacunkiem pierdolisz glupoty ;) widzisz, ludzie sie od siebie roznia we wszystkim
puszczenie bąka to chamstwo? każdy wydaje gazy z siebie, w dodatku jestem na diecie wysokobiałkowej więc wydaję mase gazów(nie śmierdzących), i ciężko mi u dziewczyny więcej niż 3h wytrzymać, bo albo pójde niby siku i w łazience bąki puszczam, albo po prostu czekam do wyjścia i odliczam, jak wychodzę to z rozepchanym brzuchem a po drodze do domu niezły bąki lecą, mam jakąś blokadę by powiedzieć jej że chce mi się pierdnąć
Brak wychowania nigdy raczej nie przejdzie, chyba, że u ludzi z marginesu. Natomiast nie widzę nic złego w skorzystaniu z toalety i dziwne, że ktoś ma przed tym jakieś opory.
'Ruchanie' jest chodzeniem do domów publicznych i na imprezy w celu zaliczania dziewczyn(które nawiasem mówiąc często są pijane/naćpane). Natomiast seks nie jest czynnością jak jedzenie. Bez tego można żyć i należałoby z uwagą wybierać partnerów do tego.Cytuj:
Szantymen napisał
Jak ktoś uważa że to nie jest potrzeba fizjologiczna to spróbujcie pół roku nie uprawiać seksu ani nie walić konia. Zobaczymy w jakim stanie będzie wasze zdrowie i wasza psychika.
W normalnym? Do 12. roku życia przynajmniej nie waliłeś konia jak przypuszczam i Twoja psychika jak i zdrowie były w jak najlepszym stanie.
Dziewczyny, które się nie masturbują i nie uprawiają seksu (tak w wieku kilkunastu czy dwudziestu paru lat) też jakoś specjalnie się chyba nie wyróżniają spośród innych
zapewne gdybyś nie miał możliwości spróbowania tego (bo byłbyś np t-rexem) to żyłbyś dalej tak samo
to już jest kwestia uzależnienia jak wspomniano wyżej, ale to na pewno nie jest potrzeba fizjologiczna. Bo wtedy trzebaby uznać, że dla alkoholika potrzebą fizjologiczną jest spożywanie alkoholu.
Zerknij na datę, z łaski swojej.
Nie wyobrażasz sobie pójścia do toalety w chacie swojej baby? to ile ty masz lat, 15? Co do pierdzenia, to zwykłe chamstwo nigdy człowiekowi nie przechodzi chyba że nad nim panuje.
@down
Pierdzenie w czyjejś obecności to szczyt polotu i dobrego wychowania, fucktycznie.
Czy pierdzenie obok swojej kobiety to jest chamstwo? Chyba nie, ja pierdole.
To nie jest uzależnienie, 12-latek nie ma produkowanych hormonów (głównie testosteronu) w takich ilościach, dlatego nie ma potrzeb.
Może gdybyś żył w Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety się maskują to byś wyrobił, ale gwarantuję, że w Polsce, czy gdziekolwiek w Europie, gdzie ciało kobiet jest stale eksponowane, czy to pójdziesz na basen, lub czujesz ich zapach (feromony) np. w autobusie, to po max. 2 miesiącach zupełnej abstynencji postradałbyś zmysły, dostał pierdolca, zacząłbyś napierdalać łbem o ścianę, albo dokonał samokastracji.
Piramida potrzeb Maslowa. Mówi wam to coś?
Potrzeby fizjologiczne:
jedzenie, woda, tlen, potrzeby seksualne, brak napięcia, sen
W nosie tez dlubiecie przy pannie?
Jeśli rok w jedną czy w drugą stronę ma dla Ciebie tak wielkie znaczenie, to powiem Ci, że za miesiąc kończę lat 18. I owszem - znalazłem swoją miłość. Jesteśmy ze sobą około półtora roku i na razie nie zapowiada się, żeby cokolwiek miało się zmienić. Mało tego, oboje bardzo chcemy, żeby nic się nie zmieniło i o to się staramy. Jak na razie, mimo wielu przeciwności, całkiem nieźle nam idzie.
I, zważając na własne doświadczenia, współczuję Ci podejścia do seksu i pierwszego razu z dziwką, o ile takowy nastąpi :)
nie chodzi o to, czy masz 16,17,18 czy 20 lat, nie porównuję Cię do siebie, ale ja na pewno bym nie był taki pewien w tym wieku - wręcz przeciwnie, podchodzilbym do tego z luzem i mial na to bardziej wyjebane. tacy ludzie w, obstawiam, 95% przypadków nie przetrwają ze sobą nawet do ślubu, a najczęściej wszystko kończy się po maksymalnie trzech latach. no chyba, że zmajstrują sobie bękarta. taka "miłość" ma do siebie to, że każda jest ta jedyna i ta ostatnia ;)
jak już napisałem, życzę wam powodzenia
co do pierdzenia...
jeśli pierdzisz w domu przy rodzicach, rodzeństwie bez skrępowania to i pewnie przy dziewczynie zaczniesz, co jest po prostu niekulturalne. nie wiem czego należy się wstydzić jeśli idziesz do kibla u dziewczyny, przecież u siebie też byś poszedł, ba! mało tego, ona też tam chodzi! nawet codziennie!
Ja wcale nie twierdzę, że jestem pewien. Aczkolwiek nie wiem jak można mieć "wyjebane", jeśli się kogoś kocha. A już nawet nie mówmy o związkach, ale ogólnie o życiu. Jeśli Ci na czymś zależy, to starasz się, walczysz o to, zamiast olewać.. A mnie z moją dziewczyną jest bardzo dobrze, kocham ją, a ona kocha mnie. I dlatego mi zależy. Co będzie za rok czy dwa - nie wiem - może nic. Mam jednak nadzieję, że jakoś damy sobie radę :)
Wróćmy jednak do tematu seksu: Obawiam się, że i nas (mam na myśli mnie i moją dziewczynę) dopadły w końcu skutki uboczne używania tabletek antykoncepcyjnych. Paulina bierze jakoś od grudnia i cały czas było ok, bez żadnych zmian, a ostatnio kolosalny spadek libido :/
@up: a co Ci szkodzi np wyjść na moment z pokoju? Zakładając, że nie napieprzasz jak pijany rusek z kałacha, to chyba nie jest wielki problem? Pierdzenie w towarzystwie nie jest uznawane za kulturalne, nie ważne czyim.
U nas, bekanie, pierdzenie wyszlo po okolo - 5 miesiacach. Nasz 'zwiazek' ogolnie bardzo szybko zaczal sie rozwijac i dojrzewac.
Nie mowie, ze siedzimy przy obiedzie i zaczynamy pierdziec i bekac dla zabawy, poprostu np. jadac samochodem lub siedzac w pokoju jezeli chce beknac, robie to po cichu, czesto odwracajac glowe, a pierdnac tez sie zdarzy bo to ludzka sprawa, jestesmy doroslymi ludzmi i takie zeczy sie zdarzają. Jezeli mam duza ochote puscic baka to to robie, mowie przepraszam, a ona nawet nie zwraca na to uwagi, bo w koncu jestem facetem, a nie lalusiem w obcislych rureczkach
Wytrzymałem 3 msc bez seksu i bez walenia więc jak widać się da. (Obiecałem to mojej dziewczynie i się tego kurczowo trzymałem)
Tak? co w tym dziwnego? Ja staram się to robić będąc zawsze gdzieś w oddali od wszystkich od dobrych kilku (nastu) lat. Takie dobre wychowanie...
Po co obiecałeś dziewczynie nie-ruchanie i nie-walenie konia?
Bo ona bardzo nie lubiła jak waliłem konia, zawsze mi mówiła żebym tego nie robił bo dla niej wygląda to jak taki trochę szczyt rozpaczy i samotności, więc obiecałem jej tego nie robić, a potem gdy pojechała na 3 msc za granice, tamta obietnica trzymała dalej więc dość długi okres posuchy miałem:( Najlepsze jak wróciła to doszedłem chyba w 5 sekund :D duuuużo szybciej niż za pierwszym razem w życiu, ale co najlepsze ona też tęskniła na tyle mocno, że podczas 5 sekundowego (dosłownie!) seksu, doszła razem ze mną :)
Trochę dziwne podejście ze strony twojej dziewczyny, no ale jak bym obiecał to też bym dotrzymał słowa.
Ale miałeś jakieś skutki uboczne, prawda?
Ja kiedyś przeprowadzałem badania na samym sobie jakie są skutki tego typu abstynencji i już w trzecim tygodniu chodziłem rozdrażniony i jakiś wkurwiony.
Po tych trzech tygodniach to mi się zaczęły podobać nawet najbrzydsze koleżanki w klasie :/.
Jakiego rodzaju zaburzenia masz na myśli?
Troszke zaczelo sie psuc w zwiazku i wydaje mi sie ze to przez to ze wczesnie zaczelismy wspolzyc.. Kocham ją i chciałbym, żeby to się jeszcze nie zdażyło... Nie wiem jak to naprawić teraz.. Co myślicie? Powinniśmy przestać ? Ja 19 ona 16.. I właśnie zachowuje się doroślej, ale chciałbym, żebyśmy byli długo ze sobą, jak najdłużej, tylko jak to teraz zrobić? Zrezygnować z seksu czy co? CO o Tym myslicie?
Jeżeli partnerkę masz już na tyle dojrzałą (po samym wieku nie można tego stwierdzić), że rozumie co to znaczy dla Ciebie i wie czego Ty od niej oczekujesz to w czym problem? Jedynym problemem może być zwiększone ryzyko zajścia w ciążę w młodym wieku. Jeśli chodzi o sam związek to może po prostu kwestia tego, że pierwsze zauroczenie minęło ;).
16 lat to dziwny wiek u kobiety, na pewno jest niedojrzała psychicznie i ciężko myśleć o budowaniu poważnego związku z dziewczyną w tym wieku. Może być też tak, że jeszcze nie dojrzała do seksu, w końcu ma dopiero 16 lat, średnia inicjacji seksualnej kobiet to 18-19 lat, więc...
Właśnie nie jestem pewien czy to zauroczenie nie minęło. Jesteśmy ponad 7 miesięcy w sumie.. Trochę krótko, ale właśnie nie chce się ze mną rozstać.. A teraz najlepsze:
Chce układ: Jesteśmy przyjaciółmi, tak jak w związku normalnie.. Seks też i w ogóle.. Tylko tak znajomi myślą, że nie jesteśmy, a rodzice myślą, że jesteśmy. Hmm wstydzi się mnie? W sumie to nie powinna bo jej koleżanki na mnie lecą.. Więc nie rozkminiam:)
No tylko właśnie problem w tym, że my po pierwszym dniu jak się spotkaliśmy byliśmy razem.. I tak się w sumie poznawaliśmy.. Nie rozumiem tych gier wlasnie bo jest wszystko nawet seks.. Tylko jak cos jestesmy przyjaciółmi.. Najgorsze jest to, że ten układ mi się podoba.. Tylko, że nie chce być egoistą, chciałbym, żeby czuła to samo do mnie co ja do niej.. I są chwile gdzie czuje, ba nawet wiem o tym, ze kocha mnie tak mocno jak ja ją.. A są chwile co wydaje mi się wręcz przeciwnie.. I nie wiem co zrobić.. Najgorsze w tym jest, że ten układ jest dla mnie ok.. Bo w sumie to nic nie trace... hmm nawet zwiazku na fb mowi ze nie chce zmieniac czy coś.. A problemem tutaj jest to chyba, że jak się poznaliśmy w październiku to prawie zima i nie wychodziliśmy w sumie na dwór.. Ciągle w domu siedzieliśmy, ja chciałbym wyjść, ale Ona właśnie wychodzić nie chce.. I tak teraz wpadłem może to przez wzrost? Jest o centymetr ode mnie wyższa (173cm).. Może to przez to? Nie wiem w ogóle co myśleć.. Naprawdę zależy mi na niej.. Żaluję, że nie poczekaliśmy trochę z seksem (fckin sylwester ;/ ) i że nie poznaliśmy się dwa-trzy lata później.