Visher napisał
Właśnie przez takich ludzi, którzy mają 'syndrom zmarnowanego głosu' w naszym kraju dzieje się źle. Idziesz na wybory, żeby sobie pogłosować czy co? Jeżeli wybierasz mniejsze zło, to w ogóle nie głosuj, zrobią to za Ciebie inni ludzie, którzy zapoznali się z sytuacją w polskiej polityce.
Gdyby do oddania głosu trzeba było zdać test potwierdzający, że wiesz o co w temacie chodzi (taki na 1h nauki) lub/i dać 200zł to momentalnie frekwencja wyborcza spadła by poniżej 10%, bo ludzie przestali by sobie głosować dla rozrywki. Liczył by się głos tych, co na prawdę są w coś przekonani, wiedzą o co chodzi i mogą decydować w części o losie państwa.
Ofc. zawsze możesz nie wybrać nikogo wrzucając niewypełnioną kartkę, żeby frekwencji nie zaniżać - jak chcesz.
Niesamowite, cała charakterystyka mojej decyzji! Niesamowite! Niesamowite ... bzdury. Jako, że nie mogę użyć mocniejszych epitetów, niech pozostanie to, że są to niesamowite bzdury.
Po pierwsze, nie chcę u władzy PiS. I to jest dla mnie priorytet. Żadnego Kaczyńskiego, Ziobro, Macierewicza i im podobnych. Z drugiej strony nie chcę u władzy komuchów i skrajnych lewicowców. To byłaby katastrofa ideologii i interesów w tym kraju. PSL nie jest żadną opcją polityczną dla mnie. Są tak pozbawieni charakteru, są tak przezroczyści, że jedyne uczucie jakie można żywić wobec nich to żal i smutek. Żeby UPR/WiP doszło do jakkolwiek znaczącej władzy lub wpływu na życie polityczne, więcej niż 6.000.000 Polaków musiałoby się do nich przekonać.
Jeżeli ktoś realnie patrzy na politykę, to nie słucha polityków i ich obietnic. Patrzy na ich działania. Jest dla mnie ostatnim kretyństwem stwierdzenie, że "politycy kłamią", "politycy dbają o swoje interesy". Wielkie mi odkrycie! Na tym polega polityka w każdym kraju na tym - niestety, o ludki, żyjące w sprawiedliwości, bajkach o złotych jabłoniach - pozbawionym prawdy, okrutnym świecie z którym tak siermiężnie walczycie.
Nie ma w polityce miejsca na prawdę, realne, merytoryczne i przynoszące wymierne skutki w krótkim czasie działania. Jeżeli ktoś Wam obieca, że w ciągu roku czy dwóch w takiej Polsce obniży podatki - skłamie. Jeżeli ktoś Wam powie, że w ciągu 4 lat wybuduje więcej niż 100km autostrad - skłamie.
Niech w końcu do Was wszystkich dotrze, że w tym kraju są potrzebne zmiany większe niż wymiana polityków. Przede wszystkim ten chory naród musi w końcu wziąć się w garść i powiedzieć głośno, czego chce. Mamy demokrację, a to co się dzieje na górze jest dobitnym odbiciem tego, co się dzieje na dole. Żyjcie dalej w marzeniach o sprawiedliwej, prawej i skutecznej polityce w tym kurwidołku. Ludzie żyjący w kraju, który po nieco ponad 20 latach zmienił ustrój i odbudowuje się oczekują, że jakakolwiek partia zrobi im tutaj raj, nie przyjmując do wiadomości, że Polska mało znaczy w skali światowej. Cokolwiek by się stało na świecie, co by miało realny wpływ na sytuację w Polsce, to i tak naród oskarży o to polityków. Nikt nie widzi w tym wszystkim choroby, jaką jest naród sam w sobie i to, jak postrzega politykę i przyszłość tego kraju.
Reasumując, wolę PO. Oddanie głosu na UPR/WiP jest dla mnie równoważne z wyrzuceniem miliona nowych, polskich złotych do najbliższej studni bez dna. Jak powyższe ugrupowania zaczną REALNIE dążyć do skutecznego uświadamiania społeczeństwa o swoim istnieniu, jeżeli zaczną REALNIE działać w skali zdecydowanie większej niż dotychczas, to wtedy się zastanowię, czy oddany na nich głos przyczyni się do tego, że wygrają lub będą mieli realny wpływ na politykę.
Pasi, panie psychologu?
Zakładki