Nie jestem pewien ale czy NFZ nie zajmuje się tylko ustalaniem refundacji na dany lek a za dopuszczanie leków jest odpowiedzialny ktoś inny?
Wersja do druku
Raczej wątpię aby jakaś firma farmaceutyczna dopuściła do tego aby lekarstwo kosztowało 100zł zamiast 10, 2000zł zamiast 200 skoro to idzie do jakiś organizacji...
10 zł kosztuje lekarstwo od producenta do firmy, która weryfikuje lek. Wiedząc, że nie mają konkurencji, mogą nałożyć sobie 50 zł jako koszt badań, no i 40 zł marży (+ 10 zł, bo przecież nie będą dokładać). W sumie lek zamiast 10 zł kosztuje już 100. Biznes to biznes, nie ma tu skruchy. Do tego obrzydliwie bogata firma farmaceutyczna może oczywiście zapłacić milionowe łapówy żeby to ich leki były dozwolone, a nie konkurencji. Dlatego aby ceny były jak najmniejsze trzeba zezwolić na jak największą konkurencję. Jak? Wyłączyć z tego państwo, zminimalizować je i wywalić ten twór, który weryfikuje leki.
No to jak ty sobie wyobrażasz aby dostępne lekarstwa nie były w żaden sposób weryfikowane?
No raczej każdy produkt jest sprawdzany i weryfikowany przez odpowiednie instytucje.
Szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie aby nikt nie miał żadnej kontroli nad lekami dostępnymi w aptekach, pewnie jeszcze chcielibyście żeby leki były dostępne w normalnych sklepach i każdy sobie sprzedawał co chciał i gdzie chciał bez sprawdzenia czegokolwiek... Nie wiem w ogóle jak ktoś mógł wpaść na taki pomysł.
Czyli nigdy nikt nie kontrolował żadnych produktów w Polsce? Każdy może sobie produkować wszystko jak tylko będzie chciał? Ciekawe niby od kiedy. Tak samo nie wierze w to, że restauracje nie podlegają kontrolom.
A co to za różnica czy leki podaje farmaceuta? Skoro klient chce dany lek to co ma do tego aptekarz.
@edit
Chciałbym zobaczyć jakiś wywiad, reportaż czy cokolwiek innego na temat tego aby recepty znikły z naszego życia bo ciężko mi uwierzyć, że lekarze są za tym aby pozbyć się recept.
Chodziło mi o kontrolę analogicznie jak w przypadku leków.
Jeśli ktoś będzie sprzedawać lek na określoną dolegliwość, który nie leczy a szkodzi, odpowie przed sądem za próbę zamachu na zdrowie tysięcy ludzi. Uważam, że każdy powinien móc sprzedawać co chce i jak chce, ale musi liczyć się z tym, że za szkody zapłaci słono, ZNACZNIE więcej zapłaci niż w obecnym naszym ustroju. Nawet jak usmaży naleśniki, czy zrobi pierogi, mógłby z garnkiem wyjść do parku i sprzedać je, albo sąsiadom. Dziś nie może, bo musi mieć warunki sanepidu i zezwolenia... ALE! Ale jeśli w jego pierogach znajdzie się jakiś wirus, czy bakteria, a ludzie się rozchorują, poważnie za to odpowie.
Byłeś kilka razy w temacie od ostatniego czasu i jakoś nie doczekałem się artykułu czy cokolwiek innego na temat tego pomysłu ^^
Podejrzewam, że nikt poważny takim durnym pomysłem się nie zajmuje.
Potwierdza się moja teza - korwiniści nieustannie tworzą problemy, tam gdzie ich nie ma. Notabene, podobnie jak socjaliści...
System recept działa dobrze, nikt nie narzeka(poza ekstremistami), bo wie, że jest gwarantem bezpieczeństwa, no ale co tam... zlikwidować!