@UP: jak dość długo szukasz i masz dość dużo pieniędzy w końcu znajdziesz kogoś kto to zrobi
@Close Eye: druga ciekawa w sumie trochę
Wersja do druku
@UP: jak dość długo szukasz i masz dość dużo pieniędzy w końcu znajdziesz kogoś kto to zrobi
@Close Eye: druga ciekawa w sumie trochę
Z jakimi lalkami? Chodzi o kolesia, który żonie przygotowywał niespodzianki w lalkach? (ruch za oczami)
Jeżeli nie o to, to o co?
btw:
potrzebuję na dzisiaj dla 2 kumpli creepypasty, ale takiej, że po przeczytaniu zesrają się i będą siedzieć ze strachu na kompach całą noc. Ostatnio było fajnie bo przeczytali parę pierwszych z paranormalnych i jednemu brat po kryjomu nagle zamknął laptopa, a ten heart attack i cisza 2 minuty na skype xD
@edit
to o tym motelu i pokojem nr 13 zajebiście straszne
mina przez całą pastę: 'meh'
ostatnie zdanie: zgon
Ach to, nie umiałem się odczytać bo mam przezroczystą przeglądarkę (tibia) i bardzo słabo tekst widać. Ogarnę wieczorem. A nie ma może do tego tłumaczenia, bo ci moi kumple to no inglisz?
Od Close Eye dwójka bardzo fajna, nie straszna ale niespotykana i intrygująca.
Mi najbardziej że wszystkich past zapadła w pamięć ta, o badaniach na facecie, którego pozbawiono wszystkich zmysłów i zostawiono samego sobie z własnymi myślami w pokoju, po jakimśtam czasie zaczął słyszeć głosy, najpierw zmarłych, potem Boga, wrzuci to ktoś, jeśli wiecie o które mi chodzi?
"Brama umysłu"
W 1983 roku, zespół bardzo pobożnych naukowców przeprowadził radykalny eksperyment w nieujawnionym miejscu. Naukowcy mieli teorię, że człowiek bez dostępu do zmysłów i sposobów do odbierania bodźców będzie w stanie dostrzec obecność Boga. Uważali, że pięć zmysłów skrywa przed człowiekiem świadomość wieczności i bez nich człowiek mógłby faktycznie nawiązać kontakt z Bogiem przez wymianę myśli. Starszy pan, który twierdził, że "nie ma już nic do stracenia" był jedynym ochotnikiem do badań. Aby oczyścić go ze wszystkich zmysłów, naukowcy przeprowadzili skomplikowaną operację, w której każde zmysłowe połączenie drogą nerwową do mózgu zostało chirurgicznie odcięte. Wszystkie czynności mięśni zostały zatrzymane, nie mógł widzieć, słyszeć, rozpoznawać smaku i zapachu, oraz czuć. Bez możliwości komunikowania się ani poczucia świata zewnętrznego, pozostał sam na sam ze swoimi myślami.
Naukowcy monitorowali go kiedy mówił głośno o swoim stanie umysłu. Pogmatwane, niewyraźne zdania, których nie mógł nawet słyszeć. Po czterech dniach, mężczyzna stwierdził, że słyszy ciche, niezrozumiałe głosy w swojej głowie. Zakładając, że był to początek psychozy, naukowcy poświęcali niewiele uwagi obawom człowieka.
Dwa dni później mężczyzna krzyczał, że słyszy jego zmarłą żonę mówiącą do niego, a nawet więcej, mógł z nią prowadzić konwersacje. Naukowcy byli zaintrygowani, ale nie do końca przekonani, dopóki nie zaczął nazywać zmarłych krewnych naukowców. Powtórzył naukowcom prywatne informacje, które były znane jedynie ich zmarłym małżonkom lub rodzicom. W tym momencie spora część naukowców odeszła od badań.
Po tygodniu rozmawiania ze zmarłym poprzez myśli, człowiek stał się zakłopotany i strapiony, mówiąc, że głosy były przytłaczające. W każdej chwili na jawie, jego świadomość była bombardowana przez setki głosów, które odmawiały mu spokoju. Wielokrotnie rzucał sobą o ścianę, próbując uzyskać odpowiedź bólu. Prosił naukowców o środki uspokajające, aby mógł uciec od głosów przez sen. Ta taktyka działała przez trzy dni, aż zaczął miewać przerażające, nocne paniki. Wielokrotnie mówił, że widzi i słyszy zmarłych w snach.
Dzień później, zaczął krzyczeć i drapać niefunkcjonujące oczy, mając nadzieję, że poczuje coś w fizycznym świecie. Histerycznie mówił, że głosy zmarłych są ogłuszające i wrogie, mówiące o piekle i końcu świata. W pewnym momencie zaczął krzyczeć: "Bez nieba, nie ma przebaczenia" przez pięć godzin bez przerwy. Nieustannie prosił aby go zabili, ale naukowcy byli przekonani, że był bliski nawiązania kontaktu z Bogiem.
Na drugi dzień, nie mógł już składać spójnych zdań. Pozornie szalony zaczął odgryzać kawałki mięsa ze swojego ramienia. Naukowcy natychmiast pobiegli do komory badawczej i przywiązali go do stołu, aby nie mógł się zabić. Po kilku godzinach bycia przywiązanym zaprzestał walki i krzyków. Patrzył bezmyślnie w sufit, gdy w milczeniu łzy spływały mu po twarzy. Przez dwa tygodnie, naukowcy musieli go ciągle nawadniać z powodu ciągłego płaczu. W końcu odwrócił głowę i mimo ślepoty, nawiązał kontakt wzrokowy z naukowcem po raz pierwszy w eksperymencie. Szepnął: "Rozmawiałem z Bogiem, a on nas opuścił" i jego życiowe funkcje zostały zatrzymane. Nie było widocznych przyczyn śmierci.
Tak gdzieś tu było ale wrzucam to jeszcze raz bo Adzioro o to prosił :D
Znalezione na kwejku, szczerze mówiąc spotkałem się z tym w innej, dłuższej formie i było sporo lepsze :<
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1335970403
Takie głupie trochę. Ale zastanów się. Parę miesięcy pod ziemia. Nawet mogąc oddychać. To coś raczej nie było zbyt żywe. Albo nie było nigdy człowiekiem
Ale daleko temu do creepypasty, nuda ;p
no brakuje czegoś na wczutę bo takie
"o wow, coś tam jest o.O" to słabo
Zarzuccie linkiem do tej rozmowy na czacie, co niby wszystkich w jednym momencie pozabijano :d