przecież to tylko trailer z jakąś gównianą muzyką która kompletnie zpieprzyła klimat... zobaczcie sobie cały ten film , późno w nocy :) jak dla mnie klimat w tym filmie jest niezastąpiony , taki przytłaczający i specyficzny - polecam .
Wersja do druku
Nigdzie nie napisałem że to creepypasta ;) Chociaż jest trochę creepy.
to juz przesada, wczoraj po jaraniu mialem wracam do domu. bylismy na takiej miejscówce gdzie mialem 10-15 minut ale musiałbym isc sam przez las o 2 w nocy ;d
od razu sobie creepypasty przypomniałem i poszełem z kumplami, droga zajela mi ponad godzine
juz tu nie wchodze
niestety nie wiem, czy już było - kiedyś w /CRN/ widziałem, ale przejrzenie tematu to nie jest dla mnie taka prosta sprawa ;p
http://i203.photobucket.com/albums/a...pokurwione.jpg
Creepypastowy wydźwięk. Mocne i świetnie przemyślane.
troche zbyt uszkodzone jak za taka cene...
ale pewnie na zamowienie daloby sie dostac w lepszym stanie
ja pierdolę, przeczytalem całe
ale to jest fake, tak? serio pytam
Nie, na ebayu możesz znaleźć podobne oferty.
przypomni mi ktos paste o tym, ze mamy o jakiejs dokladnej godzinie zapalic swiece, zrobic krag z soli, cos tam poplamic swoja krwia itp? pamieta ktos to jeszcze?:d
o m g
masakra to od absynta
w t f ?
(ale wierzę, że serio takie coś się dzieje na świecie- mamy 7mld ludzi, bardzo różnych ludzi...)
z kwejka(więc pewnie wiele osób widziało ale fajne)
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1335891249
pasta fajne, ale w tej formie mi sie wcale nie podoba. Lapcie dwie pasty.
Nie ufaj
Zacznę od przedstawienia głównego bohatera, bo bez tego nie popchniemy fabuły do przodu nawet na milimetr. Gustav Laird, ur. 1959 r., były piłkarz szwajcarskiej ligi, ówczesny prezenter lokalnej telewizji, po trochu nałogowiec, a ogólnie - po prostu zapomniany Szwajcar.
Owa historia zaczyna się przy barze w pewnym znanym klubie w Lozannie (miasto na zachodzie Szwajcarii). Gdy ów, powiedzmy człowiek w zaawansowanym wieku, choć o młodzieżowym usposobieniu, sączył końcówkę piwa podszedł do niego wysoki mężczyzna, który zaproponował mu kolejną szklankę trunku. Po półgodzinnej rozmowie, która minęła całkiem szybko, facet, nie przedstawiając się nawet, ulotnił się. Takie rzeczy w dużym mieście zdarzają się nader często, także nie było się czym martwić. Laird, jako człowiek kochający taniec, udał się na parkiet. Może kłuć w oczy to, że nie wiesz, jak wygląda ten klub, ale nie opowiadam wyglądu świata otaczającego bohatera, bo jest to naprawdę niepotrzebne. Na parkiecie udało mu się poderwać dwudziestokilkuletnią kobietę, która była niezwykle seksowna, w krótkiej spódniczce, rajstopach oraz w topie z uwydatnionym biustem. Owa panna nie miała być inteligentna, miała ładnie wyglądać i zmysłowo tańczyć. Gustav dostał zaproszenie do jej domu, wahał się, ale jedyną rzeczą, która go hamowała, były te idiotyczne, niby straszne filmy grozy. Uległ. Wychodząc, czuł na sobie wzrok zazdrosnych uczestników imprezy, co go podnieciło i... tu urywają się wspomnienia Lairda z tego wieczoru.
Policja znalazła Gustava ubranego tylko w koszulkę, kompletnie pijanego na śmietniku. Śledczy usłyszał historię Lairda, ale ochroniarze i parę osób z klubu w Lozannie zarzekało się, że wyszedł samotnie.
Gustav został skierowany na badania i tu historia mogłaby się skończyć i każdy dopowiedziałby sobie, że Laird był schizofrenikiem, gdyby nie fakt, że człowiekiem, który postawił mu to piwo, był ochroniarz, a kilka osób mówiło, że Gustav wyszedł z klubu z dobrze zbudowanym, wysokim mężczyzną.
Koniec
Tej nocy w drodze do domu, kiedy spacerował przez miasto, pewien człowiek wychodząc z alejki zaszedł mu drogę. Zaskoczył go tak bardzo, że przyjął pozycję obronną spodziewając się ataku, lecz ten tylko stał naprzeciwko niego. Przyglądając się mu, stwierdził że wygląda jak hipis... no, może raczej jak marna karykatura hipisa. Długie brudne włosy, broda, sandały oraz tablica reklamowa głosząca "KONIEC JEST BLISKI", co było dosyć niezwykłe nawet jak na hipisa:
- Chcesz czegoś ? - zapytał.
- Świat zmierza ku końcowi - odpowiedział hipis - Potrzebuję twojej pomocy.
Mężczyzna minął go i poszedł dalej. "Pewnie upalony", pomyślał. Hipis jednak znowu zaszedł mu drogę:
- Proszę, potrzebuję twojej pomocy - powiedział.
- Słuchaj, naprawdę mnie to nie interesuje. - odpowiedział mężczyzna i odszedł.
Hipis oparł się o mur spoglądając za oddalającym się człowiekiem. W sumie nie był rozczarowany, większość ludzi których spotkał zareagowało tak samo. "Kolejny niedowiarek" stwierdził, pocierając poszarpane dziury w swoich dłoniach.
Było, gdzieś pewnie na pierwszym stronach tylko, że w normalnej formie.
O kurwa mać... to z tymi lalkami jest przerażające. Nie no, to nie może być prawidziwe, po prostu nie może...