Jesli ktos z was zna rosyjski(to chyba rosyjski), bardzo bym prosil o przetlumaczenie napisow z tego filmu :
http://rghost.net/download/2474102/0...dc2fa/x3nU.mov
Wersja do druku
Jesli ktos z was zna rosyjski(to chyba rosyjski), bardzo bym prosil o przetlumaczenie napisow z tego filmu :
http://rghost.net/download/2474102/0...dc2fa/x3nU.mov
Właśnie wyłapuje fajniejsze creepypasty , zrzucam do worda i zrobie pdf ;d
dobre to ;] ej ale to jest pisane na faktach?
Oczywiście, przecierz ile to razy juz pies opowiadal jak jakas dziewczyne zabijal koles, albo ile razy straznicy swiatla w szpitalu psychiatrycznym byli?
Jezus, jakbys mogl to wez juz zstap z tego nieba, bo juz 2000 lat czekamy a nadal sie tacy idioci rodza
ocb ze "Straznicy swiatla"?
@down
ma ktos do tego linka?
taka pasta o strażniku co on jest w jakimś tak szpitalu i jak się z nim pogada to będzie się jakiś różaniec miało co ci pompoże wykonywać wybory w życiu
Ja wiem, że cięte riposty należą teraz do tego trendu pośród ludzi w większości ułomnych, ale także do tych normalnych, niemniej, zostaw to komuś, kto to potrafi.
Co do Pana, który prosił o serię strażników. Dostarczam, niestety w języku angielskim, mam nadzieję, że nie jest z nim u Ciebie kiepsko.
http://theholders.org/?Special:Series_List
@@BUMP@@
Nie chce zakładać nowego tematu, a chcę pogadać o pastach.
Dlaczego temat nagle ucichł? Czyżby nie było już pro elo gangsterów, którzy czytają pasty? Zostałem sam na wymarciu ?
Sam z chęcią bym chciał jak kiedyś posrać w gacie w nocy ;f
Ale już te najlepsze pasty się skończyły ;<
może wrzucę najświeższą.
Imo nic specjalnego. Temat się niestety wyczerpał.Cytuj:
TA LUSTRZANA NOC
Wyznam Ci szczerze, że moja historia nie ma dramatycznego punktu zwrotnego ani żadnego spektakularnego rozwiązania. Jeśli tego szukasz, nie kłopocz się czytaniem dalej. To opowieść o bardzo specyficznym momencie w moim życiu. Zdarzeniu, którego choćbym nie wiem jak bardzo chciał, nie mogę uznać za sztuczkę mojego przemęczonego mózgu, ani za chwilowy brak zdrowego rozsądku, który spowodowałby zanurzenie się w dziecięcych lękach.
Myślę, że strach przed lustrami musi być w dzisiejszych czasach dość powszechny. Pamiętam, że kiedy byłem mały obejrzałem jedną z tych telewizyjnych kompilacji horrorów. Tych, w których pomiędzy reklamami leciały różne krótkie i straszne historyjki. Z perspektywy czasu widzę, że nie była to najstraszniejsza rzecz na świecie i gdybym znowu to dzisiaj oglądał, zwołałbym kumpli i stłamsilibyśmy nasze wspólne lęki kpiąc z kiepskiego aktorstwa czy absurdalnej fabuły.
Jedyne co pamiętam z tych opowiastek to, że w jednej z nich facet był ciągle gnębiony przez zniekształconego, morderczego psychopatę, którego widział tylko kiedy spoglądał w lustro. Cała historia była typowym rozczulaniem się nad gościem, który wyczuwał obecność swojego prześladowcy w lustrze za sobą, odwracał się do niego i niczego tam nie znajdował.
Może powodem dlaczego zapamiętałem ją tak dobrze jest fakt, że działo się to krótko po tym jak usłyszałem, że moja mama umarła. Mówię, że usłyszałem, bo nigdy nie zobaczyłem jej ciała. Oglądałem telewizję (inny program) gdy doszedł mnie dźwięk jakby tłuczonej porcelany, po którym nastąpił głuchy odgłos z kuchni, dwa pokoje dalej. Nagły hałas nie był czymś nadzwyczajnym, ale pamiętam, że wyciągnąłem szyję i ujrzałem nogi mojej mamy rozciągnięte na kafelkach. Nie mogłem dostrzec nic poza tym, zasłaniała framuga drzwi. Na szczęście (tak przypuszczam), mój ojciec dobiegł pierwszy, nieco gorączkowo wykrzykując jej imię. Poderwałem się, lecz będąc sparaliżowany strachem nie wykonałem żadnego ruchu do przodu. Pamiętam, że powiedział mi bym został na swoim miejscu.
Lekarze powiedzieli nam, że wirus dostał się do jej serca. Pamiętam, że ojciec protestował krzycząc, że jeszcze nigdy wcześcniej o tym nie słyszał. Ja z resztą też nie, ale wciąż nie mogłem pogodzić się z jej śmiercią i pamiętam, że zacząło napełniać mnie uczucie przytłaczającego egzystencjalnego strachu. Tak jakbym ja lub ktokolwiek inny kogo znałem mógł nagle w każdej chwili obrócić się w kupkę prochu.
Mimo wszystko nie uważam, abym był bardzo bojaźliwym dzieckiem. Nie bardziej niż inni. I nawet mój lęk przed lustrami nie przebijał innych: strachu przed pająkami i zamknięciem w ciasnych pomieszczeniach. To, że lustra są dla ludzi źródłem strachu ma sens, tak przypuszczam. Jedną z podstatwowych oznak samoświadomości jest to czy dana istota rozpoznaje siebie w lustrze. Może wciąż tkwi w nas pierwotne przekonanie, że to co widzimy tak naprawdę nie jest nami, lecz naszym złowrogim widmem. Nie wspominając o scenach w horrorach, które się tym posługują. Osobnik pochyla się by obmyć twarz wodą, a kiedy się podnosi odchylając głowę jego odbicie jest zniekształcone w straszliwy sposób.
Właśnie wróciłem z imprezy z pobliskiego akademika. Mieszkałem w starym, wiktoriańskim domu, który wynajmowałem wspólnie z czwórką szkolnych przyjaciół. Byłem sam w domu, wcześnie opuściłem imprezę (jeśli wcześnie to dla was 2:00 rano) i moich współlokatorów wciąż nie było. Wbiegłem po schodach do pokoju, zmęczony i nie pragnący niczego więcej jak położyć się w łóżku i poczuć jak reszta świata zostaje z tyłu. Ale tak nie zrobiłem. W porywie sił, postanowiłem, że pójdę kilka kroków korytarzem do starej łazienki o nędznym wystroju, którą dzieliłem z dwójką współlokatorów. Była oświetlana przez jedną jarzeniówkę nadającą czarno białym kafelkom niezdrowy zielonkawy kolor. Wycisnąłem cienkie pasmo pasty na moją szczoteczkę i szybko wyszorowałem zęby zanim splunąłem do zlewu mieszanką nieco brązowej śliny i piany. Gdy spojrzałem w górę ujrzałem ją.
Stała za mną, w wannie, z ustami wykrzywionymi jak do krzyku, ale nie wydającymi żadnego dźwięku. Poznałem, że to moja mama, choć była groteskowym cieniem takiej jaką ja zapamiętałem. Całkowicie pozbawiona oczu, albo miała je całe czarnego koloru, bo oczodoły nie odbijały jakichkolwiek refleksów. Jej skóra była blada, prawie sina, a jej ciemne włosy wyglądające na zmoczone w wodzie, przylegały ściśle do głowy i opadały z przodu na ramiona w rzadkich pasmach. Jej usta właściwie nie krzyczały, były zbyt szeroko rozwarte. Niemożliwie szeroko, znacznie szerzej niż może normalna szczęka. Zdawała się mieć cienką, biała koszulę nocną, przemoczoną jak jej włosy, opinającą wychudzone ciało. Patykowate nogi wyglądały jakby miały się ugiąć pod jej ciężarem, podczas gdy ramiona wygięły się do tyłu dotykając ścian.
Widziałem ją tylko przez kilka sekund, zanim odwróciłem się krzycząc i upadając na plecy, trzasnąwszy głośno o wykafelkowaną podłogę. Wanna była pusta. Nie dochodził stamtąd żaden dźwięk, a teraz, gdy ucichło echo mojego krzyku mogłem słyszeć jedynie mój ciężki oddech. Nie wiem jak długo leżałem na podłodze łazienki. Jarzeniówka brzęczała matowo, a ja byłem zbyt przerażony żeby się poruszyć. W końcu usłyszałem z dołu dźwięk otwieranych drzwi, ponieważ zbieranina pijanych studentów i ich dziwek wpłynęła do środka prosto z nocy. Znaleźli mnie na podłodze i uznali to za zabawne, że zgonowałem pijany w łazience.
Nigdy więcej jej nie ujrzałem. Nigdy więcej nie chiałem jej ujrzeć i co dzień prosiłem, aby tak się nie stało. Są plotki o ludziach śmiertelnie przestraszonych, którzy potem są nawiedzani przez sny o tym jednym, jedynym zdarzeniu z całego ich życia. Również miałem sny, ale nie nękały mnie tamtym dniem.
Gdy umiera ktoś kogo kochałeś, starasz się zapomnieć wszystkie złe rzeczy o tej osobie, a w końcu twoje dobre wspomnienia o niej jednoczą się w miłości, którą dzielisz ze wszystkimi, którzy ją znali. Ale to nie to czuję w związku z moją matką. Byłem zbyt mały by mieć teraz, przesiąknięte nieskończoną miłością, wspomnienia z nią. Zamiast tego, jedyne co wspominam to jej twarz tamtej lustrzanej nocy.
Moja historia nie kończy się samobójstwem, ani niczym równie dramatycznym. Naturalnie myślałem o tym. Pewnego dnia próbowałem zapleść sznur wokół szyi i zacisnąć, tylko po to żeby przekonać się jakie to uczucie. Ale nigdy nie chciałbym tak odejść. To nie o to chodzi, że ja pragnę żyć. Najbardziej niepokoi mnie to, że nie wiem na pewno co dzieje się gdy umieramy. Nikt nie wie. Ale to co zobaczyłem w lustrze tamtej nocy sprawia, że chyba wiem.
Podbijam!
Trzeba przywrócić życie tematowi :)
Obserwator vol. 4
Jest już bardzo późno. Kompletnie zapomniałeś o wypracowaniu, które musisz oddać jutro rano. Ledwie dostrzegasz stawiane przez siebie litery. Wiesz, że mógłbyś z miejsca zasnąć, gdyby tylko ktoś zgodził się dokończyć to za ciebie.
Nagle do twoich pogrążonych w nocnej ciszy uszu dobiega głośny trzask. Hałas dobiega z sypialni rodziców. Dziwne, przecież o tej porze powinni już dawno spać. Musisz uważać, będziesz miał kłopoty, jeśli zobaczą, że o tej porze odrabiasz lekcje. Po chwili ciszy, kiedy już jesteś pewny, że to był fałszywy alarm – słyszysz ciche skrzypienie otwieranych drzwi. Szybko gasisz lampkę, by nie zorientowali się, że nie śpisz.
Ani mama, ani ojciec nie mają w zwyczaju zaglądać do twojego pokoju, kiedy wstają do łazienki. Na wszelki wypadek jednak wskakujesz pod kołdrę, co okazało się być dobrym posunięciem. Już po chwili ktoś delikatnie ściąga klamkę i cicho wchodzi do twojego pokoju. Widocznie musieli cię usłyszeć. Boisz się, ale jednocześnie starasz skupić na regularnym oddechu tak, aby wyglądać na pogrążonego we śnie od dobrych kilku godzin.
Rodzice zawsze byli surowi co do pory chodzenia do łóżka, ale to była przesada. Ten ktoś nie tylko przyglądał ci się pochylony nad łóżkiem, ale… zaczął cię wąchać!
Co im odbiło!? Czyżby to był ojciec sprawdzający, czy nie piłeś? A może mama podejrzewa cię o papierosy? Dlaczego zebrało im się na kontrolę rodzicielską w środku nocy? Czujesz, że zaczynasz się strasznie pocić, pod tą kołdrą jest tak gorąco, a w dodatku któryś z rodziców najwyraźniej gorączkowo szuka powodu, aby urządzić ci awanturę.
Ta chwila przeciągała się w nieskończoność, aż do momentu, kiedy poczułeś na szyi… kroplę śliny! Tego było za wiele, zaczynasz powoli kręcić głową udając przebudzanie. Ku twojemu zdziwieniu, w tym momencie niepożądany gość wybiegł z twojego pokoju i wrócił do sypialni zatrzaskując za sobą drzwi.
To zdecydowanie był wystarczający powód, abyś wyszedł i zapytał, o co im u diabła chodzi. Zawsze możesz powiedzieć, że dopiero teraz obudziło cię to dziwne zachowanie któregoś z nich.
Wychodzisz z pokoju. Decydujesz, że najpierw udasz się do kuchni, aby napić się wody. Na lodówce dostrzegasz kartkę. Podchodzisz, aby przeczytać, co tam jest napisane. Mija kilka sekund, zanim dociera do ciebie jej treść, i zanim ze strachu robi ci się ciemno przed oczami.
Ponownie słyszysz ciche skrzypienie otwieranych drzwi…
Stoisz wpatrzony w ciemny przedpokój oddzielający kuchnię od sypialni rodziców. Wiesz, że za chwilę zginiesz, a mimo to nie jesteś w stanie nawet krzyknąć. Po prostu patrzysz na niego, jak się zbliża, i zastanawiasz się. Tak bardzo chcesz wiedzieć, dlaczego nie zabił cię od razu, kiedy był w twoim pokoju? Może nie chciał tego zrobić? Może chciał tylko patrzeć, jak śpisz? Może… przychodził do ciebie od dawna? Tak bardzo żałujesz, że wstałeś, kiedy on jeszcze był w mieszkaniu. Nie miałeś prawa się o nim dowiedzieć, teraz za to zapłacisz.
Może on wyczuwa strach? Może dlatego wrócił kiedy przeczytałeś tę cholerną kartkę…
Rodzice mogli cię przecież uprzedzić, że nie będzie ich na noc…