Cytuj:
Ona
Wstrzymaj się. Nie, po prostu nie patrz. To ich tylko zachęci.
Wiesz o kim mówię. O nich. A dokładniej, o niej. Nie patrz, skup wzrok tutaj. Nawet na chwilę. Wykorzystaj to, co masz na biurku, bo wiem, że ją dostrzegasz. Tuż na samej krawędzi pola widzenia?
Rzuć okiem na lewą stronę monitora, ale nie patrz poza niego. Tutaj, w odbiciu powinieneś uchwycić trochę więcej. Widzisz ją w kącie, tak? Widzisz jej opadające na twarz czarne włosy, luźną koszulę zwisającą na wychudzonej sylwetce. Była już tam od jakiegoś czasu, czekając. Tak oni spędzają czas. Duchy przeklętych. Ci, którzy nie poszli do nieba, ale jeszcze nie trafili do piekła. Oni żyją w ciągłym, nieopisanym bólu. Histora zaczyna się wtedy, gdy święty Piotr litując się nad duszą, która popełniła straszliwe grzechy, takie jak morderstwo, gwałt, tortury, kanibalizm czy coś jeszcze gorszego, karze je zsyłając spowrotem do naszego świata, żeby istniały wśród żywych tak długo, aż odpokutują za grzechy. Najpierw jednak wyłupuje im oczy, żeby nie mogły niczego pożądać. Potem wyrywa im szczęki, żeby nie mogły złorzeczyć.
Nie, nie patrz. Ona się zbliżyła, ale tylko z ciekawości. Nie może Cię dostrzec, dopóki Ty jej nie widisz. Widzi tylko zarysy, jakieś plamy i ruchy. Puste oczodoły pozwalają jej widzieć dusze, wciąż jednak bezużyteczne dla niej. Ona żyje nie w osobach, lecz w ciałach. Jej duch pragnie styczności z ciałem, ale już nigdy nie będzie mogła jej zaznać. Tylko Zbawiciel może zapewnić odpowiednie połączenie, aby ją zadowolić. Już próbowała. Dawniej wiele razy próbowała.
Oczywiście się tobą zaineresowała, czyż nie? Widzisz, ona karmi się żywymi. Ona, tak jak wielu przed nią, odnajduje ludzi aby złagodzić swoje cierpienia. Jest żądna tego połączenia, ale ludzie tacy jak Ty mogą posłużyć tylko jako... placebo. Starała się, żebyś się odwrócił, żebyś spojrzał w pustkę wypełniającą miejsca, gdzie niegdyś miała oczy. Wyciągnęłaby Cię, hipnotyzując mrokiem pustych oczodołów. Zbliżyłaby się jeszcze bardziej, dysząc w podnieceniu na Twą giętką skórę. Wbiłaby Ci swe gnijące zęby w kark, spijając krew. Ja moimi szponami zdarłbym i nagarnął Twoje mięso jak jakieś lody. Radośnie zaskowyczałbym nad ciepłem Twoich wnętrzności, podczas rozcinania Twojego brzucha. Wyrwałbym kości i wyssałbym szpik. Kościstymi palcami wyłupałbym Ci oczy i osadziłbym w miejsce moich. Z czaszki wyłamałbym szczękę i użył jako swojej. Z twoją pomocą znów stałbym się sobą.
Ale tak się stanie tylko-
jeśli spojrzysz.
Odświeżam temat z creepypastami, creepypastą.