Taaak, jestem posiadaczem tabaki fribourg&treyer ^__^
Nie chce mi sie dzisiaj zbyt duzo pisac. No ale.. Wkleje obrazkena i napisze nieco.

Raczej niewiele widac ;d. Od poczatku: Fribourg&Treyer Old Paris, Wilsons of Sharrow Cinnamon, Wilsons of Sharrow Honey Menthol, 2x Wilsons of Sharrow White Snuff, Dhloakia costam Aniseed (anyz), Dhloakia She. Dhloakia Swiss Chocolate juz wczesniej kupilem ;d.
F&T kupilem glownie ze wzgledu, ze to legenda. Najstarsza funkcjonujaca firma tabaczana na swiecie. Receptury datuje sie na 1720 rok (17 lat starsze niz wos :) ). Generalnie jak przystalo na tabaki angielskie sa mocno zmielone i maja subtelny smak. Na poczatku bardzo mnie urzekla piekna tuba z przyjemnymi dla oka napisami. Nie bede sie rozpisywal duzo, dam potem zdjecia. Kiedy niuchalem bylem troche w pospiechu wiec nie bylo tej chwili kontemplowania smaku, ale costam napisac moge. Po otworzeniu tubki Old Paris i wzieciu szczypty uderzyl mnie klimatyczny tyton z pewna doza perfum/owocow w tle. Tabaka tak wlasciwie nie byla specjalnie niesamowita... ale fuck, 1720!
O Dhloakii i wosach cinnamon i honey menthol nie bede pisal bo nie probowalem jeszcze, ale troche o White Snuff. Pierwsze co zauwazylem to oczywiscie inne napisy na pudelku. Czarna czcionka, biale tlo. Napisy "Wilsons of Sharrow", "White Snuff", "(non-tobacco)", "est 1737", "Finest English Nasal Snuff". Zobaczymy. Zdjemuje naklejke, otwieram pudelko i widze baardzo sypki, bialy proszek. Wlasciwie nie zdziwilem sie tym razem, jak wtedy kiedy kupilem Butterfly. Wzialem mala szczypte, brudzac przy tym niemilosiernie paluszki ;<. Niuchnalem i w sumie nie oczyscilo mi nosa tak jak oczekiwalem... Szczerze mowiac poprostu sie zawiodlem. Chcieli dobrze, wyszlo jak wyszlo... Troche czuc mentol, ale za malo.
chyba wszystko ;d
Zakładki