Hemingway napisał
Chce po prostu sprobowac zrozumiec ten stan umyslu poprzez argumenty nie opierajace sie na historiach typu "ja POCZULEM Boga", "tak po prostu jest" i "bo w moim zyciu stalo sie cos czego do konca nie rozumiem, wiec zamiast wierzyc w COKOLWIEK innego wierze WLASNIE w Boga".
Ja tam nie jestem żadnym teologiem ale tak na logikę:
Skoro mamy dwie hipotezy:
-Bóg jako istota wyższa, niepojęta przez nikogo, stwarza cały świat, prawa fizyki, życie jako konsekwencje tych praw itd.
-To, że Boga nie ma i piszę tego posta dzięki temu, że po prostu świat zawsze był jest i będzie i inne tezy ateisów
To skoro trzeba wybierać i wybierze się opcje pierwszą, to teraz znowu mamy dwie hipotezy
-Bóg stworzył świat, nadał mu prawa ale nie ingeruje w nie, po prostu stworzył świat by trwał.
-Bóg stworzył świat, nadał mu prawa po to by ktoś je przestrzegał. (bo przecież prawa nie przestrzegane przez nikogo nie mają sensu) Innymi słowy, dziwnym dla mnie by było gdyby Bóg stworzył świat i po sekundzie go porzucił. Nie miało by to żadnego sensu.
Więc jak się znowu wybierze drugą opcję to można zrozumieć, że Bóg stworzył świat i w nim w jakiś sposób uczestniczy.
ale wiadomo, ze to tylko takie ludzkie gdybanie, bo przecież Bóg to nie człowiek, więc może nie warto doszukiwać się sensu przez ludzkie logiczne rozważania. ;D
W ogóle trochę mnie dziwi, że forumowi ateiści postrzegają Boga jak jakąś abstrakcje porównują ją do smoków etc. Przecież to jest pełnoprawna jedna z dwóch możliwości.
Zakładki