Istnienie atomow zostalo udowodnione naukowo, a Bog nie. Tak samo ktos moze rzucic przyklad, ze powietrza tez nie widac, ale jest potwierdzone naukowo, ze istnieje.
Istnienie atomów, powietrza etc. nie podlega dyskusji.
Nauka nie jest w stanie dowieść istnienia Boga.
Ale czy nauka tak jak i religia nie opiera się na jakiś założeniach?
Jeśli bóg istnieje...
Jeśli prawa dynamiki Newtona mają jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości...
Jeśli linia prosta składa się z nieskończonej liczby punktów...
STOP!
Czym jest "punkt" w matematyce?
Nie ma czegoś takiego jak "geometryczna" definicja punktu, ale to, że czegoś nie można zdefiniować wcale nie znaczy, że to nie istnieje...
Zakładacie, że wszystko składa się z atomów i nawet potraficie to udowodnić...
W matematyce figury składają się z zupełnie abstrakcyjnych "punktów" - żeby geometria miała sens istnienie "punktu" musisz przyjąć na wiarę.
Jeśli powiesz "Zerowy rozmiar? Nie może być!" - nigdy nie zrozumiesz czym właściwie jest geometria.
A jeśli powiesz "Bóg? Jak on niby może istnieć? Cuda? - Bzdury! Religia? - Opium dla mas!" - uśmiechniesz się do siebie i powiesz "Przyjąłem światopogląd naukowy" mimo, że sam wierzysz w coś tak nieracjonalnego jak matematyka.
Zakładki