Moim zdaniem było tak:
na samym początku poziom cząsteczek i antycząsteczek był taki sam czyli nie było NIC. Równowaga zostaje załamana i ilość cząsteczek się zwiększa i jest ich wiecej niż anty cząsteczek. Następuje wielki wybuch, powstają słońca planety, księżyce i czarne dziury. Czyli powstaje wszechświat, który ma 4 wymiary(długość szerokość wysokość i wymiar niematerialny: czas) Warto zwrócić uwagę, że wszechświat nadal powstaje, ponieważ się poszerza. Na Ziemi powstają oceany w których powstaje pierwsze życie, wszystko ewoluuje, człowiek powstaje od małpy drogą ewolucji. Od samego początku nierozwinięty człowiek widzi ogień- więc uznaje, że to bóg. Widzi zachodzące słońce- jak to tłumaczy? że bóg idzie spać. Widzi chorobę - to kara boża. Nauka jednak wyjaśniła o co chodzi ze słońcem, ogniem(jak powstaje itd) i chorobami- to człowiek zaczął się łapać innych rzeczy- cudów itp. Zobaczcie: kiedyś nie wiedziano jak unieść się w powietrze (nawet stosunkowo niedawno), a teraz lotnictwo jest tak powszechne... Potrzeba czasu, a nauka wszystko wyjaśni. Ludzie od samego początku wyobrażali sobie ideał, który za zło karze, a dobro wynagradza z powodu zazdrości i nierówności społecznych.
OBECNIE WSZECHŚWIAT POWSTAJE NADAL, czego dowodem jest to, że nasza galaktyka oddala się od innych o ogromne i niewyobrażalne odległości i poszerza się. Można zadać pytanie- to co jest tam, gdzie jeszcze nie ma wszechświata? I tu warto powiedzieć, że nie mozna tego tłumaczyć bogiem, ponieważ: to co jest poza wszechświatem jeszcze nie powstało I NIE WARTO ZADAWAĆ PYTAŃ O TO CO JESZCZE NIE POWSTAŁO. AMEN.
a) Patrząc jak cierpimy i to nas boli. Czyli nie jest miłosierny i jest okrutnym barbarzyńcą.