Wczoraj czytałem, że LD możemy doświadczyć 8x częściej, gdy przerwiemy (i zaśniemy) mniej więcej w połowie liczenia podczas wchodzenia w OOBE. Położyłem się, nastawiłem budzik na 15 po 3. Gdy zadzwonił, trochę się zdenerwowałem (bo przerwał mi sen, który miał duże szanse stać się LD xD), ale wytrzymałem kilkadziesiąt minut nie zasypiając. Wróciłem do łóżka, zacząłem liczenie. 1, 2, 3... 53, 54... 457, 458... Doszedłem do około 500 i zaczął mnie brać ten cholerny paraliż senny :/. Kurcze, dziwne uczucie, na początku zaczęło się od zwykłego drętwienia, potem straciłem rozeznanie, co jest ręką, a co nogą, a potem czułem się jak wielka "kula" i mogłem kontrolować jedynie oddech, łykanie śliny, ruch gałek ocznych. To jeszcze nic, potrafiłbym to wytrzymać (mimo tego, że co chwilę mnie coś swędziało), ale wkrótce pojawił się koszmarny ból obejmujący wszystkie mięśnie. Nie mogłem zasnąć (mimo że próbowałem stracić przytomność jak najszybciej), ani się poprawić. Zebrałem się cały w sobie i starałem się przewrócić na drugi bok, by ból przeszedł. Nie pomagało. Dopiero przyspieszenie oddechu i zebranie całej siły woli pomogło i się rozbudziłem. Ułożyłem się wygodnie i po chwili zasnąłem... Świadomy sen oczywiście się nie pojawił.
Gdyby nie te "nieprzyjemności" podczas sztucznego wchodzenia w LD, to może by mnie to wciągnęło, ale jeśli co sesję będą występować te objawy, to piep*** te wasze sposoby :/...
DOWN.
Próbowałem, ale im bardziej myślałem, by ten ból ustąpił, to tym bardziej mnie "rozrywało". Wyobrażanie sobie sennego ciała by nie wyszło - byłem w za dużej panice by na dłużej myśli zebrać.
Zakładki