Temat: XX Woodstock 2014

Zależnie od tego gdzie mieszkałeś, u nas sporo fajnych dupeczek, mieszkaliśmy na wypizdówku czyli w lesie u góry, ale do dużej sceny to jakieś 15min z buta czillowym tempem, a warto było tam się osiedlić, bo za dnia zero kurzu, słońca i bardzo dobra atmosfera. Mieliśmy też swoje toitoie, do których mieliśmy ok 500m, ale były czyste nawet w ostatni dzień wooda, ja zresztą pożyczyłem saperkę i siekierą od ziomka z obozu i sam sobie w lesie wyciosałem przytulny sracz ;) Zgodzę się, że do prychy się dopchać to tragedia z rana, jak wyszliśmy do płatnych o 10 to o 14 byliśmy z powrotem, więc tak średnio. Gastro zależy na co trafiłeś - pierogi za 10 pln czy pyry, schab, surowa 17 pln mega dobre, z kolei hotdog za 10 to tragedia straszna. Ogółem ludzie bardzo pozytywni i mimo, że większość najebana od rana do rana to 0 skurwysyństwa, co prawda w naszym obozie 2 namioty ojebali, ale jak to się stało to nie wie nikt. Jadę za rok.

Współczuję tylko ludziom, którzy byli rozbici w okolicach sceny bez żadnej plandeki/namiotu ogrodowego/whatever, w pizde kurzu, hałas, bydło szczające wszędzie xD

A no i bym zapomniał: jedyny, ale duży minus to oczywiście powrót PKP. Kurwa ich mać, spora część ludzi nie została wpuszczona do swoich pociągów, bo przepełnione, nas kanar nie chciał wpuścić, mimo tego, że w jego przedziale 0 osób stojących czy siedzących na ziemi, ale ludzie się wkurwili i po prostu weszli przepychając sięNIEDOZWOLONY_CIAG_ZNAKOWi kłócąc z kanarem. Ile przesiadek tyle takich samych problemów z przepełnieniem, opóźnienia rzędu 160 min, po nas na ostatnią część drogi przyjechały auta, bo ostatni pociąg oczywiście zdarzył 2h wcześniej spierdolić, ale wiem że jechali z nami ludzie z gdyni, którzy musieli w pile koczować na dworcu, bo nie było nic dla nich też.

Co fakt to fakt, o ile jechanie NA woodstock pociągiem jest fajne - impreza już się zaczyna a o miejsce nie tak trudno jak pociąg startuje z naszej stacji. To powrót to katorga - ciasno, wszyscy umierają ze zmęczenia i/lub są skacowani, trudno o miejsca siedzące a czasami nawet o wsiadanie. Jeśli chce się wracać pociągiem do naszego miasta - pierwszym(o ile jest w godzinach 1-4 rano), ostatnim lub jechać do Berlina i potem z niego do naszego miasta(wbrew pozorom może być szybciej i wcale nie drożej). W innych porach jest zbyt duże ryzyko na brak możliwości wejścia do środka.

Ja w przyszłym roku wracam chyba znów do auta i to jako kierowca raczej. ;P

Wracałem już autem, tragedii nie ma chociaż różowo też nie jest. Na pewno lepiej niż pociąg.

Nie było źle. Byłem rozbity między tymi dwoma ścieżkami jak się idzie od SiemaShopu do Lecha. Co prawda plandekę mieliśmy, ale nic nie dawała. Prawie cały dzień siedzieliśmy pod kamperem sąsiadów, bo było odrobinę cienia. Dało się radę na patelni bez plandeki 3 lata temu (ale chyba nie było tak ciepło) to tam luzik.

Co do powrotu to bramkę zamknęli zaraz po tym jak władowałem się do pociągu, a było jeszcze sporo miejsca. Leżałem na podłodze rozwalony. Zrobił się straszny tłok po tym jak zamknęli bramkę dla Krakowa przed moim pociągiem i ludzie tam po prostu stali i nie ruszali się, chociaż pociąg mieli za 4 godzinki. Nie można było przejść.

Widziałem na internetach jeszcze akcje, że jacyś debile zablokowali pociągi w Krzyżu czekając na przesiadkę do domu, bo podstawili za mały pociąg (nie woodstockowy). No kurwa, jak się nie podoba to nie jechać, a nie utrudniać innym ludziom życie. Ktoś wraca z pracy czy cokolwiek i mu banda debili blokuje przejazd.

Nie, nie przeczę, że to nie jest wyzwanie. Acz na pewno wygodniej aniżeli na podłodze przy kiblu w pociągu, który jest duszny, przepełniony i często spóźniony. No, zakładając, że masz tyle szczęścia by się do niego dostać a nie czekać kilka godzin na kolejny. ;)

W zeszłym roku jechałem z randomem, nie był ogarnięty - jechał po GPSie i to ledwo, ledwo. Daliśmy radę.
W tym roku moja ekipa przyjechała bardzo szybko, powrót też nie był jakiś tragiczny. Jasne jako kierowca - zmęczenie, boli dupa, plecy, głowa. Ale chcesz - zatrzymujesz się, chcesz - sikasz, chcesz - jesz, chcesz - możesz się zatrzymać i przespać/przejść/zamienić z drugim kierowcą. A jakie są udogodnienia pociągu? Jedynie takie, że możesz przespać całą trasę(o ile masz do tego miejsce!). IMO.

Już nawet cenowo pociąg nie konkuruje, to nie to samo co kilka lat temu.

może ja się wypowiem co do kierowania, jak dla mnie bomba w ogóle nie miałem problemów z dojazdem jadąc bez GPS etc. raz tylko nadłożyłem 1km mijając zjazd na kostrzyn :P
spakowałem sobie grilla,materac, siekiere,saperke krzesełko i bez problemu mogłem zabrać więcej także bardzo wygodnie pożyłem

co do powrotu nie bylo tak kolorowo bo żeby wyjechać z miasta stałem 1,5h w korku tak sie wkurwiłem bo z nieba lał się żar ale później już elegancko

pociągiem wyszło by 2x dłużej i 108 zl w dwie strony autem pokonałem dystans w 4-5h oraz 50 zł w 2 strony :)

Takie miłe zdjęcie z woodstocku..
Ciekawe ile ma lat, strzelajcie!

Z twarzy to ona jeszcze na 14~ wygląda szczerze powiedziawszy. ;d

Na Prodigy takich było mnóstwo...

Swoją drogą, pewne nie jedna cnota idzie w las na woodzie co roku ;dd



http://www.cda.pl/video/138253a2/Brudstok-2014-_18

;d