Temat: Ocen piosenke

rzeczywiście przyjemne :)
zawsze ciekawiło mnie jak to by było żyć w 70s~ i obserwować na bieżąco muzykę tamtych lat i wgl życie, ale to tak na offtopie
dam 8/10 bo mi się spodobało, co tu dużo mówić ;dd

[y]3a7cHPy04s8[/y]

co tu dużo mówić ;d chyba każdy zna i lubi

W sumie nie przepadam za tym zespołem i uważam, że jest mocno przeraklamowany, jedyny kawałek, który na prawdę im się imho udał to "Paint it black". Po przeczytaniu biografii nie lubię ich jeszcze bardziej (aczkolwiek trochę z winy nieudolnego autora), a ten kawałek średnio przypada mi do gustu. Plasuje się gdzieś w okolicach "jaja coco jambo" i tych wszystkich, które znam już zewsząd na tyle dobrze, że mam do nich jakiś sentyment. Ale lubię za to videoclip do tego kawałku, bo jest tam moment jak Keith Richards przywala gitarą jakiemuś psychofanowi. ;d




Ale nie będę taki, liczę że ktoś od czasu do czasu wpada do tego tematu w innym celu niż tylko bezmyślne wrzucanie muzyki, którą lubi, ale też po to żeby jednak coś nowego poznać, posłuchać i po komentować. Jednak, jeżeli nie to tutaj opcja dla leniwych:

Wybrałem opcję "dla leniwych", ale nie z powodu lenistwa tylko późnej pory.
Link się nie chciał załadować , ale kawałek znam . Utwór bardzo klimatyczny, mimo że prosty. Wokal wypada wybitnie dobrze. Ogólnie za całokształt 9/10 , za lekką monotonność

coś z folku

Oj dobry blast i rif, wokal też rozpierdala 9/10

coś z doomu

Chwila zaraz będzie edit

Jak nie słyszysz rifu to gratuluje słuchu, wgle widać , że nie wiesz o co zbytnio w doomie chodzie.

Co do samego kawałka, nie miałem okazji słuchać zbyt dużo tego typu rapu, ale ten kawałek w miarę przyzwoity, rytmiczny, dźwięczny riff/bit. 7,5/10



epic power

Fajny klasyczny rock and rolowy kawałek z charakterystycznym latynoskim wokalem i gitarą 7,5 /10

propsy 10/10

I mówić to sanacki anarchistyczny knyp, dodający śmieszny punk. Nie będę prowadził tu z tobą dyskusji na temat polityki ani ekonomi, bo twoja wiedz na jej temat jest znikoma, ale ktoś kto ocenia muzykę pod względem poglądów artysty jest żałosny. A Tomasz vel Kelthuz może co najwyżej z penetrować twój etatystyczny odbyt, bo we wpajaniu leseferyzmu i oraniu czerwonej hołoty osiągnął absolutne mistrzostwo.


Co do kawałka, śmieszny niszowy tekst dla proletariackich mas, bit jak z kawałków "kuli". 1,5/10

Na przekór antifofskiej ( nie wiem czy to śmieszne słowo dobrze odmieniłem) hołocie