Pierwszy raz słyszę wersję tego utworu, krótszą niż 26 minut. ;D
Mogę tylko powiedzieć, że te cztery minuty nie umywają się do jam session, które mam na komputerze. Trudno mi obiektywnie ocenić ten utwór, bo wciąż w pamięci mam dłuższe wykonanie, które uwielbiam. W sumie Hendrixa prawie zawsze słucha się świetnie. Dźwięki gitary zdają się falować. Do tego przyjemna monotonna, bluesowa perkusja. Takiej muzyki można słuchać, chyba dosłownie do wszystkiego. W sumie to przejście na początku trzeciej minuty trochę psuje harmonię, ale jak wspomniałem, w 26 minutowym jam session spisuje się rewelacyjnie.
A to zespół, którym się jaram od jakiegoś czasu:
[y]VKCHq14RLt0[/y]
Zakładki