CZARU napisał
Gość wie że jest winny ( kto normalny przyznaje się do czegoś co nie zrobił?), ale widocznie chce uprzykrzyć koledze z audi procedurę odzyskania szkody bo pewnie zbiegł z miejsca kolizji lub chłopaki z audika nie chcieli się dogadać (o czym może świadczyć fakt wspomnienia o wymianie zderzaka).. Nie będę tego oceniał więc postaram Ci się pomóc i odpowiedzieć na pytanie ' jak uprzykrzyc albo jak najbardziej utrudnić odzyskanie szkody otóż możesz, jak masz kasę, nie stawiać się na rozprawę, przekładać na inny termin, powoływać biegłych którzy zapewne stwierdzą, że nie możliwością jest zarysowanie samochodu bez uszkodzenia własnej powłoki lakierniczej, podważać ich argumenty np. Jeżeli było ciemno to pytać skąd u świadka taka pewność co do rysopisu, ewentualnie zadawać pytania co do pewności świadków ze to Ty byłeś sprawcą a później przedstawić swoje alibi (w chwili zdarzenia, która podaje świadek byłem tu i tu co potwierdza osoba ta i ta), później odwoływać się od wyroku ile się da.. Możesz z ubezpieczycielem też się skontaktować, przedstawić sytuację oni pewnie powołają swoich rzeczoznawców, którzy na pewno stwierdzą czy szkoda mogła powstać w wyniku kolizji z twoim samochodem... No i jeszcze kilkadziesiąt innych rzeczy np. jeżeli masz mocne alibi to złożyć pozew o fałszywe oskarżenie oraz próbę wyłudzenia odszkodowania - jeżeli faktycznie to nie Ty to chłopaki się wystrasza, zmiękną i odwołają wszystko.. Tak mi się wydaje że to najlepsze co możesz zrobić
Jestem nie winny, przyznałem się, tylko i wyłącznie po konsultacji z Ojcem, że mniej pierdolenia będzie jeżeli tak zamkniemy sprawę, nie zbiegłem z miejsca kolizji, ani nie dogadywałem się z chłopakami z audi, bo nawet się nie zatrzymywałem lol. Jeżeli chodzi o zderzak, to zapytałem tylko i wyłącznie dlatego, że gdzieś tu na forum czytałem kiedyś właśnie taką sytuację, że koleś miał jakąś rysę i chciał nowy zderzak, gdzie koszt były 15x wyższe od lakierowania - absurd) Było jasno godzina 15:00. Moje pytanie dotyczy jedynie tego, czy mam jakiś dalszy wpływ na całą sytuację i jestem w sumie oburzony tym, że ktoś wspomniał że nie dostanę żadnych danych xDD Początkowo sprawę chciałem kierować do sądu ale zdecydowanie łatwiej i szybciej było załatwienie tego w tak frajerski sposób. Dodam tylko, że jestem sportowcem, który spędza ponad połowę roku na zgrupowaniach i nie widzi mi sie wracać 400-500km (o ile zgrupowanie w polszy) na jakąś chujo-rozprawę. Teraz na chłodno wiem, że to na 99% wałek i po prostu mimo przyznania się do winy dla świętego spokoju i niechęci wojowania z cebulakami i cwaniakami, chciałbym w miarę możliwości to wszystko przedłużyć. Tyle
Zakładki