Cybuch napisał
@Mexeminor
Co do gazu i oszczędności - myślę, że astinus wyjaśnił sprawę, ale dorzucę od siebie - lejąc 16 zł w wakacje, a teraz 2 dyszki za 100km stać mnie na więcej i nie chodzi o piwo czy fajki chociaż czasem też, ale po prostu hajs zostaje w portfelu. Jeżdżę głównie trasy do niedawna 150-220km. Też nie wiem czy gdybym musiał płacić 2.5x więcej za każdego tripa to czy bym tyle jeździl, obecnie nie mam już żadnych zniżek i opłaca mi się jechać samemu autem zasilanym lpg niż np. pkp, więc zostaje tylko lać i jeździć
Właśnie widzicie, nikt sprawy nie wyjaśnił. Nikt nie odniósł się do naszych teoretycznych 3k zł na koncie i ich braku. Zostaje Ci w portfelu więcej, no wiadomo, wiadomo. Ale co z tym robisz? Wydajesz tu i tam, wiadomo, wiadomo. Pytanie - czy jakbyś nie miał tych dodatkowych, nie wiem, 200 zł w portfelu na miesiąc, to czy byś to w ogóle zauważył? Jakbyś jeździł na benzynie, to inaczej byś wydatki planował, te 200 zł przeszłoby z jakichś pomniejszych wydatków na benzynę. Te pomniejsze wydatki można w większości przypadków usunąć całkowicie, bo ich nie potrzebujemy, a biorą się one z tego, że po prostu mamy kasę w portfelu. Musicie przyznać, że coś takiego jest bardzo powszechne i każdy tak ma częściej lub rzadziej.
I pamiętajcie - te dywagacje dotyczą sytuacji, gdy musimy wydać swoje pieniądze na instalację, a nie sytuacji, gdzie mamy już instalację w kupionym aucie i w sumie co mamy robić, jak nie jeździć na gazie? Sam bym jeździł jakbym miał już zamontowaną, to chyba oczywiste.
@
Astinus ;
W kwestii Twojego kumpla i Kii Picanto. W czym problem? Pewnie miał tą instalację zamontowaną fabrycznie, kupił tak auto i jeździ po taniości. Takie auta do gazu są właśnie najlepsze, bo w żadnym wypadku ich nie szkoda, instalacja jest w nich 100% plusem i nikt nie powie, że ktoś "zniszczył dobre auto gazem", bo najzwyczajniej w świecie nie jest to "dobre auto".
@
Mam idealne porównanie, jeszcze lepiej to zobrazuje moim zdaniem:
Z zakładaniem gazu jest tak jak z pożyczką, np. dla kumpla. Damy mu te 3k, bo potrzebuje, akurat mamy kasę, przecież odda. No i kumpel oddaje, ale oddaje nam 200 zł na miesiąc. Albo 50 zł na tydzień. Co robimy z tą kasą? Mamy w portfelu, a więc wydajemy to tu, to tam. Po roku kumpel mówi: "Dzięki za pożyczkę stary, oddałem Ci z 10% odsetek, bo głupio mi było, że tak długo się uwijałem". A ty pomimo dostania ekstra 300 zł na koncie nadal masz 0 zł, bo wszystko na bieżąco wydawałeś. Niby fajnie, bo miałeś na jakieś przyjemności to tu, to tam, ale właściwie mogłeś tych 3k w ogóle nie dawać nikomu i mieć na coś konkretnego.
To jest mój punkt widzenia, tzn. nie tylko mój, bo gadałem już o tym z kilkoma osobami i stwierdziły, że w sumie tak by to u nich wyglądało. Uważam, że jest tak myślących osób dużo więcej i dlatego napisałem o tym tutaj.
Zakładki