Ajajajajaj, jak ja kocham takie generalizowanie. Bo każde tanie auto w Polsce musi być walone itp. itd. Otóż nie, jest bardzo wiele aut kupionych okazyjnie z różnych przyczyn, również nie związanych ze stanem samochodu. Bardzo popularne są licytacje, gdzie czasem można dostać naprawdę świetny samochód za grosze, bo akurat jest licytowany z jakiegoś powodu. Tak samo są Niemcy, którzy nie do końca znają wartość swojego auta i sprzedają je tanio. Umówmy się, dla starego Hansa jakieś 25+ letnie W124 czy nawet 15+ letnie E39 to stary grat i tyle, naprawdę, oni prawie wszyscy tak myślą. Jeśli nie ma kogoś młodego, kto mu to auto sprzeda, to trafi na Polaka, co "odciąży" go i kupi za symboliczne 1k czy 2k euro, a potem sprzeda w Polsce za 3-4x tyle. Przecież takich przypadków są tysiące, z tym, że żaden handlarz się nie przyzna za ile kupił auto u Niemca.
No i jeszcze to, że bardzo często auta są sprzedawane tanio, bo nie przechodzą TuVu. Tam jest bardzo rygorystyczne badanie techniczne, mocno sapią się o rdzę. Zruściałe w paru newralgicznych miejscach auto nie przejdzie TuVu, a Niemiec go nie będzie robił, bo koszty blacharki są naprawdę wysokie. U nas się to machnie za tysiaka i voila. Tak samo np. zawieszenie. To, co tam będzie kosztowało 2k euro, u nas zrobisz za max 2k złotych.
Naprawdę można kupić solidne auto za np. tysiąc euro, które ma trochę rdzy tu i ówdzie czy zawieszenie do porobienia, a ogólnie jest sprawne, ma mały przebieg, jest zadbane, serwisowane w ASO przez długi czas... Trzeba tylko wiedzieć czego szukać, a nie narzekać, że u handlarzy same szroty, bo bite auta mają. No mają, bo to się najbardziej opłaca, a głupi Polak się przecież nabierze. Ludzie sami im nabijają kabzy, byliby głupi, gdyby nie korzystali.
Zakładki