Lepiej samemu. Posrednik musi zarobic i to dobrze zarobic. Same odprawy itd. to nie jest problem, wystarcza deklaracje, faktury i oplata. Gorzej jest z tym kto w USA odbierze samochod z aukcji, kto go przewiezie na statek i tam rozladuje.
Chociaz w sumie ja teraz glownie zajmuje sie zaladunkami/rozladunkami ze statkow (glownie Singapur) i nie ma w tym nic skomplikowanego. Wlasciwie jedynie to zeby ktos wydal to auto z aukcji totalnie bez naszej obecnosci. To nie powinno byc wszystko takie skomplikowane.