Temat: Co w kole piszczy - luźne rozmowy na temat motoryzacji

Gdzie UPG ogromne koszta, jak to jest niecały tysiąc.

Ja to widzę tak - jak masz auto, to musisz się liczyć z wydatkami. Wiem, że ludzie kupują bryki za całe swoje oszczędności, a potem jak pada coś za tysiąc czy dwa, to srają po gaciach, bo ich nie stać. Samochód to drogi szpas, zawsze trzeba mieć na boku z tysiąc złotych, nawet jeśli to Cinquecento.

Jeśli by przepalał płyn chłodniczy, to by dymił gęstym, białym dymem. Przegazuj go mocno, do odciny i patrz co wydobywa się z rury. Tak samo pojedź gdzieś i dawaj mu w pizdę, a przy tym patrz w lusterka. Ten dym jest dobrze widoczny, nie rozchodzi się tak szybko w powietrzu.

Ale czekaj, płyn cieknie z chłodnicy, tak? Dlaczego niby kiepsko, wymiana chłodnicy to nic, zwykła rzecz eksploatacyjna. Ani to drogie, ani to trudne w wymianie.

No i masz auto z DPFem, czyli stosunkowo młode, a nie stać Cię na naprawę za ~tysiąc złotych? Jak ten Twój wóz jest wart pewnie w przedziale 15-30k (jak nie lepiej), a do tego to diesel, a więc powinieneś mieć kupę kasy w zapasie, bo drogich awarii, które mogą wyskoczyć z dnia na dzień jest multum.