Astinus napisał
Co Ty, Mex, pierdolisz xD pewnie, 60 konne pezoty równe w mieście autom z większą mocą, no no xD
Manewry w tym samym czasie, start ze świateł takim 206 na równi z dwustukonnymi autami, bo skrzynia zestrojona :)
Jaaanek, kurwa, ty też nie potrafisz czytać? Ja nie mówiłem, że te auta są równe z kreski, ale są równe w większości przypadków, bo po prostu ludzie nie czekają z chujem w ręku na zielone i nie ruszają tak jak powinni. Tak jak pisałem, dawno nikt mnie ze świateł nie pogonił jak jechałem Peżotem, bardzo dawno. I tylko o to mi chodziło.
Astinus napisał
Start ze świateł to akurat nikłe znaczenie ma, bo rzadko kiedy jesteś pierwszy - a jak już jestes, to przed Tobą pusta druga zazwyczaj.
Nawet w najbardziej zajebanej autami drodze robią się luki na kilka-naście metrów, bo ktoś zamuli, bo ktoś skręca, bo się zamyśli, bo ma wyjebane i się wlecze... I chciałbym zobaczyć jak przejeżdżasz taką Łódź 206 w tym samym tempie, co ja sho. Gdzie ja przede wszystkim zwracam uwagę na to, co się dzieje na drodze i jak mogę wykorzystać błędy innych, żeby stać jak najkrócej i jak jeżdżę np. firmowym caddym to pierdolca dostaję, bo nie da się jechać tak, jak taurusem, no po prostu się nie da, za mało mocy.
Ja też tak jeżdżę i nawet jakoś W124 byłem w stanie się wciskać, a to mocy nie miało w ogóle i jeszcze długie na dodatek. Takie 206 robi to sto razy lepiej, bo jest małe i świetnie się wciska w każdą lukę, bardzo lubię tak jeździć tym autem po mieście, tak samo jest z MX-5, a ona przypominam ma tylko 110 koni i żadnym demonem prędkości nie jest. Za to ja za jej kierownicą jestem, nic więcej w mieście mi nie potrzeba. Ale 206 i tak ma przewagę np. w widoczności, bo jednak siedzi się wyżej i więcej się widzi.
Astinus napisał
I owszem, wyprzedzenie nawet jednego zamulacza może mieć znaczenie z bo jak nie wyprzedzisz go Ty, to ojebie go ktoś inny - razem z Tobą. I zbierają się auta do świateł i na jednych zamiast stać 3 minuty stoisz 6. Powtórz razy kilka i robi się znacząca różnica na dystansie nawet kilku km.
No i o to chodzi, to decyduje o czasie przejazdu, a nie jak szybko zapierdalasz. Te ułamki sekund w przyspieszeniu z 40 do 60 naprawdę odgrywają marginalną rolę, przecież ja mam idealne porównanie do E39, które nie dość, że mocne, to jeszcze w automacie, a każdy wie jakie to jest zbawienie w mieście. Powiem szczerze, że nawet gorzej mi się śmigało w miejskiej dżungli BMW, bo po prostu jest duże i widoczność jest dobra, ale w takim 206 czy MX-5 dużo lepsza. Wielkość auta w pewnym stopniu offsetuje braki w mocy silnika, bo wciśniesz się w mniejszą lukę.
Ja nie wiem gdzie wy macie problem z moim rozumowaniem, kolejny raz przypominam, że mówię tylko o przepisowym jeżdżeniu z jakimś marginesem maks +20 km/h, a nie lataniu po mieście jak Artur.
Kolejny raz napiszę, że założę się z chęcią, że objadę zajebanym 206 miasto w podobnym czasie jak wy swoimi Alfą i Fordem, ale z zastrzeżeniem, że latamy maks 70 km/h. Niewykonalne, ale i tak jestem tego pewny i wierzę, że kiedyś tego spróbujemy. Serio piszę.
Zakładki