Frazes napisał
Jeżeli chcesz pracować dużo i ciężko to w każdej pracy dużo zarobisz, ale to jest taki truizm, że aż szkoda się rozpisywać i podawać przykłady.
Nie, nie w każdej. Jako cieć parkingowy dużo zarobisz pracując dużo i ciężko? No jak na ciecia na pewno, ale w ogólnym rozrachunku będzie to tyle co nic. Jasne, jeśli weźmiemy pod uwagę limity każdej pracy, to zawsze zarobisz więcej robiąc dłużej i ciężej, ale to nie o to chodzi chyba, żeby każde stanowisko porównywać tylko w jego obrębie. A więc nie, nie w każdej pracy zarobisz dużo ciężko pracując.
Frazes napisał
Chociaż, podaj proszę kontrprzykład: osoba która ma wykształcenie wyższe, pracuje dużo (tyle co lekarz) i mało zarabia.
Hmmm, wiesz, tutaj można te przykłady podawać do usranej śmierci. Poza tym twoje pytanie nie jest w ogóle precyzyjne, bo kluczowe są takie kwestie jak doświadczenie, staż pracy itd. Zaraz po studiach prawie każdy inżynier zarabia słabo i nie ma znaczenia ile zapierdala, bo czy dziennie będzie siedział 8 czy 12h, to niewiele to zmieni w jego płacy, o ile w ogóle (np. na umowie zlecenie nie zmieni totalnie nic). Z kilkuletnim doświadczeniem i w odpowiedniej branży może zarabiać dużo, może brać nadgodziny i dostawać jeszcze więcej. No ale może być taki Maciek po automie, co albo nie jest obrotny, albo nie jest zdolny i po kilku latach dalej zarabia ~3k.
Ale zanim zacznę dalej pisać, to powiedz co to znaczy dużo, bo tak jak napisałem na początku - twoje pytanie jest bez sensu, nie da się na nie dobrze odpowiedzieć.
Frazes napisał
Mój ojciec jest lekarzem, wujek ordynatorem w tym samym szpitalu a kuzyn na V roku. Tatko ostatnio mi mówił, że przyszła do niego dziewczyna której marzył się staż z geriatrii. Dostałą ofertę 5 lat wolontariatu. Syn kolegi ojca z pracy robił dermatologie 5 lat za darmo. Pomijam fakt, że obecnie bez znajomości idziesz tam gdzie jest miejsce a nie gdzie chcesz.
Ok, widać są i takie sytuacje, dobrze wiedzieć.
Frazes napisał
Piszesz coś, żeby później sobie sam zaprzeczyć. Weź przeczytaj drugi raz post zanim go wyślesz xd
Nie zaprzeczyłem sobie, wyjaśniłem o co mi chodziło i że źle to ująłem, a poza tym dodałem też, że ten wywód nie miał sensu. Po co więc dalej drążysz temat?
Frazes napisał
Tutaj jak nazwa pewnej gazety: fakty i mity. Skończyłem budownictwo i jedyne rzeczy które były archaiczne to: projektowanie hal z prefabrykatów z lat 70, oraz nauka rysunku technicznego ręcznie. Całą resztę projektowaliśmy z eurokodami, obecnymi rozporządzaniami. Były też rzeczy nie potrzebne, ale nie archaiczne: liczenie ugięć w mathlabie, geometria wykreślna czy hydrologia.
Byłem na pierwszym semestrze budownictwa i kurwa to rysowanie jakiegoś zbędnego gówna doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Hydrologia wiadomo, takie bzdety, że to chuj.
No i ja nie napisałem, że każdy kierunek to głęboki PRL, tylko, że większość (lub spora część, wiele zależy od uczelni) niestety taka jest. Akurat budownictwo poważam i to na pewno jeden z najlepszych kierunków na jaki można iść i najlepiej nauczany w tym kraju. Dlaczego znowu nie czytałeś mojego posta dokładnie i próbujesz mi na siłę wytknąć coś, czego nie napisałem?
Frazes napisał
No właśnie dupa z Ciebie a nie inżynier bo nadal nie dostrzegasz absurdu w zdaniu "liczyć obciążenie w belkach". Jak już Ci zależy na tym obciążeniu to je można co najwyżej zebrać.
Ale co ty się tak do tego dojebałeś, przecież już w temacie matur ktoś ci wyjaśnił, że to jest potoczne powiedzenie, tak się po prostu mówi. To jest książkowy przykład braku argumentów, doisz jedną głupotę, która nie ma żadnej wartości merytorycznej i myślisz, że ktoś się nabierze.
Frazes napisał
Wolałbym, żebyś wypowiadał się na tematy na które masz pojęcie. Możesz nam opowiedzieć o diagramie gantta albo o cyklu deminga. Wgl weź zrób użytek ze swojej wiedzy i wrzuć swój foruming w to koło deminga. Na razie jesteś na etapie "act" co w Twoim przypadku oznacza pajacerkę i udawanie eksperta w tematach o których masz pojęcie takie jak każdy zdroworozsądkowy człowiek.
Foruming opisany cyklem Deminga, o chuuuuuuuuuuj, to jest chyba kandydat do postu roku XDDD Ty sobie zdajesz sprawę, że ten cykl tak nie działa, że się jest stale na jednym etapie? Act to jest napisanie posta, poprzedzają je poprzednie kroki. Tym razem to chyba ja powinienem ci napisać, że chciałbym, żebyś pisał o rzeczach, na których temat masz pojęcie, co? Ale nie zrobię tego, bo dobrze, że w ogóle wiesz co to PDCA i pewnie się stosujesz, a to ważne, bo to zajebiście dobry sposób postępowania.
Frazes napisał
Powiedz proszę również, dlaczego zbierasz na kie cee'd za 100k jeżeli czeka civic mk5 za 20k który robi to co robi auto w 100%. Będzie jeździł jeszcze przez 20 lat tylko zyskując na wartości.
Inaczej jesteś fujara

Napisałem wyraźnie, że to będzie wspólne auto, a w takim wypadku żaden stary Civic nie przejdzie, bo koala nie jest racjonalnie myślącą graciarą, tylko kobietą, które to mają wyjebane w auto, ono ma być jak najnowsze i im się podobać.
Niestety nie wejdę nigdy w posiadanie takiej Hondy, bo jako zabawki będę miał inne auta, np. MX-5 i nie będzie mnie stać na chuj wie ile takich luksusów. Poza tym cały mój wywód o tym Civicu miał zupełnie inną rolę i ja wiem, że wy złapaliście o co chodzi, dlatego daje wam robić se z tego bekę, bo w sumie czemu nie
Exequt'er napisał
Typ wyzywa innych od bananów, a sam czeka, aż mu ojciec auto kupi xD Idź zaglądać dalej do portfeli
Ale zdajesz sobie sprawę, że ty nawet nie wiesz o czym piszesz i podłapujesz heheszki Wawika, Mastera i Astinusa, a nawet nie wiesz o co się rozchodzi? Poza tym od zawsze mam bekę z typów, co się sadzą, że ktoś mógł dostawać kasę od rodziców i po prostu se ją wydawać. Sporo takich ludzi znam niestety, to oni właśnie zaglądają do portfela, nie widzisz tego? Co innego jest sobie robić heheszki i nazywać Tasmanna bananem, a co innego jest mieć legitny ból dupy o to, że komuś rodzice dali parę tysięcy na auto czy po prostu łożyli na jego utrzymanie kilka lat więcej, niż na innych.
Exequt'er napisał
To, że ma serwis w rozszerzonej gwarancji to nie znaczy, że ma warunki jak na wynajmie, bo jest sporo różnic np. co w przypadku kiedy rozwali samochód? Kojarzysz różnice między wynajmem, a leasingiem?
A to akurat prawda jest, ale to też można było to wyjaśnić. Napisałem też, że teraz jest tyle możliwości, że granice się zacierają i to jest jeden z przykładów, gdzie jest coraz mniej różnic.
Exequt'er napisał
A to nie było twoje zdjęcie? 52.5kg w sweterku xD
??? XD Nie wiem o jakim zdjęciu mówisz, ale pisz se co chcesz, myślisz, że mnie to boli? Zobacz jak ty się zachowujesz, kurwa, przecież to gorzej niż podstawówka.
PS 59 kg here, chudy byk.
Exequt'er napisał
Pół forum mówi, że pierdolisz głupoty, drugie pół ciśnie z ciebie beke.
Mex wyjaśniony króciutko, elo
Jest paru takich, co myślą, że ktoś realnie tutaj ciśnie z kogoś bekę i ty i Frazes jesteście jednymi z nich XD To dopiero jest dla mnie śmieszne.
Przypominam, że ostatni, co ze mną walczył, okazał się rudym okularnikiem z zakolami. Chcecie tak skończyć?
Zakładki