Jak już umyjesz na takiej myjce samochód to możesz stanąć obok i dopieszczać po swojemu. Tam nikt Ci nie zabroni tego robić i nie będziesz wyglądał jak cebulak
Wersja do druku
Jak już umyjesz na takiej myjce samochód to możesz stanąć obok i dopieszczać po swojemu. Tam nikt Ci nie zabroni tego robić i nie będziesz wyglądał jak cebulak
nie wiem czy wiecie, ale woda mozna myc auto gdzie sie chce, gorzej jak juz detergenty sa. wtedy nie
Nie w większych miastach.
Jebnął mi kolejny przewód wodny. Ja pierdole, powoli mam dość :[
mam awarię polegającą na tym, że z nawiewów nie leci w ogóle ogrzane powietrze, słyszałem, że to może być problem z nagrzewnicą, droga impreza się szykuje? jest opcja, że wystarczy tam coś pogrzebać czy zawsze wiąże się to z wymianą części? zrobić trzeba tak czy siak no ale fajnie by było znać ceny mniej więcej, dzięki
Sprawdź przedewszystkim czy masz płyn chłodniczy. To od niego zaczyna się brak ciepłego powietrza.
damn... to źle, a może to jakiś termostat czy coś takiego?
@UP
oki to jutro rano obczaję ale powinien być...
On napisał, że nie leci ciepłe powietrze, a ty mu piszesz o uszczelnianiu...
Zapchana pewnie. Najlepiej spróbować przedmuchać. W niektórych starych trupach przy wejściu do węży nagrzewnicy jest zawór na linkę która idzie do pokręteł w konsoli, może nie siedzi na swoim miejscu albo porwana jest.
to jest laguna2, przeczytałem gdzieś, że dojść można do nagrzewnicy bez rozmontowywania połowy samochodu tylko gdzieś obok pedału gazu się to robi także nie ma tragedii jeśli w ogóle o to chodzi
masz na linkę czy elektrycznie sterowane?
co na linke? nie wiem nic o żadnej lince ja motoryzacyjnie zero ;d
w sumie nie ważne w II chyba jest elektrycznie i tak. / myślałem że może linka spadłą od pokrętła
@edit
a nie leci z połowy ciepłe a z połowy zimne? Sprawdź czy działa Klima na wszystkich wylotach. Ja bym stawiał raczej na silnik sterowania nawiewami bo to się lubi w II psuć. Naprawa tego coś z 250-300 zł
Nikt nic nie piszę to postaram się nawinąć dyskusje.
Wcześniej na to nie zwracałem specjalnej uwagi, ale przed chwilą na światłach pod domem czułem wzrok nienawiści od strony dwóch kierowców płci przeciwnej. Zapewne dlatego, że zamiast stać grzecznie z innymi do skrętu w lewo na rondzie postanowiłem wbić się w lukę śpiącego kierowcy tuż przed światłami (zielone) oszczędzając przy tym jakieś 5 minut stania. Robię tak prawie zawsze, tylko nie tak, że jak nikt nie wpuści to stoję jak Janusz na kierunku blokując ruch. Szybko, trochę na chama, a jak się nie uda to jadę prosto i tyle. Czasami jakaś wystraszona babcia zatrąbi, ale.. kwestia przyzwyczajenia.
Wracając do tej nienawiści.. Co wy sądzicie o takim zachowaniu i jak sami jeździcie po mieście? Grzecznie w sznurku czy może im szybciej tym lepiej?
tez tak czasami robie, ale mistrzami sa Ci ktorzy jada caly czas lewym pasem i blokuja, nieraz juz sypalem brzydkimi slowami pod nosem :D